o co chodzi? otóż, "Dziesięć tysięcy
szczęśliwych chwil" będzie zbiorem miniaturek. podobnie jak drabble, kiedy
będę maiła mało czasu, wpadnę na pomysł, będzie mi się nudziło itp., to będę
skrobać te miniaturki i wrzucać. będą one o jednej parze, tak samo jak drabble,
tyle że miniaturki będą NaruSasu xD każda taka miniaturka będzie zajmować mniej
więcej stronę worda i będzie opowiadać o jakimś momencie z życia naszej parki,
od spotkania, poprzez poznawanie się i dalej...
oczywiście, tytuł "Dziesięć tysięcy
szczęśliwych chwil" nie oznacza, że tyle będzie miniaturek!
Mówią, że kiedy rodzi się człowiek z nieba spada dusza i
rozpada się na dwie części. Jedna część trafia do kobiety, a druga do mężczyzny.
Sens życia polega na odnalezieniu tej drugiej połowy. Połowy swojej własnej
duszy. Albo, że dusza ludzka jest jak jabłko lub brzoskwinia, którą pewna
bogini przekroiła na połowę, po czym rozrzuciła te połowy po świecie, aby się
szukały. Nie wiem. Wiem za to, że moja połówka na pewno nie znajduje się w
kobiecie, ponieważ jestem gejem.
Zawsze też wydawało mi się, że poznam tego jedynego w
jakiś wyjątkowy sposób. Że, nie wiem, będą grać fanfary, z nieba urwie się
księżyc, będzie mi dudniło w uszach, zaschnie w ustach, a ja od razu będę
wiedział, że oto patrzę na miłość mojego życia. He, he. Nic z tych rzeczy.
Ja swoją miłość spotkałem w autobusie. Tak po prostu. Był
zimny, styczniowy poranek w mieście, w którym żyłem od dziecka, w mojej
ukochanej Konosze. Biegłem na autobus, trochę zaspałem i bałem się, że spóźnię
się do szkoły.
Byłem w ostatniej klasie gimnazjum, marzyłem o tym, by
dostać się do liceum sportowego, uwielbiałem pływać. Myślałem trochę o
facetach, ale nie na tyle, by szukać miłości swojego życia. Wcześniej przez dwa
miesiące miałem chłopaka, ale związek tylko mnie rozczarował.
Do autobusu pędziłem jak szalony, przepraszając ludzi na
chodniku. Otaczał mnie ich śmiech, w końcu byli to głównie sąsiedzi z okolicy,
znajomi. Ktoś zawołał do mnie po imieniu, życząc mi, bym zdążył.
Drzwi do autobusu dopadłem dosłownie w ostatniej chwili
przed jego odjazdem. Nacisnąłem zielony guzik, a gdy te się otworzyły, zdyszany
wpadłem do środka, niechcący potrącając jakiegoś niższego ode mnie, ubranego na
czarno kolesia. Na nieszczęście chłopak trzymał w rękach otwarty plecak,
szukając w nim czegoś, a gdy go popchnąłem, plecak wypadł mu z rąk i jego
zawartość wysypała się na brudną, gdzieniegdzie mokrą podłogę.
- Och! Sorry! – wykrzyknąłem, rzucając się, by pomóc mu
pozbierać jego rzeczy. Szubko zebrałem szkolne podręczniki, dostrzegając na
wszystkich liczbę „2”. Chłopak był rok młodszy ode mnie. Pomogłem mu upchać
rzeczy w plecaku. – Naprawdę przepraszam, że cię potrąciłem.
- Mógłbyś uważać, jak chodzisz – burknął chłopak.
Podniosłem głowę, by na niego spojrzeć i moje oczy
napotkały oczy w kolorze węgla. Nie było huku. Nie grała melodia i czas się nie
zatrzymał. Patrzyłam na szczupłą, przystoją twarz, okoloną czarnymi włosami,
częściowo ukrytymi za szarą czapką. Chłopak miał bladą cerę, policzki i nos
pokryte rumieńcem wywołanym przez zimno. Pomyślałem, że wyglądał uroczo. I
tyle.
- Przecież przeprosiłem – powiedziałem z pewnym
przekąsem. Prychnął, podniósł się z kucek i zasuwając plecak, przepchał się na
przód autobusu, by wysiąść dwa przystanki później. Dopiero gdy sam miałem
wysiadać, zauważyłem, że na brudnej autobusowej podłodze leży granatowe etui.
Podniosłem je, wyskoczyłem z pojazdu, a potem z zainteresowaniem otworzyłem.
Wewnątrz była legitymacja szkolna chłopaka z drugiej
klasy gimnazjum. Nazywał się Sasuke Uchiha. Poważne, czarne oczy, uwiecznione
na zdjęciu patrzyły na mnie w skupieniu, a ja uśmiechnąłem się do siebie,
schowałem legitymację do kieszeni i poszedłem do szkoły.
świetne!!! bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na to i inne opowiadania.
życzę weny i pozdrawiam kotori tori
Szkoda, że miniaturki będą miały tylko po jednej stronie Worda, ale to całkiem pomysłowe tak przedstawić ich relacje od początku do jakiegoś (kiedyś tam w odległej przyszłości) końca. Osobiście uważam, że powinnaś zacząć nieco wcześniej niż ich pierwsze spotkanie, ale to tylko dlatego, że chciałabym mieć do przeczytania jak najwięcej :P
OdpowiedzUsuńMam też pytanie, czy każda scena będzie może przedstawiana z dwóch perspektyw, czy tylko z tej Naruto? albo tylko Sasuke, jeśli coś takiego kiedyś powstanie?
A tak po za tym mam nadzieję, że Uchiha będzie długo odporny na zaloty naszego blondaska, by ten musiał się bardzo ale to bardzo postarać, żeby go zdobyć :)
No nic, ciesze się, że byłam pierwsiejsza w komentarzach i czekam na ciąg dalszy.
Nie wen karmi się tym komentarzem ;3
jednak druga ... ;C
Usuńco do fabuły, to ja sama jeszcze nie wiem xD miniaturki będą powstawać raczej spontanicznie, jak wpadnę na pomysł, to od razu napiszę. planuję scenki śmieszne do łez, jak i do łez wzruszające.
Usuńmam nadzieję, że mi się uda xD
co do perspektywy, czy tylko z punktu widzenia Naruciaka... nie wiem, zobaczymy w praniu xD
pozdrawiam!
zamiast nowych opowiadań czy miniaturek skończ najpierw stare opowiadania ! ILE MAMY CZEKAĆ NA"MIĘDZY NAMI NIC NIE BYŁO" I INNE?!?!?!?!?!!?
OdpowiedzUsuńniestety, nie jestem fabryką. jeśli nie mam na coś pomysłu, to nie mam i już. a w tej chwili nie mam.
Usuńech te literówki. tyle czasu piszę z perspektywy faceta, a jednak wyłazi, że babą jestem xD
Usuńdziękuję za wsparcie. serio, gdybym miała wenę i czas na skończenie następnego rozdziału "Między nami..." to on by się pojawił, przecież nie robię tego specjalnie. po prostu gonią mnie terminy, pracuję, a tak się składa, że moja praca ostatnio przychodzi za mną do domu...
Zgadzam się z Siveliar ^^~ Bardzo Ci dziękuję za tak szybkie dodanie "Shota" miniaturki :)To naprawdę umila czekanie i nie przejmuj się tym całym poganianiem co do rozpoczętych opowiadań . Każdy normalny rozumie, że jak nie chce dostać do czytania chłamu pisanego pod presją to musi poczekać :)Miniaturka świetna ^^~ Oczywiście jak zwykle "za mało, ja chcę jeszcze ;_; " ale nie przejmuj się ja tak zawsze mam jak kończy mi się coś zaje .... ee bardzo wciągającego. Potrafię mieć takie myśli nawet po książkach, które mają ponad 700 str. taka natura :)Jak zawsze u mnie w głowie po shotach z 500 różnych zakończeń i smutek, że to już zawsze będzie nieskończone (a raczej nierozwinięte) ale o to właśnie w nich chodzi aby pobudzać wyobraźnie :) Szkoda, że nie mam talentu do pisania :< Haha życzę weny, czasu i luzu w pracy :)
UsuńZgadzam się z poprzednikami. Nie ważne co, bylebyś pisała dalej, bo piszesz świetnie :D Miniaturka słodka, wciągająca, aż chce się wiedzieć co bd dalej. Pozdrawiam i życzę dużo weny.
UsuńHilda
*sniff* Krótkie, ale treściwe. Przynajmniej na chwilę można się zatrzymaś, przeczytać i dalej pędzić. :3
OdpowiedzUsuńMoże znów gdzieś wyjadę i jak wrócę będę miała więcej do czytania? XD"
Pozdrawiam i życzę weny.
Najs xD wez pisz wiecej xD nie mam co czytac :3
OdpowiedzUsuńoczywiście, tytuł "Dziesięć tysięcy szczęśliwych chwil" nie oznacza, że tyle będzie miniaturek! - musiałaś to dodać na samym końcu, prawda? >.< Zupełnie zepsułaś mi tym humor xD Mam jednak nadzieję, że zaskoczysz sama siebie i jednak osiągniesz jakoś te 10000 xD
OdpowiedzUsuńPomysł genialny!
OdpowiedzUsuńOkoło strony? Toż ledwo akcja się zawiąże i już koniec:P
Od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie różne historie związane z życiem codziennym chłopców. Tak zwyczajnie, normalnie. W sumie u Ciebie są dwa shoty przedstawiające właśnie takie nic nie znaczące momenty i szalenie mi się one podobają:) Przerażająco mało jest w internecie właśnie takich fików i dlatego cieszę się, że zamierzasz taki projekt zacząć:)
I jeszcze NaruSasu:* Fantastycznie. A sam tekst przyjemny. Choć ja, tak jak the b., bym pierwszy moment (wartość oczekiwaną +D) umiejscowiła wcześniej. Jeszcze zanim poznał Uchihę. Tak żeby lepiej pokazać bohaterów i dokładniej zaznaczyć zmiany w ich życiu:) Ach nie mogę się doczekać następnych części;) No i fajne jest to, że nie musisz się w żaden sposób ograniczać gatunkowo - możesz opisywać jak Naruto poznał rodziców Sasuke albo jak byli na ckliwie romantycznej randce albo też jak spalali obiad (w sensie, że w piekarniku kurczaka, zboczuchy!).
Chyba bogowie gruzu faktycznie czuwają nade mną, bo autorzy piszą coraz więcej SasUKE <3
nie chciałam zawierać wcześniejszego momentu, gdyż... a nie powiem! haha! mam pewną koncepcję, ale jej nie zdradzę. to się dopiero okaże.
Usuńdlaczego strona? ponieważ chcę się podszkolić w krótszym pisaniu. ja wszystko wiecznie rozciągam na masę rozdziałów, mam problemy z pisaniem shotów, na kompie mam pełno takich, które mają po dwadzieścia kilka stron, ni to one-shot, ni to opowiadanie, oczywiście bez zakończenia. coś jak "Szantażowany". moje drabble mają sto słów, a nawet mniej i jeszcze nie przekroczyłam tego limitu, więc miniaturki będą miały stronę i koniec! trudne, ale nie niewykonalne xD
Lubię niespodzianki:)
UsuńChyba problem z krótkimi tekstami jest taki, że chcesz przedstawić kilka scen dosyć ważnych, które trzeba opisać, kilka dialogów no i wspomnieć o oczuciach. A jak to jest AU to trzeba jeszcze coś o świecie przedstawionym machnąć i z opowiadania, o tym, że zamieszkali razem i zaiskrzyło zrobiło się kilka stron, a i tak pozostał spory niedosyt.
Niby tutaj ma to formę rozdziałowego opowiadania ale kolejne części nie są połączone bezpośrednio i są jakoś zamknięte (chyba taki jest zamysł?).
tak, taki jest zamysł xD zobaczymy, co z niego wyjdzie xD
UsuńO! Przypomniało mi się. Siveliar zauważyła świetny moment "Nie było fanfarów i czas leciał jak zawsze" bardzo mi się to kojarzy z uwielbianymi przeze mnie "potknięciami romantycznymi" (które swoją drogą chyba powinnam skomentować) tam też było tak, że Konoha się nie zmieniła, nawet świerszcz cykał tak samo, a jednak jakoś lżej się oddychało.
OdpowiedzUsuńYatta jak ja się cieszę widząc coś nowego :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe ;]
OdpowiedzUsuńI takie niby proste;d . Każde NaruSasu mnie cieszy, bo sama mam problem w nadaniu chłopakom takich ról ;]
Pozdrawiam i zapraszam do się;d
yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com
Witam,
OdpowiedzUsuńświetne, bardzo mi się podobało, ich spotkanie było naprawdę rewelacyjne...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Szkoda, ze postanowiłaś robić tak krótkie miniaturki. Chociaż, skoro są tak mini, to może zrobisz te tysiąc partów? Mogłoby być ciekawie :) Początek rozdziału przypomina mi coś, co już czytałam, tylko nie mogę sobie przypomnieć, czy u cb, czy gdzieś indziej. Mimo wszystko, zaczyna się ciekawie i nie mogę się doczekać aż pojawi się kolejna cześć i aż oddadzą mi mojego laptopa 17 cali, bo ta dziesiątka, na której siedzę mnie wnerwia i nie daje napisać tego, co naprawdę sądzę. Zbyt niecierpliwa jestem, co do poprawek, by wywalić coś konkretniejszego, ale za dwa tyg bd miała swego lapka i bd mogla wszystko komać jak mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNo, no. .zapowiadają się ciekawie. Bardzo lubie NaruSasu ;)
OdpowiedzUsuń