Uzumaki Naruto obserwował w
lusterku, jak jego mama wyciąga z bagażnika jego wózek inwalidzki. Ostrożnie
położył dłonie na kolanach, palcami przesuwając po materiale dżinsów. Na
kolanach nie czuł swojego własnego dotyku, nie czuł nic od pasa w dół.
Mama wróciła z jego wózkiem
i otworzyła mu drzwi auta. Przesiadł się na swoją „furę” i razem z nią ruszył w
stronę domu.
- Jak tam trening? –
zapytała mama.
- Jak trening – odparł,
wzruszając ramionami. – Z naszej drużyny to jak z pustego, i Salomon nie da
rady…
Mama zaśmiała się głośno i
otworzyła przed nim drzwi. Naruto wjechał do środka, a potem pochylił się i
ściągnął trampki z bezwładnych stóp.
- Naruko, jesteśmy! –
zawołała mama, rzucając torebkę na szafkę pod wieszakami i ściągając ze stóp
swoje wygodne botki na małym obcasie.
- Witajcie! – odkrzyknęła
Naruko gdzieś z góry.
- Naruto, obiad? – zapytała
mama, idąc w stronę kuchni. Skinął głową.
- Tak, tak, ale za chwilę…
Najpierw jadę do Naru, mam z nią do pogadania… Zaraz będę…
Mama skinęła mu głową, a on
przejechał przez korytarz i dotarł do podnośnika, którym mógł dotrzeć na
piętro. Odkąd stracił władzę w nogach ich dom przeszedł wiele remontów, by mógł
się po nim swobodnie poruszać na wózku. Z początku było ciężko, lecz teraz mógł
już dotrzeć wszędzie tam, gdzie chciał.
Wjechał na małą platformę,
nacisnął guzik, a winda ruszyła ku górze. Potem wyjechał na piętrze i w kilka sekund
dotarł do drzwi pokoju siostry. Zapukał.
- Wlazł! – wydarła się
Naruko. Pchnął drzwi jej pokoju i wjechał do środka. Naruko siedziała przy
biurku i malowała paznokcie na czarno, a cały pokój śmierdział lakierem.
- Zamykaj drzwi, zamykaj drzwi! – wydarła się
natychmiast, a on wzniósł oczy do nieba i zamknął je, wedle jej życzenia. Potem
podjechał do siostry i zerknął na nią, a ona poderwała się z fotela i zadarła
do góry koszulkę, pokazując mu pępek, w którym tkwił srebrny kolczyk.
- Szaaał – powiedział krytycznie,
gdy wypięła język, żeby zobaczył, że ten w pępku jest identycznego kształtu,
jak ten w języku. – Mama widziała?
- Dlatego masz zamykać
drzwi, łosiu! – zawołała Naruko.
Naruto tylko wywrócił
oczami, a potem rozejrzał się po pokoju siostry. Czuł się w nim dziwnie, nie
lubił ciemnych kolorów, a w pokoju Naruko dominowała czerń i ciemny fiolet,
przełamany przez kilka śnieżnobiałych akcentów. Siostra uwielbiała kolor
fioletowy, między innymi dlatego zrobiła sobie we włosach fioletowe pasemko.
Mama na początku była niezadowolona z tych wszystkich „dziwactw”, podobnie
tata, lecz zdążyli się już do tego przyzwyczaić. Naruko nie pozwalała sobie
niczego wytłumaczyć, chciała tak wyglądać i już, i była gotowa przekłuwać się i
malować w tajemnicy, więc mama przymykała oko na co-nieco.
- Poznałem dziś ciekawego
kolesia – odezwał się, biorąc do ręki zegarek, stojący na biurku. Ozdoba była
czarna, z białą tarczą i fosforyzującymi, fioletowymi wskazówkami oraz
cyferkami. – Czekaj, czekaj… jak mu było? Sus… Ses… Sas… Ach, tak, Sasuke!
Uchiha Sasuke!
Naruko spojrzała na niego.
- Jeny, z kim ty się
zadajesz? – zdumiała się z obrzydzeniem.
