Sasuke który spuścił z tonu
był najwspanialszym Sasuke na świecie. Tak uznał Naruto, który po następnym
tygodniu w jego domu czuł się o wiele lepiej niż jeszcze tydzień temu. Właśnie
był w salonie i wykonywał zalecone przez Tsunade ćwiczenia, no bo przecież nie
mógł nic nie robić. Oczywiście, nie robił ich w obecności Sasuke i to nie
dlatego, że Uchiha miałby coś przeciwko… Nie, tylko Naruto bał się, że jak
Sasuke go zobaczy, to parsknie śmiechem. Te ćwiczenia były po prostu głupie.
Uchiha się starał, bardzo
starał… nie pouczać go, nie przypominać, czego mu nie wolno, nie zabierać mu z
rąk szczotki i ogólnie, bardzo się starał pozwolić mu normalnie żyć. A Naruto w
pełni z tego korzystał, w każdym razie w granicach rozsądku. Sam się bał, że
mógłby zrobić dziecku krzywdę jakimś głupim wybrykiem, więc był grzeczny.
Jedynie częściej wychodził z domu do Sakury czy Tsunade czy po prostu, by
pospacerować. Zmywał naczynia na zmianę z Sasuke, czasem sprzątał i ogólnie
wykonywał proste, domowe obowiązki. Czuł się z tym lepiej, tym bardziej, że
minęły mu mdłości, lada dzień miał się rozpocząć drugi trymestr i wszystko
wyglądało na to, że miało być już lepiej. Sam Naruto, głównie dzięki temu, że
już nie wymiotował, czuł się o wiele lepiej.
Skończył ćwiczenia i wstał
z maty, a potem schylił się i zwinął ją. Potem wyprostował się, przeciągnął i
zaniósł matę do szafy w swoim pokoju. Później pomyślał, że zasłużył na małą
drzemkę, więc udał się do sypialni Sasuke, ponieważ z tego Uchiha akurat nie
chciał rezygnować, tłumacząc, że po prostu śpi spokojniej, gdy ma go obok.
Naruto to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, podobało mu się spanie z Sasuke.
Z chęcią zrobiłby w tym jego łóżku o wiele więcej, niż spanie, ale były to
tylko płonne marzenia.
Rzucił się na łóżko i
zadowolony, wtulił twarz w poduszkę. Już chciał zamknąć oczy, kiedy coś
przykuło jego uwagę. Spod poduszki Sasuke wystawało coś, co wyglądało na… róg
książki. Naruto zmarszczył nos, a potem usiadł i sięgnął po znalezisko.
Książeczka była mała, biała
i niewinna, lecz gdy obrócił ją przednią okładką do siebie, mało się nie
zachłysnął. Na okładce uwieczniona była uśmiechnięta mama z dzieckiem na
rękach, a tytuł nad nią głosił: Poradnik
przyszłego taty.
Uzumaki o mało co nie spadł
z łóżka. Okręcił książkę w rękach, a potem otworzył ją na pierwszej lepszej
stronie.
Była to strona założona
zakładką w małe słoniki. Naruto wyjął ją, odkładając na poduszkę i spojrzał na
tytuł rozdziału.
Jak
opiekować się przyszłą mamą.
Poczuł, że jego policzki
robią się niebezpiecznie gorące. Nie mógł uwierzyć, że Sasuke czyta takie
rzeczy! W ogóle… kiedy on kupił taką książkę? Musiał niedawno, gdyż mały,
biały, niepozorny zeszycik był praktycznie nowy. Czyżby Sasuke kupił go po ich
kłótni? Zaintrygowany Naruto zaczął czytać:
Ciąża
to czas szczególny nie tylko dla matki dziecka, lecz również dla przyszłego
taty. Nie ważne, czy dowiedziałeś się o niej zupełnie niespodziewanie, czy był
to długo planowany krok, masz prawo czuć się nie tylko szczęśliwy, ale i
zagubiony. Nasz poradnik stworzony został po to, byś wiedział, jak poradzić
sobie z tym szczególnym czasem.