- No co ty! – obruszył się.
– To taki świetny facet, gorrrrrący towar – jęknął, rozkładając się na jej
biurku. Spojrzała na niego jak na nienormalnego.
- Pogięło cię? – zapytała,
pukając go w czoło. Spoważniał.
- Zapłacił mi – rzekł, a
ona uniosła brwi. – Bym ci powiedział, jak jest suuuper i w ogóle jaki z niego
ekstra gość.
- Jeny, co za palant! –
stwierdziła Naruko, wracając do malowania paznokci. – Ale kasę wziąłeś?
Znów wzniósł oczy do nieba.
- O co chodzi z tym całym
Uchihą, co? – zapytał, a ona westchnęła ostentacyjnie.
- To dupek – stwierdziła
gładko. – Ach! Spieprzyłam sobie palec wskazujący! – zawołała nagle i sięgnęła
po zmywacz.
- To taki super facet –
jęknął jak zakochana dziewczyna.
- To idiota.
- Co ty mówisz, Naruko! –
Doskonale się bawił, mówiąc tak o tamtym ciemnowłosym palancie. – To taaaki
świetny gość! A taki przystojny że och i że ach! Nawet ja się zakochałem!
Naruko zerknęła na niego
spod oka.
- Boli cię coś, czy się
czegoś naćpałeś?
- Chyba cukru pudru –
prychnął. – A tak na serio, to z jakiej choinki zerwał się ten koleś?
- Ze szkoły go znam –
powiedziała Naruko, dmuchając na paznokcie. – To palant.
- Ale nie mów mu tego,
dopóki jestem zatrudniony. – Uśmiechnęła się do niego. – Uzbieram na konsolę…
- Spoko – powiedziała.
- Wiesz… – Przesunął palcem
po blacie jej biurka – się przestraszyłem, wiesz… że będziecie spać w jednej
trumnie…
- A widzisz tu gdzieś
trumnę? – zapytała Naruko obojętnie.
- A właśnie! – Naruto
rozejrzał się teatralnie, ze zdumioną miną. – Gdzie się podziała? Oddałaś ją do
czyszczenia?
- Ha, ha – mruknęła
siostra, sprawdzając językiem, czy lakier na jej paznokciach zrobił się już
suchy. – Jakie to śmieszne – dodała kpiąco. Naruto obrócił jej zegarek w
dłoniach, a potem go odłożył.
- Tylko jakby co, to masz
mnie kryć, okej? Mruknij mu coś kiedyś, że ci mówiłem, że taki z niego
wspaniały kolega, najlepszy, jakiego miałem w swoim biednym, nieszczęśliwym
życiu… - Naruko uniosła jedną brew, ale nie skomentowała jego słów. –
Rozumiesz, o co mi chodzi?
- Czaję – odpowiedziała
niecierpliwie.
- A może na randkę byś z
nim poszła, co? – zaryzykował, a ona parsknęła.
- W życiu! – zawołała
natychmiast. – To idiota! W dodatku po tym, co ci powiedział wtedy na parkingu?!
Chyba zwariowałeś!
- A bo on jeden? – Naruto
wzruszył ramionami. Nie przejmował się już głupim gadaniem, uodpornił się.
- To palant i kropka –
podsumowała Naruko. – Nie umówię się z nim.
- Dobra, dobra – powiedział,
podnosząc dłonie, na których jak zawsze miał rękawiczki mitenki. – Niczego nie
wymagam.
Naruko obróciła się ku
niemu.
- Mam newsa – powiedziała
podekscytowana, a Naruto zmarszczył nos.
- Jakiego? – zapytał
ostrożnie. – Przekłułaś sobie coś, czego się chłopcom nie pokazuje?
- Ha, ha, możesz przestać
kpić?
- Będzie ciężko –
westchnął. – No dobra, co to za sensacja? – zapytał.
Naruko klasnęła w dłonie.
- Zakochałam się! –
wykrzyknęła piskliwie, po czym zagryzła dolną wargę. Naruto wytrzeszczył na nią
oczy.
- Ty? Zakochałaś się? Znowu?
- Tak! – zawołała
entuzjastycznie. – Ja i Sakura poszłyśmy wczoraj do centrum, pooglądać ciuchy.
Skręciłyśmy do sklepu muzycznego i on tam był, Boże, Naruto, był nieziemski!
- Aha – mruknął obojętnie,
patrząc na siostrę z uniesionymi brwiami. Naruko zakochiwała się w trzy sekundy
i równie szybko odkochiwała. Była bardzo ładna, podobała się chłopakom z jej
szkoły, więc mogła przebierać.
- Nie kpij! Mówię ci, jakby
go zdjęli z jakiejś okładki. Oglądał gitary, był z kolegą… Wysoki, ubrany na
czarno, miał długie włosy, spięte w kucyk i…
- I co?
- Glany z fioletowymi
sznurówkami! – zawołała przejęta. – Tak, jak ja!
- Łaaa, łiiii! – zawołał. –
A ile miał lat? Siedem?
- Oj! – Siostra pacnęła go
w kolano, więc nic nie poczuł. – Wyglądał na studenta.
- Może po prostu był wysoki
– zauważył Naruto, spoglądając na nią z kpiną. Siostra nabrała powietrza w
usta.
- No wiesz co?! Zresztą…
Zakochałam się i już. Ten facet był niesamowity, a tak przystojny… ugh! Musi
być mój, musi, musi!
- No… Pozostaje tylko jedno
pytanie… - zauważył. Naruko zmarszczyła czoło.
- Jakie?
- Jak… na przykład… jak ma
na imię to twoje bóstwo?
Drugi raz walnęła go w
kolano, dużo mocniej niż wcześniej, ale i tak nic nie poczuł.
- Jesteś podły! – zawołała.
– Dowiem się tego. Wkrótce. Zobaczysz.
- Aha, życzę ci powodzenia
w odszukiwaniu tej swojej miłości. Jak zaczniesz sprawdzać po kolei wszystkie
domy i mieszkania w mieście, to o…! Znajdziesz go za jedyne sto trzydzieści
cztery lata! Powodzenia! – zawołał radośnie.
- Jesteś dupkiem! –
warknęła. – To przeznaczenie. Prawdziwa miłość. Jesteśmy sobie pisani!
- Aha, jak ty jesteś pisana
temu od sznurówek, to ja chyba temu twojemu kolesiowi ze szkoły… Och, Sasuke! –
jęknął. – Gdzież jesteś, mój Sasuke?!
Siostra zaczęła się śmiać,
po czym złapała go w objęcia i przyciągnęła do siebie.
- Boże, jak ja cię kocham!
– zawołała, ściskając jego szyję. – Jesteś najfajniejszym bratem świata.
- Dzięki, że tak… mocno…
okazujesz mi miłość… DUSISZ MNIE!
Puściła go, a on odkaszlnął
i rozmasował gardło.
- A teraz zjeżdżaj, bo
muszę się przebrać! – zawołała Naruko. Obrócił się wózkiem w stronę drzwi.
- A po co? Wychodzisz
gdzieś?
- No tak, do schroniska! –
powiedziała. Podrapał się po brodzie.
- Dziś?
- Kilku wolontariuszy
zrezygnowało – powiedziała, odgarniając za ucho kosmyk włosów. – Mamy teraz
więcej roboty.
- Ludzie są podli – rzekł.
– Jakby co, to zawsze mogę pomóc – powiedział, a ona skinęła głową, nic nie
mówiąc. Były to puste słowa, bo schronisko, w którym pomagała Naruko, nie było
przystosowane dla wózków inwalidzkich. Byłby nieprzydatny.
- Dzięki, na ciebie zawsze
można liczyć.
- Jasne – mruknął, po czym
machnął jej ręką i wyjechał z jej pokoju, udając się do kuchni na obiad.
Mama właśnie kończyła
odgrzewać wczorajszą lazanię. Na stole stały już dwa kubki parującej herbaty.
Podjechał do stołu i powąchał zawartość jednego z nich, a potem się uśmiechnął.