Musisz
pamiętać, że w tym okresie najważniejsza jest twoja żona/partnerka – krótko
mówiąc, matka twojego dziecka. Dla niej to także jest nowa sytuacja, z którą
niekoniecznie potrafi sobie poradzić. W jej ciele zachodzi wiele burzliwych
zmian, które owocują wahaniami nastroju, a to prowadzić może do utraty
cierpliwości i licznych kłótni. Musisz okazywać jej miłość, wiele cierpliwości,
wyrozumiałości i ciepła. Poczucie opieki i miłości dobrze wpłynie także na
rozwijające się pod jej sercem dziecko. Jako mężczyzna musisz pomóc przyszłej
mamie przejść przez ten wyjątkowy i zarazem trudny okres.
Ważne
jest porozumienie między partnerami. Przyszły tata musi rozmawiać z przyszłą
mamą, a także drobnymi gestami dawać jej powody do radości. Nie ograniczaj się
jedynie do prezentów…
-Nic mi nie dał… - burknął Naruto.
…staraj
się spędzać z nią czas, poświęcaj wiele uwagi jej i jej problemom. Kobieta w
okresie ciąży martwi się nie tyle o siebie samą, co o rozwijające się w niej
dziecko. Nawet najbardziej samodzielna kobieta potrzebuje w tym czasie poczucia
bezpieczeństwa i wsparcia ze strony swojego partnera. Musisz jej to zapewnić
niezależnie od jej humorów, kobiety w ciąży bywają płaczliwe i niezdecydowane,
mają liczne zachcianki i zmienne nastroje. ZAPEWNIJ JEJ WSPARCIE…
Naruto
przerwał czytanie i spojrzał na okładkę książki, a potem znów ją otworzył, na
innej stronie. Przekartkował całą książkę, a potem odnalazł spis treści.
1.
Wstęp
2.
Jak opiekować się przyszłą mamą
3.
Czy będę dobrym ojcem?
4.
Szkoła rodzenia
5.
Kontakt z dzieckiem
6.
Co jeszcze mogę zrobić?
7.
Piękna – zwłaszcza z brzuchem
8.
Wyprawka
9.
Narodziny dziecka i co potem?
Szybko przekartkował
książeczkę do ostatniego rozdziału i zaczął go czytać. Poradnik wyjaśniał po
kolei wszystko – jak trzymać dziecko, dlaczego maleństwo płacze, ile je, jak je
trzeba karmić, po jakim czasie można już zabrać je na pierwszy spacer oraz
wiele innych, podstawowych rzeczy. Naruto pochłonął ten rozdział w całości,
gryząc swój kciuk. Ta książka byłą całkiem niezła!
Do rzeczywistości
przywróciło go dopiero trzaśnięcie drzwi. Drgnął, szybko odnalazł pierwszy
rozdział, włożył tam zakładkę i wepchnął książkę pod poduszkę Sasuke. Ledwo
padł na swoją i zaczął udawać, że śpi, w sypialni pojawił się Sasuke.
-Naruto? – szepnął. Uzumaki nie
odpowiedział, bo przecież spał. Sasuke podszedł do niego, chyba na palcach i
przez jakiś czas nad nim stał. Następnie Naruto poczuł jego rękę na włosach –
Sasuke pogłaskał go czule po głowie, zaśmiał się cicho i – Naruto nie mógł w to
uwierzyć! – ucałował jego skroń. To sprawiło, że o mało co się nie wydało, że
Naruto udaje sen. Jego serce zaczęło walić tak mocno, że tylko cud sprawił, że
Sasuke tego nie usłyszał.
Potem
Sasuke sięgnął po swoją poduszkę po książkę, jeszcze raz go pogłaskał i wyszedł. Gdy drzwi
za nim trzasnęły, blondyn natychmiast otworzył oczy.