- Malinowa – mruknął i upił
łyczek. Mama uśmiechnęła się do niego.
- Tak, kupiłam dziś rano.
Obróciła się przodem do
niego i postawiła przed nim talerz z jedzeniem, po czym nachyliła się ku niemu.
- Naruko się zakochała,
prawda? – spytała szeptem. Wytrzeszczył na nią oczy.
- Czy w tym domu niczego nie da się ukryć?!
Skąd wiesz?! – odszepnął, a mama uśmiechnęła się.
- Nuci – odparła.
Zmarszczył nos.
- Kto nuci? – Nie
zrozumiał.
- Naruko nuci, od wczoraj
nuci. I nie tę bandę satanistów, których słucha, tylko coś ładnego. Zakochała
się.
- Kobiety są straszne –
powiedział, kręcąc głową. – Ja bym się za cholerę nie domyślił.
- Nie wyrażaj się!
- Nie wyrażam. Mogę zjeść
obiad i nie być wciąganym w jakieś babskie machloje? Ja nie sypię, mamo, mam
swój honor – odparł, przyciągając do siebie talerz z obiadem.
- Okej – powiedziała mama,
zasiadając po drugiej stronie stołu. – Nic nie mówiłam.
Jedli w milczeniu, aż w
pewnym momencie do kuchni wpadła Naruko. Wyglądała nieco inaczej niż wcześniej,
przede wszystkim zmyła makijaż, zaplotła w warkocz długie włosy, ubrała się
normalnie, w wygodne dżinsy, ciemny podkoszulek i czarną bluzę na suwak. Złapała
jabłko z miski stojącej na szafce.
- Ja spadam do schroniska!
– zawołała. – Pa, mamcia! Pa, brachu!
- Paaa! – zawołała mama. –
Nie wracaj późno!
- Jasne! – odkrzyknęła
Naruko i chwilę potem trzasnęły drzwi frontowe.
- To jak, zakochała się? –
zapytała natychmiast mama. Naruto spojrzał na nią chmurnie.
- Mówiłem już, że ja nie
sypię! – odparł z godnością, odjeżdżając od stołu. – Niczego się ode mnie nie
dowiesz, matko moja!
- No weź! – zawołała za
nim. – Powiedz chociaż, jak ma na imię!
- Nic nie powiem, nic a
nic! – odkrzyknął, będąc już przy windzie.
czyżby spodobał jej się Itaś? wesołych świąt!!!
OdpowiedzUsuńW sumie też mi to przyszło do głowy
UsuńZainspirowana
A mi Neji po głowie chodził.
Usuńmi ostatnio również chodzi Neji po głowie (wiadomo czemu ;( )
Usuńtylko wolałabym go jako uke, i zastanawiam się, czy w jakimś przyszłym SasuNaru lub NaruSasu nie zeswatać go z Kankurou? jeszcze się nad tym zastanowię xD a planów na nowy rok mam kilka xD
Dziękuję za rozdział i życzenie :). Tobie również Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńA co do par to ubóstwiam GaaNaru i ItaNaru, a jakby mogły być spoza Naruto to Hao x Yoh i jeszcze pomyślę nad tym :)
Pozdrawiam :D
Zainspirowana
Wesołych! :3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Co do par to może ShikaGaa i HidaDei?
Eeee..a te pary to muszą być yaoi? xd bo ja to bym była za ShikaTema, ale coś czuję, że ta propozycja nie przejdzie ;< ale z drugiej strony... tak świątecznie, dla mnie, he? proszkam ^^
OdpowiedzUsuńAle prezencik nam ładny na święta zrobiłaś ;D a przynajmniej mi, bo "mój najlepszy przyjaciel" to zaraz po "między nami..." mój faworyt wśród Twoich opowiadań yaoi <3 i serio, Naruko jest niezła xd w szkole taka zimna outsiderka, a w domu wygadana siostrzyczka, zachowująca się jak typowa nastolatka. bo "och, ach, zakochałam się!" jakoś do tej pory mi do niej nie pasowało ;p a swoją drogą ironia losu, że zakochała się w Itachim xd [mam racje?] Sasuke osiwieje, jak sie dowie!
a tak wgl, zastanawiam się jak można nucić bandę satanistów? :O
życzenia świąteczne składałam Ci juz na ayanami-opowiadanka, więc tu już sobie daruję. poza tym już po wigilii. albo w sumie nie! życzę Ci, żeby Twój brzuszek nie cierpiał z przejedzenia, tak jak mój xd
Pozdrawiam! ;**
Bardzo fajny prezent na święta i na urodziny mi sprawiłaś^^Podoba mi się to opowiadanie,zwłaszcza Naruto na wózku.To jest coś innego i ciekawego.Lubię Naruko. Jej relacje z bratem są wyjątkowe,widać,że bardzo go kocha.A Sasuke?? Sasuke to palant i już,mam nadzieję,że się zmieni;p To jest po prostu genialne!!!
OdpowiedzUsuńCo do parek to podobają mi się propozycje wyżej ale jeszcze może dodam NejiGaa i KibaGaa do wyboru;) I jeszcze ItaSasu
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt;**
Kasia
Twoja notka jest najlepszym prezentem pod choinkę ;) Może ItaShika ? ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci leniwych i pełnych radosnych chwil świąt ;) No i weny oczywiście ;P
Malina
Witam,
OdpowiedzUsuńkya to najwspanialszy prezent świąteczny, może trochę z opóźnieniem, ale życzę Tobie wesołych, spokojnych rodzinnych świąt. Och to ja będę cierpliwie czekała na tego Mikołaja, tym bardziej, że w tym roku zapomniał o mnie... nie wiem dlaczego, ale zjadło mi kawałek komentarza ;d bo miał być „robi (oczy kota ze shreka)” ;)
A teraz przejdźmy do rozdziału, fantastycznie, cały czas mi uśmiech z twarzy nie schodził, Naruko jest fantastyczną dziewczyną, tam kolczyk, tu kolczyk, oby mama się tylko nie dowiedziała. Relacje między rodzeństwem są bardzo dobre, jak widać jedno może polegać na drugim. No, no Naruto zbiera na konsolę, a jak cudownie wychwalał Sasuke, och to było cudowne. Czyżby Naruko zakochała się w Itachim? A Kushina też wspaniała, z tym pytaniem o zakochanie się Naruko, Naruto trzymaj się dzielnie, i ani słówka mamie....
A co do tych postaci, to może Itachi na przykład z Deidara, albo z Shikamaru, też bardzo bym chciała Neijego na przykład z Kiba lub z Gaara
Weny, weny życzę, no i czasu...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Mmmm... Cód, miód, maliny i śmietana ;D Opo bajeczne i zdobyłaś moje serce normalnie, kreacje bohaterów są po prostu jak dla mnie idealne. Takie humorystyczne, no i faktycznie Sasek wyszedł Ci tu na mega dupka .
OdpowiedzUsuńA co do tajemniczego chłopaka ze sklepu muzycznego to też łazi mi po głowie albo Itachi, albo Neji. Ale jakoś nie wyobrażam sobie Neji'ego jako uke i to jeszcze z Kankurou, raczej zawsze podchodził mi pod seme i to w związku z Kibą... Nie wiem czemu ale takie jest moje wyobrażenie ;D
Dziękuje za życzenia, pozdrawiam, a co do świątecznego one-shota to wiesz, w przyrodzie nic się nie marnuje ani nie ginie ;3
Neko.
Świetny prezent na świąteczne dni, tylko trochę krótko. Zaczęłam się opętańczo śmiać, gdy Naruś powiedział do Naruko "Aha, jak ty jesteś pisana temu od sznurówek, to ja chyba temu twojemu kolesiowi ze szkoły" - rozjebało mnie to kompletnie. Cóż wydaje mi się, że ten koleś od sznurówek to jednak Itaś - on nosi kucyka, lub Shika... Wracając do tematu - notka zabójcza i nie mogę się doczekać kolejnej!