Sasuke
pocałował go w skroń! Pocałował go! Pocałował! To było… to był szok! W ogóle…
czemu on to zrobił, gdy Naruto spał? Nie mógł tak robić na co dzień? Gdyby
Naruto naprawdę spał, nigdy by się o tym nie dowiedział! Zaraz… a może to nie był pierwszy
raz? Może Sasuke robił tak częściej, tylko Naruto nic o tym nie wiedział? A
jeśli tak… to czemu Sasuke tak robił? I czemu, do jasnej cholery, kiedy on
spał? Ugh, z tego wszystkiego wychodziło mu tylko błędne koło!
Opadł
na poduszki i spojrzał w sufit. Jego serce nadal nie było spokojne, a twarz
zarumieniła się delikatnie, bo przecież Sasuke go pocałował! Tylko w skroń, ale
to zawsze było coś. Naruto w końcu całkiem niedawno tyle myślał o samotności i
wciąż czuł się trochę samotny. Chciałby, żeby Sasuke zrobił coś więcej – żeby
go przytulał, i to nie nocami po tym, jak Naruto miał koszmary, tylko o różnych
porach dnia. Rano, przed śniadaniem. W południe, w ogródku. Na kanapie przed
telewizorem, w nudne popołudnie. No i wieczorem, a potem przez całą noc. I
Naruto wcale nie chciał się tylko przytulać – chciał czegoś więcej. Chciał
dużo, dużo więcej.
Leżał
tak chyba z godzinę, niezdolny, by wstać. W końcu jednak mu się znudziło i się
podniósł. Chwilę krążył po sypialni, nie wiedząc, czy wyjść, czy nie, ale w
końcu uznał, że jednak wyjdzie.
Sasuke
znalazł w salonie, siedzącego nad herbatą. Ku swojemu zdumieniu zobaczył, że za
oknem pada deszcz. Gdy był w sypialni jego głowę zajmowało zbyt wiele myśli, by
zwrócił uwagę na to, jak krople uderzają o szyby. W salonie jednak duże okno i
oszklone drzwi na taras znajdowały się akurat na wprost wejścia.
-O, cześć – powiedział Sasuke na jego
widok. – Jak drzemka?
-Całkiem… przyjemna – odparł Naruto,
podchodząc do niego. Czemu był taki zestresowany? Czemu? Czemu?
-A jak ci minął dzień? – pytał dalej
Sasuke i Naruto zdał sobie sprawę, że ten się nim interesuje, jak radził jego
cwany poradnik.
-Też całkiem… przyjemnie – powiedział. Sasuke
zaśmiał się.
-A coś więcej?
-Nie chce mi się gadać – burknął Naruto,
siadając na kanapie obok czarnowłosego. Rozejrzał się po salonie, a potem
spojrzał na wyłączony telewizor.
-Co tak siedzisz w ciszy? – spytał.
-Rozmyślam – odparł Sasuke. Naruto
ziewnął, a potem przeciągnął się. Oparł się wygodnie i spojrzał na
czarnowłosego. Wyszczerzył zęby.
-Co? – spytał Uchiha.
-Nic – odparł Naruto. Patrzyli na siebie
przez chwilę.
-Ta rozmowa dokądś prowadzi?
-Nie wiem.
Sasuke
pokręcił głową i dopił swoją herbatę. Wstał.
-Idę pod prysznic – rzekł. – Jestem
padnięty! Ostatnio w ogóle nie mogę spać!
Uchiha
przeciągnął się, aż coś strzyknęło i wyszedł z salonu, a Naruto prychnął,
niezadowolony. Właśnie doszedł do prostego wniosku – Uchiha nie całuje ludzi po
skroniach na prawo i lewo. Uchiha całuje po skroniach tylko wtedy, kiedy COŚ
czuje. A skoro COŚ Uchiha do niego czuł, to Naruto miał zamiar dowiedzieć się,
co dokładnie. I właśnie zaczął obmyślać plan jak sprawdzić, czym to COŚ jest.
Następnego
dnia przećwiczył na Sasuke chwyt, który wydawał mu się niezawodny. Chwyt, który
uznawał za najskuteczniejszy, póki chwyt ten nie rozbił się o mur zwany Uchihą
Sasuke. Mianowicie Naruto postanowił pokazać trochę ciałka. Bądź co bądź miał
się czym pochwalić – lata treningów i te sprawy. Trochę ostatnio jadł, ale dużo
wymiotował, więc nie przytył, przeciwnie, schudł i jeszcze nie zaczął nabierać
kilogramów, co wkrótce miało nadejść.
Niestety,
paradowanie przed Sasuke najpierw w bokserce i spodenkach, potem w spodenkach,
a wieczorem w samych gatkach nie poskutkowało. Raz czy dwa Uchiha obrzucił go
dziwnym spojrzeniem, ale na ogół go ignorował. Prowokacyjne przeciąganie się,
oblizywanie ust i inne gierki też nic nie dały – po Sasuke wszystko to spłynęło
jak woda po kaczce. Nawet na to, jak Naruto jadł przy nim banana Sasuke był
obojętny. W końcu Naruto stwierdził, że Uchiha się po prostu wyszkolił na tych
wszystkich laskach, które go przez te lata podrywały.
Drugiego
dnia spróbował podtekstów, ale zdawało mu się, jakby rzucał grochem o ścianę,
bo podteksty również nie działały. Sasuke albo nie chwytał, o co Naruto chodzi,
albo sobie z nim żartował jak za dawnych czasów, nie łapiąc jego subtelnych
aluzji, że fajnie by był przenieść znajomość na nieco inny, ciekawszy poziom.
Trzeciego
dnia Naruto postanowił się trochę do Uchihy poprzymilać. Uznał, że jak i to nie
zadziała, to najwyraźniej się pomylił i Sasuke jednak niczego nie czuł, a to
COŚ, co sprawiło, że go pocałował, było zaledwie troską o kolejnego Uchihę,
który miał przyjść na świat, a nie o Naruto. Tak więc tego trzeciego dnia, gdy
Sasuke znów się skarżył na niewyspanie, Naruto zrobił mu herbatę. I Naruto
rzucił mu komplementem. I zrobił mu masaż ramion, no, w każdym razie coś, co miało być
masażem, a Uchiha uprzejmie tego nie skrytykował. I ogólnie cały dzień wprawiał
go w dobry humor, aż Sasuke się nie wykąpał i tłumacząc się niewyspaniem, nie
poszedł wcześniej spać. I tak właśnie jego trzydniowy plan podrywania Sasuke,
żeby odkryć, czy on COŚ czuje, skończył się niczym. Sasuke najwyraźniej nie
czuł NIC.
Czwartego
dnia po tym, jak Sasuke wrócił z jakiejś małej misji, byli u Tsunade. Kończył
się pierwszy trymestr i zaczynał drugi. Naruto miał kolejne USG , a Hokage
zaproponowała im przy okazji coś absolutnie niesamowitego – zaproponowała im,
by posłuchali bicia serduszka ich dziecka. Naruto uznał, że niczego nie da się
z tym porównać i nie ma słów, jakimi by można było wyrazić to, co się czuje,
gdy słucha się takiej melodii. Ale i tak najlepsza była twarz Sasuke, gdy ten
wsłuchiwał się w ten szczególny dźwięk. Naruto wiedział, że jego miny nie
zapomni do końca życia. Jeszcze nigdy nie widział na twarzy Uchihy takiego
wyrazu. Gościło na niej absolutne szczęście.
W dodatku Tsunade
poinformowała ich, że wszystko z ich dzieckiem jest w najlepszym porządku.
Sprawdziła jego wielkość, czynności narządów, a także jakieś inne rzeczy. To
Sasuke zrozumiał więcej z tego, co im tłumaczyła, niż Naruto. Dla niego było
jedynie ważne to, że dziecko jest zdrowe, mimo warunków, w jakich się rozwija.
Gdy
wyszli od Tsunade Naruto czuł się naprawdę szczęśliwy. Zeszli na dół i mieli
już wychodzić, gdy nagle Sasuke się zatrzymał.
-Och, coś mi się
przypomniało! – powiedział. Zdziwiony Naruto zerknął na niego.
-Co?
-Miałem o coś zapytać
Tsunade, jak tłumaczyła o tym USG połówkowym, ale wyleciało mi z głowy –
powiedział Uchiha. Obejrzał się na schody, a potem wskazał Naruto krzesła w
korytarzu. – Zaczekasz? Zaraz wrócę.
-Em, jasne – odparł
Naruto. – A to coś ważnego?
-Małe pytanie, po prostu jestem
ciekaw – odrzekł Sasuke z uśmiechem i pognał na górę jakby się paliło. Naruto
gapił się przez chwilę na niego, a potem wzruszył ramionami i usiadł na jednym
z krzeseł.
Uchihy nie było przez kilkanaście minut. Naruto oglądał
przez ten czas jakieś ulotki o raku piersi, wyłożone na parapecie okna, a gdy
Sasuke wrócił, niezwykle z siebie zadowolony, razem wrócili do domu.
Sasuke zachowywał się jakoś dziwnie, ale Naruto uznał, że
to przez to, co dziś usłyszeli. Miło było znaleźć potwierdzenie, że tam, pod
płaskim jeszcze brzuchem, jednak naprawdę znajduje się ich dziecko, a jego
serce bije mocno i zdrowo. Miło też było zobaczyć dziecko na zdjęciu.
Wieczorem, po tym jak obejrzeli wspólnie film, Sasuke
nagle wstał i tłumacząc się, że znów jest niewyspany, poszedł pod prysznic, a
potem spać. Cóż, Naruto też już nie miał za bardzo co robić, więc wkrótce potem
sam poszedł się umyć.
Gdy jednak otworzył drzwi sypialni, czekała go spora
niespodzianka, aż z wrażenia mało się nie przewrócił. Spodziewał się ciemności
i śpiącego na łóżku Sasuke, ale zamiast tego zastał kompletnie ubranego Uchihę,
siedzącego na łóżku, wśród kilkunastu pozapalanych tu i tam świeczek.
Zdezorientowany Naruto rozejrzał się po sypialni, a potem spojrzał na Sasuke.
Poczuł się nagi, bo miał na sobie jedynie spodnie od piżamy, w których zawsze
sypiał.
-Co ty…? – zaczął
niepewnie.
-Będziemy świętować –
odparł Sasuke, wznosząc w górę dwa kieliszki do szampana.
-Ale mi nie wolno –
wymamrotał, a Sasuke zaśmiał się, sięgnął za siebie i wyjął butelkę…
marchewkowego soku.
Naruto parsknął śmiechem i podszedł do niego, po czym
oklapł na łóżko obok. Sasuke podał mu kieliszek, po czym odkręcił butelkę i
napełnił oba szklane naczynka gęstym, pomarańczowym sokiem. Naruto patrzył na
to z szerokim uśmiechem.
-Za dziecko – szepnął
Sasuke, gdy odstawił butelkę i wzniósł kieliszek w górę. Naruto zaśmiał się i
stuknął swoim naczynkiem o jego.
-Za dziecko – powtórzył i
napił się soku. Sasuke uczynił to samo.
-Później będziemy
świętować jak należy, szampanem – powiedział Uchiha. – Choć ten soczek nie jest
taki zły.
-No nie jest – powiedział
Naruto, oblizując wargi. – Z bananem?
-Uhum – przytaknął Sasuke,
zerkając na etykietkę butelki. – I z brzoskwinią.
-Dobry…
Zerknął na Uchihę, a ten zerknął na niego. Chwilę
patrzyli sobie w oczy.
Sasuke nagle poruszył się. Podniósł rękę i dotknął jego
policzka, a gdy Naruto się nie odsunął, po chylił się i pocałował go w usta.
W całym swoim życiu Naruto nie był bardziej zdumiony, ale
nie zaprotestował, wręcz przeciwnie. Wolną rękę zarzucił na szyję Sasuke i
przyciągnął go do siebie, by pogłębić pocałunek. Tak bardzo za tym tęsknił, za
smakiem Sasuke, za jego ciepłem, za jego bliskością. Jeden raz, i to jeszcze w
ciele kobiety, to było za mało, stanowczo za mało.
Sasuke wyjął mu z ręki kieliszek i gdzieś go odstawił,
ale to Naruto nie interesowało. Ważne było, że miał drugą rękę wolną, więc i nią
ogarnął szyję Uchihy, wplatając mu palce we włosy. Ich pocałunek przybrał na
intensywności, a języki splotły się ze sobą namiętnie.
Sasuke popchnął go na łóżko, a Naruto z radością się na
nim położył, drżąc. Jedna ręka Sasuke przesunęła się po jego torsie. Uchiha
oderwał się od jego ust i zszedł ze swoimi gorącymi pocałunkami na jego szyję.
-Ach! Sasu… ja… nic nie
rozumiem – wymamrotał Naruto.
-Czego nie rozumiesz? –
zapytał Sasuke miedzy pocałunkami.
-Co ty… dlaczego…?
Sasuke uniósł głowę i spojrzał mu w oczy.
-Możemy się kochać –
powiedział. Naruto zamrugał trzy razy.
-S-słucham? – zapytał, a
Uchiha znów się uśmiechnął i pocałował go w usta. Naruto, oczywiście, oddał ten
pocałunek.
-Możemy się kochać, tak
powiedziała Tsunade – powtórzył Sasuke, gdy się od niego oderwał. Znów zszedł ze
swoimi pocałunkami niżej, ale nie poprzestał na szyi. Naruto uniósł głowę,
patrząc, jak Sasuke całuje go po torsie.
-Co znaczy, że „tak
powiedziała Tsunade”? – zapytał.
-Dokładnie to znaczy –
odparł Sasuke. Naruto zmarszczył nos, a potem złapał go za włosy i uniósł jego
głowę tak, by Uchiha spojrzał mu w oczy
-Ty… rozmawiałeś o tym z
Tsunade?! – zawołał, nic nie czając. Sasuke westchnął, zniecierpliwiony, ale
Naruto uznał, że jak już tyle czekał, to poczeka jeszcze te pięć minut. Musiał
wszystko wyjaśnić! No bo… co tak nagle Uchihę opętało?
-Nie wiem, czy zdajesz
sobie sprawę, ale ostatnio byłeś dość nieznośny – powiedział Sasuke, opierając
się na wyciągniętych rękach. Naruto puścił go i podpadł się na łokciach.
-Nieznośny? – Nie
zrozumiał.
-Rozbieranki?
-Mówiłem ci, że było mi
gorąco! – zawołał. To o to Sasuke chodziło? Czyżby jego starania przyniosły
skutek? Jak? Przecież Uchiha w ogóle na nie nie reagował!
-Sprośne żarciki?
-Śmieszyły cię!
-A to, jak się do mnie
kleiłeś?!
-Ramiona cię bolały!
-Tylko że po tym twoim
masażu musiałem uciec do łazienki, żebyś nie zobaczył, że mi stoi.
Naruto wytrzeszczył na niego oczy, a Sasuke westchnął.
-Już myślałem, że
próbujesz mnie zabić, ale jeśli to było nieświadomie… - Sasuke nachylił się nad
nim i pocałował go w czoło. – Dlatego postanowiłem skonsultować się z Tsunade…
-Niby w jakiej sprawie? –
zapytał Naruto, czegoś nie rozumiejąc. Po cholerę w tym wszystkim Tsunade?
-No, żeby zapytać, czy
możesz uprawiać seks. Czy nie zaszkodzi to dziecku, czy możemy i w ogóle…
Naruto wytrzeszczył na niego oczy. Nie mógł uwierzyć, że
Sasuke rozmawiał o czymś tak krępującym z babcią!
-I co ci powiedziała? –
zapytał.
-Wyśmiała mnie – szepnął,
a Naruto zachichotał. – Powiedziała, że jestem dorosły, a głupi… że nie ma
przeszkód, że wręcz przeciwnie, możesz chcieć, wiesz… I że dziecko na pewno nie
ucierpi…
-Ty zastanawiałeś się nad
czymś takim? – zapytał Naruto z niedowierzaniem.
-Oczywiście! Zwłaszcza,
jak zacząłeś mówić moje imię przez sen…
-CO?! – wydarł się Naruto.
Sasuke zachichotał.
-Mówisz moje imię przez
sen – powtórzył, dotykając jego policzka. – Już jakiś czas, dlatego ostatnio
się nie wysypiam. Cały czas się budzę, myśląc, że mnie wołasz…
-Ja… przepraszam. Nie
wiedziałem – wymamrotał zawstydzony Naruto. Sasuke zaśmiał się.
-Nie masz za co
przepraszać – szepnął namiętnym głosem i znów wpił się w jego usta.
Tym razem Naruto nie miał zamiaru tego przerywać.
Dowiedział się tego, czego dowiedzieć się chciał i to mu wystarczyło, by
rozwiać wszelkie wątpliwości. Co więcej, jego próby sprowokowania Sasuke do
działania naprawdę się udały!
Jęknął, gdy Sasuke znów przeniósł się z pocałunkami na
jego tors i objął wargami jego sutek. Jedna ręka Uchihy ściągnęła z niego
piżamę i odrzuciła ją gdzieś na bok. Naruto nie mógł uwierzyć, że to się
dzieje, po prostu nie mógł. Jego serce waliło jak szalone, a wargi raz po raz
odnajdywały usta Sasuke. Sasuke. Sasuke go chciał! To było jak sen! Jak
spełnienie marzeń!
Uchiha ściągnął z niego bokserki, a Naruto odruchowo
zgiął nogi w kolanach. Sasuke złożył kilka czułych pocałunków na jego brzuchu,
a potem zawędrował niżej…
Naruto jęknął głośno, wyginając się w łuk, gdy ciepłe
wargi kochanka objęły jego męskość. Sapnął, starając się nie podrygiwać
biodrami zbyt mocno i zgarnął pełne garści kruczoczarnych włosów Sasuke. Uchiha
jęknął cicho, ale Naruto go zignorował. Pomyślał, że nic mu nie będzie, jak
wyrwie mu kilka włosów, bo teraz najważniejsze było to, co się miedzy nimi
działo…
Sasuke poruszał głową, a Naruto pojękiwał, zastanawiając
się, jak on to robi, że jest tak dobrze? Przecież robił coś takiego pierwszy
raz, nie? Wcześniej… nie miał… innego… faceta…
-Ugh! – jęknął, gdy Sasuke
zassał się mocniej. Jego ciałem szarpnęła gwałtowna fala przyjemności. –
Sasuke!
Znów się wygiął i doszedł w usta kochanka, a potem opadł
na poduszki, dysząc wściekle. Sasuke uniósł się na rękach i spojrzał na niego z
uśmiechem. Prowokująco oblizał usta.
-Szybko – mruknął,
niezwykle z siebie zadowolony, a Naruto poczuł uderzenie gorąca.
-Wal się… - wydyszał –
dupku…
Sasuke zaśmiał się, a potem sięgnął do szuflady obok
łóżka. Naruto obserwował go jednym okiem, a gdy Sasuke wyjął prezerwatywy i
jakiś żel, spojrzał mu w oczy. Uchiha rozpiął swoją koszulę i zrzucił ją z
siebie, a potem pozbył się spodni. Cóż, może i Naruto powinien być nieco
bardziej aktywny, jednak uznał, że to jemu należy się pełen serwis, a nie
Sasuke. W końcu to Naruto ma tu być rozpieszczany, a nie odwrotnie.
Uchiha znów się nad nim nachylił, patrząc mu w oczy.
Naruto odwzajemnił to spojrzenie.
-Marzyłem o tym – wyszeptał
Sasuke, a blondyna przeszył dreszcz.
-No to… na co czekasz? –
zapytał niepewnie, a Sasuke znów się zaśmiał i ucałował jego czoło.
-Rozchyl trochę nogi –
odszepnął Uchiha.
Naruto zrobił, jak ten chciał, nadal obserwując jego
oczy. Sasuke ostrożnie nabrał żelu na dwa palce i odwzajemniając uważne
spojrzenie, zawędrował ręką miedzy jego pośladki. Żel był zimny i Naruto
wzdrygnął się trochę, ale ponieważ to Sasuke go dotykał, wszystko było w
porządku.
Zaczęli się całować, z chwili na chwilę coraz namiętniej.
Sasuke ostrożnie rozprowadzał żel, co chwil zanurzając w nim palce, aż Naruto
drżał, wyginając się. Spragnionymi dłońmi krążył po torsie i plecach Sasuke,
badając jego idealne, umięśnione ciało. Sasuke mu się podobał, i to bardzo.
Jego ciało było tak różne od ciała Naruto i jednocześnie tak wspaniałe… Jego
jasna, ciepła skóra tak pięknie kontrastowała z czarnymi jak noc włosami i
tęczówkami groźnych oczu.
-Sasuke – wysapał, gdy po
szalonym pocałunku znów się od siebie oderwali. – Już… już…
Na wargach Uchihy pojawił się nikły uśmiech. Sasuke
sięgnął po gumkę i zębami rozerwał opakowanie. Gdy ją na siebie założył, Naruto
zarzucił mu ręce na szyję, nogami oplótł go w pasie i przylgnął do niego. Znów
poczuł wargi Uchihy na czole, a potem ten w niego wszedł, jednym mocnym,
stanowczym pchnięciem.
Naruto jęknął, wyprężając się, a Sasuke zamarł na chwilę,
pozwalając mu się przyzwyczaić. Gdy już tak się stało, zaczęli się wspólnie
poruszać, od razu łapiąc ten sam rytm. Już raz się zgrali i było naprawdę
wspaniale, a teraz miało być już tylko lepiej i lepiej.
Całowali się, spragnieni siebie jak to tylko możliwe. Sasuke
poruszał się z początku wolno, a potem coraz szybciej. Naruto pojękiwał pod nim
cicho, składając pocałunki na jego ustach, twarzy, szczęce i szyi. Było mu niesamowicie
dobrze i chciał tylko więcej, więc wychodził naprzeciw każdemu pchnięciu, raz
po raz wyginając się, bo Sasuke z premedytacją uderzał w jego prostatę. Za
każdym takim razem jego ciało przeszywała fala prądu, a dodatkową przyjemność
zapewniała jego nabrzmiała męskość, ocierająca się przy każdym ich ruchu o twardy
brzuch Uchihy.
Gdy po raz drugi tego wieczoru poczuł, że zbliża się do
orgazmu wpił sie w usta Sasuke i nie miał zamiaru ich uwalniać. Wkrótce potem,
gdy Uchiha zacisnął dłoń na jego męskości i poruszył nią kilka razy, osiągnął
szczyt, a Sasuke chwilę po nim. Obaj, zmęczeni ale i szczęśliwi, opadli na
poduszki.
No tak, mogłam się spodziewać, że TEN akt miłości opiszesz >.<
OdpowiedzUsuńPoradnik bardzo mnie rozbawił, a plan "uwieść Sasuke" jeszcze bardziej. Szczególnie, kiedy to szanowny Uchiha miał się oprzeć jedzącemu banana Naruto xd doprawdy, uwodzicielki Uzumaki to śmieszny widok, przynajmniej w moich wyobrażeniach.
oj rozkoszne <3 uwielbiam twoje opowiadania *u* serrio, są takie..hmmm...jakby to ująć...cudowne? >< ahaha <3
OdpowiedzUsuńna to czekalem ;3 ale szkoda ze mu nie powiedzial ze go kocha <.<
OdpowiedzUsuńZajebiste. Pisz tak dalej bo masz talent.
OdpowiedzUsuńWstydze się cokolwiek napisać o////o
OdpowiedzUsuńAle jak mus to mus ^^ Bardzo świetnie ekhm..to napisałaś idę dalej :3
Sasuke teraz pomyślał o gumce ;x
OdpowiedzUsuń