OdpowiedzUsuńNie ma co pisać. Rozdział jak zawsze świetny. Czyżby Naruko zakochała się w Itachim? To najbardziej prawdopodobne, przecież wtedy byłaby pomiędzy braćmi niezła jatka. Nie mogę się domyślić kiedy to będzie SasuNaru. O ile dobrze pamiętam to Naruto ma 12 lat? Będę musiała przeczytać opowiadanie od początku, wyleciało mi z głowy. Ja bardzo lubię ItaNaru ^.^ i KakaNaru, ale mniej.
OdpowiedzUsuńnie ma 12 lat, on i Naruko są bliźniakami! oboje są w ostatniej klasie liceum, tyle że w innych szkołach xD
UsuńWiem, właśnie przeczytałam 1 rozdział XD. Ach, ta moja ukochana skleroza :*. To chyba przez to, że czytam za dużo blogów o Naruto i już mi się wszystko myli. Naruto w tym opowiadaniu to prawdziwy spryciarz. I like it.
Usuńach, Naruś dopiero pokaże, jaki jest w dalszych rozdziałach xD ach, nie mogę się doczekać, kiedy je przeczytacie xD mam niezły ubaw, wymyślając to opo xD
UsuńNotka jak zwykle super wyszła. Najbardziej mi do roli tajemniczego gostka pasuje Itachi. Co do pary, to magłabyś coś napisać z ItaNaru? Albo coś z Neji'm[*]? Pleaseeeeeeeee
OdpowiedzUsuńPozdrawiam amaterasu
z Nejim dodam coś koniecznie, i to postaram się niebawem. ItaNaru mam, mam napisanego one-shota, ale brak mu zakończenia. i to one-shot SasuNaru który jest całkowicie ItaNaru xD
UsuńUwielbiam Twoje opowiadania <3 Zauważyłam, że na większości blogów przeważa SasuNaru. Chyba trochę odstaję od reszty preferując NaruSasu :D Byłabym przeszczęśliwa gdyby pojawiło się więcej opowiadań z tym właśnie pairingiem <3 A tak swoją drogą to podpisuję przy jednym z komentarzy, a mianowicie, czy piszesz również opowiadania hetero? :)
OdpowiedzUsuńpojawi się więcej, pojawi xD pracuję nad tym, ale póki co dużo jest tu tylko one-shotów NaruSasu xD tutaj hetero będzie się pojawiało raczej pobocznie, głównie jest i będzie tu yaoi. ale normalne opowiadanie, gdzie znajduje się NaruHina, SasuSaku, ShikaTema itp. można przeczytać na moim drugim blogu, ayanami-opowiadanka.blogspot.com
UsuńOpowiadanie zapowiada się megaciekawie, już nie mogę się doczekać nowego rozdziału! W takich sytuacjach trochę żałuję że tak "wcześnie" trafiłam na tego bloga i jestem zmuszona czekać na nowe rozdziały, ponieważ np Jak dzień i noc i inne miałam przyjemność przeczytać od razu w całości a tutaj mnie już ciekawość zżera :P
OdpowiedzUsuńJesteś genialna, czekam niecierpliwie na next! :D
Ciekawe opowiadanie, nietypowe no i fajnie wykreowane postacie. A przy okazji może w ramach noworocznego wyjątku moglabys wstawić jakiś one-shot ItaSasu? *_*
OdpowiedzUsuńnie mam nic ItaSasu, piszę głownie SasuNaru, czasem z jakimiś innymi parami xD poza tym Itachi i Sasuke to bracia i przez to... to chyba raczej wykluczone na moim blogu.
UsuńCiekawe co na to Sasek O.o
OdpowiedzUsuńTeż od razu pomyślałam o Itachim ;] kończą mi się pochwały, wiec zaczytuję się dalej ;d
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńo tak, Naruko zakochana "Skręciłyśmy do sklepu muzycznego i on tam był, Boże, Naruto, był nieziemski!", a ja pomyślałam... tarata to Itachi Uchiha prwnie, Sasuś się nam załamie, a matka o tak spoko kobieta taka no wyluzowana, że naprawdę może porozmawiać...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia