kolejny rozdział. i co tam Wam będę truła, zapraszam:
Miło
było patrzeć, jak ten wyszczekany kaleki idiota nie wie, co powiedzieć. Sasuke
siedział naprzeciw niego nad parującą miską ramen, pełen satysfakcji. Naruto
gapił się na bilet, który wręczył mu Sasuke i wyraźnie brakowało mu słów.
- Ty… -
Uzumaki spojrzał mu w oczy. – Ty żartujesz, prawda? – zapytał w końcu. –
Przecież to bilet na mecz Konoha Kings! Ty… jaja sobie robisz?!
Sasuke
pokręcił głową.
- Nie,
w sobotę idziemy na mecz – powiedział z
wyższością w głosie. – Chyba lubisz koszykówkę, nie?
- Ale…
te bilety… ich cena…
Sasuke
machnął ręką.
- Daj
spokój, też mi coś. Chyba mamy pokazać Naruko, że się kumplujemy, a ona ma
wierzyć, nie?
- Ale…
Sasuke, ja nie mogę iść z tobą na mecz, gdy bilet kosztował tyle, co jedna
czwarta wypłaty mojego ojca! – zawołał.
- Nie
kupiłem ich, jeśli to ci poprawi humor – powiedział Sasuke, rozłamując
pałeczki. – Mój ojciec je dostał i wyrzucił. Nasza gosposia znalazła je w
koszu. – Naruto wytrzeszczył na niego oczy. – W każdym razie masz się mnie
słuchać, nie? Idziemy na mecz i bez dyskusji.
- Okej,
skoro chcesz mi taki mecz zafundować, to nie będę idiotą. – Uzumaki uśmiechnął
się szeroko, chowając bilet. – Ale jak załatwiłeś go bez orzeczenia o
niepełnosprawności…?
-
Proszę cię! – zawołał Sasuke z ustami pełnymi ramen, po czym wyciągnął rękę w
stronę Naruto i potarł palce w znaczącym geście. – Właśnie tak.
- Jeny,
wszystkich przekupujesz?
- To
najłatwiejszy sposób, żeby dostać to, czego się chce.
- Prócz
Naruko – zauważył Naruto. Sasuke skinął głową.
- Prócz
Naruko – zgodził się.
Zabrali
się za jedzenie. Sasuke zauważył, że podczas posiłku Naruto przyglądał mu się
kątem oka. Cóż, nie dziwiło go to, Sasuke pokazywał się z nim w miejscu
publicznym, na co mało kto mógł liczyć. Kiedy ktoś ze szkoły wychodził gdzieś z
Sasuke, jego popularność natychmiast wzrastała. No bo jeśli już Uchiha się z
kimś kumplował, to oznaczało, że ten ktoś musiał być cool. Sasuke z byle kim się nie przyjaźnił.
- A
ty…? – zagadnął nagle Naruto, a Sasuke, pochylony nad swoim ramen, zerknął na
niego. – Lubisz kosza?
Sasuke
wzruszył ramionami.
- Jest
mi obojętny. Znam zasady, grywałem na WF-ie. To tyle w tej kwestii.
- Uhum…
Jest coś, co lubisz? – pytał dalej blondyn. Sasuke zirytował się trochę.
- Co
ty, wywiad przeprowadzasz? – warknął. Naruto wywrócił oczami.
-
Chcesz poderwać, Naruko, nie? Co mam jej o tobie mówić, jak nic nie wiem?
Współpracuj ze mną.
Sasuke
nachmurzył się trochę, ale nie mógł powiedzieć, że Naruto nie ma racji.
Skapitulował więc i wyprostował się, ocierając usta serwetką.
-
Dobrze, a więc… co chcesz wiedzieć?
-
Dobra. Jakiej muzyki słuchasz? – spytał Naruto.
- Nie
mam określonego gustu – odparł Sasuke.
- A
jakieś książki? – zainteresował się blondyn.
-
Głównie lektury.
-
Lubisz zwierzęta? – Naruto z każdym pytaniem wydawał się Sasuke coraz bardziej
zdesperowany.
-
Jestem uczulony na sierść. I kurz. I pyłki. I orzechy – wyliczył.
- Czyli
wypady za miasto na rower wiosną, albo coś takiego, odpada?
- No
raczej. Kiedyś dostałem duszności na łące na pikniku i zemdlałem. Tak wyszło,
że mam silne uczulenie na pyłki – powiedział Sasuke. Naruto gapił się na niego
osłupiały. Potrzasnął głową.
- To
będzie trudniejsze, niż myślałem – rzekł, wracając do jedzenia swojego ramen.
Sasuke poczuł złość.
- Co masz
na myśli?! – wykrzyknął, aż kilka osób na niego spojrzało. – Wiesz, ile Naruko
by zyskała, gdyby zaczęła ze mną chodzić?!
Naruto
prychnął.
-
Myślisz, że ją obchodzi popularność, czy coś takiego?! Ona jest inna! Naruko
kocha zwierzęta. Kocha naturę. Ma świra na punkcie muzyki, której słucha,
zaczytuje się w książkach jak szalona, o czym miałbyś z nią rozmawiać?
- Nie
brak mi inteligencji! – zaprotestował Sasuke. Naruto zerknął na niego.
- Nie
obraź się, ale jesteś pusty – rzekł. Zabolało. Sasuke obrócił się przodem do
swojego ramen i do końca posiłku już się nie odezwał.
Gdy
zjedli i popili ramen wodą, Uchiha zapłacił za ich jedzenie i we dwóch opuścili
Ichiraku. Sasuke nie miał ochoty jechać do pustego domu. Itachiego zapewne nie
było, bo brat zawsze gdzieś pędził, coś robił, gdzieś imprezował. Rodzice
zajęci byli pracą. Nawet jak byli w domu, to było tak, jakby ich nie było.
Sasuke już z dobre dwa lata temu zdał sobie sprawę z faktu, że jest mu
obojętne, czy oni są, czy ich nie ma. Każde z nich, on, brat, rodzice, wiodło
swoje odrębne życie.
Skręcił
w lewo, dając ręką znak, by Naruto jechał za nim. Blondyn zmarszczył brwi, ale
pozwolił się poprowadzić do pobliskiego parku. Gdy ruszyli szeroką alejką
pośród drzew, z których prawie już poopadały liście, Naruto zasunął zamek
kurtki.
-
Oookej… Mówiłeś, że to nie randka. Zaczynam się bać – powiedział nagle Naruto.
Sasuke mimo woli parsknął śmiechem.
- Po
prostu nie mam po co wracać do domu.
- I
uważasz, że ja chcę spędzać z tobą czas? – zapytał Naruto, a Sasuke zerknął na
niego. Dziwnie się przy nim czuł po tym, co od blondyna usłyszał. Naprawdę był
pusty? Co to w ogóle znaczyło?
-
Pewnie nie – mruknął. Naruto ściągnął brwi.
- Ej,
co to za deprecha, co? – zapytał w końcu. – Zdołowałem cię? No weź, przestań,
człowieku! – zawołał ze śmiechem. – Ja nie dołuję ludzi! Nie rób mi tego! –
zawołał, a Sasuke prychnął.
- Dziękuję, że myślisz o mnie – powiedział, a
Naruto zaśmiał się.
- Nie
myślę – rzekł, wyprzedzając go, po czym zakręcił wózkiem i jadąc tyłem,
spojrzał mu w twarz. Sasuke uśmiechnął się, widząc, jak ten operuje swoim
pojazdem. Spojrzał na nogi blondyna. Nie poruszały się, dżinsy wisiały na nich
luźno. – Ale mogę pomyśleć. Możesz wpaść do nas na niedzielny obiad, powiem
mamie, by zrobiła coś super. Będzie Naruko. Pogadasz sobie z nią trochę.
Zagrożę jej, by była dla ciebie miła.
-
Zagrozisz? – zdziwił się Sasuke.
- Może
zaszantażuję. Wiem coś, czego nie wiedzą rodzice.
- Co? –
zainteresował się zaraz Sasuke.
-
Zrobiła sobie kolejny kolczyk, nie mówiąc o tym mamie. A mama nie chce, żeby
Naruko się tak wszędzie przekłuwała, przynajmniej póki ma na to wpływ. Wszyscy
wiemy, że zaraz po osiemnastce zacznie się tatuować i póki co mama robi
wszystko, by ją odwieść od tego pomysłu.
Sasuke
uśmiechnął się.
- Mój
brat ma tatuaże na ramionach – powiedział. – Coś tam związanego z ulubionym
zespołem na jednym, a na drugim hmm… coś jakby jakiegoś rogatego potwora, nie
wiem, takie brzydactwo.
-
Naruko uwielbia tatuaże. Ma już wybrane wzory, co gdzie sobie wytatuuje, ma też
odłożoną kasę – powiedział Naruto. Znów zawrócił wózkiem i teraz jechał obok
Sasuke. Uchiha wepchnął ręce do kieszeni dżinsów.
-
Naprawdę chce się tak oszpecić?
-
Według niej to upiększanie – powiedział Naruto. Sasuke westchnął, kręcąc głową.
Nie chciał, by Naruko miała tatuaże.
- A ty,
co o tym myślisz? – spytał z ciekawości. Naruto mówiło o tym wszystkim
beznamiętnie, można było odnieść wrażenie, że jest mu obojętne, co ze sobą
zrobi siostra. Sasuke chciał wiedzieć, czy Naruto to popiera.
- Cóż…
nie mam nic do tatuaży, ale sobie bym nie zrobił – rzekł, drapiąc się jedną
ręką po policzku, przez co na chwilę przystanął, zaraz jednak ponowił jazdę. –
Nie mam wpływu na Naruko, ona i tak zrobi, co chce.
-
Kurczę, więc… macie urodziny teraz, w październiku? Wiec do studniówki ona
będzie już miała pierwszy tatuaż?
-
Pewnie tak – przytaknął Naruto. – Czemu ona ci się tak podoba, skoro jesteście
tak różni? – zapytał Naruto prosto z mostu. Sasuke skrzywił się. Nie mógł
powiedzieć, że chodzi o głupi zakład z kolegami, bo Naruto by go z miejsca
zamordował. Sasuke potrzebował jego pomocy, by zdobić dziewczynę, a gdyby
wyszło na jaw, że chodzi o to, by koledzy z niego nie kpili, chłopak nie tylko
by mu nie pomógł, ale i pewnie powiedziałby wszystko siostrze.
-
Widzisz… bo ona jedna… - Tylko się nie śmiej – zastrzegł. Naruto narysował
sobie krzyżyk w miejscu serca i uniósł dwa palce. – On jedna nie chce mi
wskoczyć do łóżka. Nie chce nic… właściwie, jako jedyna mnie nie lubi…
- Oj ty
biedny – zakpił Naruto. Sasuke rzucił mu ostre spojrzenie.
-
Miałeś się nie śmiać!
- I się
nie śmieję przecież – odparł Naruto, a delikatny uśmiech błąkał mu się na
ustach. – To była kpina!
Sasuke
ze śmiechem pokręcił głową.
-
Mówisz, w niedzielę, co? – powiedział, a Naruto przytaknął.
- Masz
jakieś plany?
- Nie,
niespecjalnie. Muszę jednak też uczestniczyć w jakimś życiu towarzyskim,
weekendy przeważnie spędzam na imprezach. A teraz muszę nieco zmienić swoje
zwyczaje, jak widzę.
Naruto
przekręcił głowę w bok, spoglądając na niego.
- Dużo
imprezujesz? – spytał.
- A co,
Naruko nie, prawda?
- Nie,
nie bardzo. Czasem gdzieś wyjdzie, ale nie na imprezy. No i Naruko jest
przeciwniczką wszelkich używek.
- Czyli
odpada zabranie jej gdzieś na piwo czy coś? – zainteresował się Sasuke. Naruto
skinął głową, a potem ziewną, przesłaniając usta ręką. Sasuke nie mógł się
nadziwić jawnemu podobieństwu między Naruto a siostrą. Konkretnie, chodziło mu
o to, że nie mógł zrozumieć, jak to możliwe, że dwie tak podobne, że niemalże
identyczne osoby są jednocześnie tak różne. Twarz Naruto i Naruko niemal się
nie różniły, a jednak Naruko była bardzo kobieca, a jej brat, no cóż, w pełni
męski. Naruto miał duże, szerokie dłonie, silne, grube ręce, szerokie barki,
przystojną twarz. Choć Sasuke zawsze widział go gładko ogolonym, to doskonale
było widać, że mógłby mieć bujny zarost. A gdyby mógł wstać, to zapewne byłby
od Sasuke wyższy o te kilka centymetrów.
-
Odpada – przytaknął Naruto.
- Ale
ty nie jesteś abstynentem? – spytał Uchiha. Naruto śmiesznie przekrzywił głowę.
- Wow, znasz
takie trudne słowa? – zainteresował się przekornie. Sasuke nie mógł powstrzymać
uśmiechu.
-
Zadziwiające, prawda? – postanowił podjąć grę. Twarz blondyna rozjaśniła się.
- Nie
mogę wyjść z szoku – powiedział, po czym zaśmiał się, głośno, wesoło, tak, że
kilka osób się za nim obejrzało. – Nie, nie jestem abstynentem. Możemy się
kiedyś wybrać na piwo.
- A
więc ustalone. – Sasuke uścisnął silną rękę Naruto, po czym zawrócił i
skierował się do samochodu. Jadący obok niego Naruto minę wciąż miał wesołą.
- Kto
by przypuszczał, że mówisz ludzkim głosem – powiedział, gdy już byli przy aucie
i Sasuke otwierał dla niego drzwi. Uchiha prychnął wyniośle.
-
Uchiha są najlepsi we wszystkim, więc i z tobą potrafię się dogadać – rzekł, a
Naruto postukał się w czoło, zanim przesiadł się na siedzenie pasażera.
- Chyba
we własnych snach jesteście najlepsi – zakpił. Sasuke zaśmiał się, bo trudno
było nie śmiać się w obecności blondyna, zatrzasnął jego drzwi, schował wózek,
po czym wsiadł do auta i natychmiast ruszył. Wcześniej myślał, że przebywanie
sam na sam z Naruto będzie męczarnią. Teraz, gdy się dostosował do poczucia
humoru Uzumakiego stwierdził, że wcale nie jest tak źle. I nie raziła go już
niepełnosprawność blondyna. Zaczął czuć do niego… sympatię. A nawet delikatnie
go podziwiać. W życiu nie przyznałby się do tego głośno, ale tak, czuł podziw.
Gdyby to on trafił na wózek, nie pozbierałby się. Wpadłby w depresję, miał dość
swojego życia. Natomiast Naruto był najweselszą osobą, z jaką Sasuke
kiedykolwiek się spotkał. Był taki ciepły i optymistyczny, a jego kąśliwe,
czasem sarkastyczne poczucie humoru było wręcz zaraźliwe.
Ruszyli
w stronę domu Naruto. Uzumaki nie odzywał się, wyglądając przez okno. Sasuke
nie miał pojęcia, o czym myślał, ale jakoś nie zależało mu, by się dowiedzieć.
To było dobre milczenie. Nie ciążyło Sasuke i nie chciał go przerywać.
Gdy
dojechali do domu Uzumakiego, Sasuke pomógł mu wysiąść z auta i pożegnał się z
nim, nie wchodząc do domu. Umówili się na mecz, a potem na niedzielny obiad i
Sasuke wrócił do siebie.
W domu,
ku swojemu zdumieniu, zastał siedzącego w kuchni Itachiego. Brat zachłannie
wcinał jajecznicę, którą najwyraźniej sam sobie przygotował. Z panującego w
kuchni zapachu Sasuke wywnioskował, że nie należała ona do najbardziej udanych.
- Hej –
zagadnął brata. – Co tam słychać?
- A
dobrze! Nie uwierzysz! Mam randkę! – wykrzyknął Itachi, z ustami pełnymi.
- No
faktycznie, gdzie ty znalazłeś dziewczynę, która cię chciała? – zapytał Sasuke,
wywracając oczami, a Itachi parsknął śmiechem.
- Dowcip
ci się wyostrzył – stwierdził brat z aprobatą. – Pamiętasz, jak mówiłem ci o
liście, który zostawiłem w sklepie muzycznym? – Sasuke skinął głową. – No więc
dziś przedawca mi powiedział, że moja piękna była w tym sklepie! I wiesz co, w
liście podałem swój numer i już do mnie napisała! Ha, mamy randkę w sobotę!
Itachi skończył
swoją jajecznicę i wprost podfrunął do zmywarki, by wsadzić do niej talerz. Sasuke
wyciągnął sobie sok z lodówki. Po tym całym ramen chciało mu się pić.
-
Strasznie się cieszę – mruknął Sasuke, a potem napił się soku jabłkowego.
- Ja
też! To najpiękniejsza dziewczyna na świecie, bracie, zakochałbyś się od razu!
- Co ty
nie powiesz… - wymamrotał Sasuke. Znów zajrzał do lodówki. Wyszperał sobie lody
z zamrażarki.
- Taaak…
Piękne blond włosy… duże, niebieskie oczy. Będziesz mi zazdrościł, jak ją
przyprowadzę do domu!
-
Zobaczymy, kto komu będzie zazdrościł, jak ja przyprowadzę dziewczynę. I, hmm…
też blondynkę. – Sasuke wyszczerzył zęby, przypominając sobie piękną twarz
Naruko. Uzumaki była taka ładna, z całą pewnością ładniejsza od dziewczyny
Itachiego.
-
Oooch, mój brat się zakochał? – zachwycił się Itachi. Sasuke pokręcił głową.
- Daj
mi na razie spokój. Nic ci nie powiem!
Sasuke wygrzebał
sobie z szuflady łyżeczkę do lodów i skierował się do swojego pokoju. Itachi,
oczywiście, zaraz za nim poszedł.
- No
powiedz cokolwiek! – zażądał, ale Sasuke pokręcił głową. Wspiął się na schody,
po drodze otwierając pudełko lodów. Natychmiast nabrał trochę na łyżeczkę i
włożył do ust. Czekoladowy smak rozlał mu się po języku, aż przymknął oczy. Mmm…
mógł iść z Uzumakim na lody, po cholerę wracał do domu?
- E-e, nyc
cy ne powem – udało mu się wypowiedzieć mimo łyżeczki tkwiącej w ustach.
- Ale
Sasu! – zawołał Itachi, ale Sasuke był już przy drzwiach swojego pokoju. Wszedł
do środka i zatrzasnął je za sobą, słysząc głośne protesty brata. Nie miał
zamiaru mówić mu o Naruko. Nie chciał zapeszać, póki co jego i dziewczynę
jeszcze nic nie łączyło. Przed nim była długa droga do zdobycia panny Uzumaki. Póki
co, w sobotę miał iść na mecz z Naruto. A potem, w niedzielę, na obiad do
Uzumakich. Miał nadzieję, że po tym meczu Naruto będzie tak zadowolony, że po
powrocie do domu cały czas będzie o nim opowiadał. Że przekona Naruko, iż
Sasuke naprawdę wart jest uwagi. No bo przecież był. Nawet jeśli Naruto uważał
inaczej, nawet jeśli myślał, że Sasuke jest pusty, to przecież on też miał coś
w sobie. Prawda?
Sfrustrowany
i dziwnie niespokojny, wciął całe lody, a potem usiadł przed komputerem. Sprawdził
pocztę, a potem wszedł na facebooka. Ktoś zaprosił go do grona znajomych, a gdy
kliknął w odpowiednim miejscu zobaczył, że zrobił to Naruto. Przyjął głupka, uśmiechając
się do siebie, a potem zaczął sprawdzać inne powiadomienia. Kilka minut później
otrzymał wiadomość.
Nie zapłaciłaś mi.
Nadawcą
był oczywiście Naruto. Sasuke wywrócił oczami i szybko odpisał:
Było mi przypomnieć, głupku. Zapłacę ci
przed meczem, kupisz sobie popcorn :)
Przyglądał
się napisowi „Naruto pisze…”, czekając na jego odpowiedź. Żałował, że lody tak
szybko się skończyły. Odruchowo sięgnął do szuflady i wyciągnął papierosy, stawiając
obok siebie odświeżacz do powietrza. Gdy pierwszy raz się zaciągnął, Uzumaki
odpisał:
Chyba nie myślisz, że wydam kasę od
ciebie na głupie jedzenie? Nie, ona pójdzie na nową konsolę.
Do wiadomości
dołączony był link. Sasuke otworzył go, a potem zaśmiał się, widząc Xbox’a,
którego dostał na ostatnie święta.
Hmm… mam takiego. Chcesz kiedyś wpaść
zagrać? – odpisał szybko.
Naruto również nie ociągał się z wiadomością.
Żartujesz! Ty dupku, czemu nic nie
mówiłeś?! Pewnie, że chcę!
Sasuke znów
się zaśmiał, a potem zaciągnął papierosem, jednocześnie podciągając nogi na
fotel. Miło było dowiedzieć się, że coś go z Uzumakim łączy, obaj lubili gry. Zaczynali
się zachowywać jak prawdziwi kumple, w końcu przyjaciele grywają ze sobą w
różne gry. Oby tylko Naruto potem opowiadał siostrze, jak dobrze się razem
bawili.
Jak będziesz mnie nazywał dupkiem, to w
gówno zagrasz, Uzumaki. Ale jeśli będziesz miły, to przywiozę cię do siebie w
przyszłym tygodniu.
Dopalił
papierosa, schował małą popielniczkę i paczkę do szuflady i odświeżył pokój. Gdy
zerknął ponownie na monitor, wiadomość już na niego czekała.
Jesteśmy umówieni, Czarnuszku.
Marszcząc
nos, Sasuke wyklinał szybko:
Nie nazywaj mnie tak, młocie. Zw, idę do
kuchni po coś do żarcia.
co do stanu opowiadań: hm. sprzątania dysku chyba nadszedł koniec, bo jak się pozbędę zbyt dużej ilości krótkich tekstów, to mi potem ich zabraknie. a zostały mi zaledwie dwa ukończone xD "Kapłan..." stoi w miejscu. "Między nami..." ma pół rozdziału. "Czas nieba" ma trzy linijki, z czego wniosek, że trzeba brać się za pisanie xD tyle że zamiast brać się za istniejące teksty, mnie nawiedzają nowe pomysły (przez ostatnie kilka dni wymyśliłam fabułę z dziesięciu opowiadań! kurde, nawet zaczęłam pisać serię miniaturek NaruSasu i niebawem będę je dodawać. co ja robię?!). z jednej strony to dobrze, w przyszłości będziecie mieć co czytać. z drugiej, kurde, powinnam pisać kolejne rozdziały istniejących opo! jestem w rozterce, przez to wszystko na niczym nie mogę się skupić T.T
a, no i zaczęłam pisać opowiadanie na podstawie wymyślonego przez Was planu wydarzeń! hi, hi xD śmiesznie wychodzi, jak będę miała całość, pojawi się na blogu. życzcie mi powodzenia!
do napisania! a, no i zapraszam do komentowania. dokarmcie moją wenę!
ha! pierwsza! opinię wyrażę później, ponieważ czas to zając i spieprza, aż się kurzy... ;D
OdpowiedzUsuńShin~
Już dokarmiam Twoją wenę :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo przyjemny, podoba mi się że chłopcy chociaż trochę się do siebie zbliżyli i jakoś się dogadują :) Narutowe "Czarnuszku" mnie rozwaliło, ale w gruncie rzeczy było urocze :) Ciekawa tylko jestem reakcji Saska na wiadomość, że jego braciszek idzie na randkę z Naruko :D Hah :D Się chłopina wkurzy... hmm... no chyba, że Naru go pocieszy :D
Co do Twojego pisania, nie śpiesz się z niczym. Pisz te opowiadania do których masz pomysły (nie wiem czy to zdanie brzmi poprawnie, ale chyba wiesz o co mi chodzi xd) i na które masz ochotę. Bo wymyślanie czegoś na siłę nie będzie owocne. Chociaż... u Ciebie to wszystko jest możliwe, bo Twój geniusz jest niezmierzony *.*
Się rozpisałam.
Weny! < 3
Buziaki :)
bez przesady z tym geniuszem, bo w piórka obrosnę xD tak, wiem, przeważnie tak jest, że piszę te teksty, na które mam akurat ochotę, ale... moja wyobraźnia jest taka psotna! zamiast siedzieć spokojnie i pozwalać na kontynuacje, to ona się zachwyciła taką jedną książką i buum! tysiąc pomysłów nie na temat. ech xD
UsuńNo ciekawie, ciekawie. Nie mogę się doczekać aż Itachi pozna swoją dziewczynę z Sasuke. Wydaje mi się, że już każdy domyślił się kto to :D
OdpowiedzUsuńJaką książka ? XD
OdpowiedzUsuńA rozdział oczywiście świetny i się Sasuś jakiś taki bardziej ludzki zrobił :) Oh jak ten Narutek działa na ludzi xd Wgl ja już jakiejś schizy dostałam . Potrafię 5 razy dziennie wejść na Twojego bloga i sprawdzić czy nie ma nowych notek <--- It's soo strange xd hahhah ja to wgl jak czytam to opowiadanie to mam ogromną nadzieję, że Naruś przejdzie cudowną rehabilitacje i wyzdrowieje... nie wiem czemu (może po prostu nie mogę sobie wyobrazić ich seksu ? XD ) . A jeśli chodzi o wahania co do opowiadań (które pisać) chodzi o to ażeby naszła cię wena na to akurat opowiadanie. Jest tak, że ona raczej jest skierowana w stronę konkretnego i choćbyś się broniła to i tak właśnie te napiszesz. Więc pisz, bo ja tęsknie za nowymi notkami, a jeśli chodzi o te nie skończone to i na nie najdzie cie ochota (może je sobie przeczytaj i wciągnij się w sytuacje, może wtedy będzie łatwiej) . A tak na marginesie shoty i nowe opowiadania całkiem miło się czyta, więc proszę nie staraj się ograniczać, bo jeszcze w sobie coś zabijesz a jesteś genialna <3 ( Uah ale list xd )
książkę szczerze polecam, tytuł "Woda omywa kamień", to moja ulubiona część, ale jest tych książek cała seria.
Usuńtak, wiem, że jak mnie na coś złapie, to złapie i już. spisuję pomysły w zeszycie, co zawsze uważam za błąd, bo potem nie chce mi się przepisywać na laptopa, ale z drugiej strony, no, dopiero trzymając długopis w dłoni czuje się to coś xD
a co do zabicia tego czegoś, to niee, ja bym bez pisania umarła, więc to chyba nam nie grozi xD jedynym przeciwnikiem jest brak czasu i nienakarmiona wena xP
Okej sprawdzę ten tytuł :)Dzięki za polecenie. ^^~
UsuńKażdy geniusz ma swój sposób na tworzenie. Dla jednych pisanie w zeszycie zajmuje za dużo czasu, a innych odstrasza klawiatura lub po prostu zabiera im całą wenę. ^^~
hehhe ja mam nadzieję, że to jest nieśmiertelne xd Tak "brak czasu" to straszna menda :/ xd A dokarmianie twojej weny chyba nie idzie nam tak źle ;) W sumie mogę Ci ją dokarmiać co wejście ... dużo by tego było ^^~
Niestety nie mój gust literacki ale nie taka zła :)
UsuńNie dokarmiam co wejście bo w sumie nie wiem co miałabym napisać :P
Ale ja czekam na nowe rozdziały a tu nadal nic się nie pojawia ;_; echh ... czemu to tak długo trwa ? czemu ludzie nie mają czasu ? i czemu wena nie może się zdecydować ? xd
"nie taka zła"?
Usuńech, to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam! ale cóż, może mam dziwny gust ^^
wiem, że długo trwa. gdybym mogła, dodawałabym rozdział dziennie, ale niestety xD
Nie masz dziwnego gustu po prostu nasz gusta się trochę różnią, a o tym się nie dyskutuje :P :)
Usuńto może jakiś shocik dla umilenia oczekiwania ? ^^~
hmmm... (czuję się jak Cezary Pazura w filmie "Killer") Pomyślimy.
UsuńHahahaha czemu jak Czaruś ? xd W sumie nadal się zastanawiam jak ty to robisz że w miarę regularnie dodajesz jakieś opo (przynajmniej raz w tyg. ... starasz się :) ) skoro ja mam wakacje i właściwie na nic nie mam czasu, a ty pracujesz i piszesz ... no niewykonalne xd (dla mnie) Ale to bardzo dobrze, że na świecie istnieją superbohaterowie xd Przynajmniej mam co czytać i jest to mimo natłoku obowiązków bardzo dobrze napisane ^^~
UsuńW rozmowie między Sasuke i Naruto nie wiem czy chciałaś napisać "Nie zapłaciłaś mi." czy "Nie zapłaciłeś mi." Zastanawiam się czy to twój błąd czy "błąd Naruto", który chciał napisać wiadomość do Naruko a napisał do Sasuke??
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny. Czekam tylko aż Itachi przedstawi swoją dziewczynę Sasuke. Życzę dużo weny.
Hilda
moja literówka xD później ją poprawię xD dzięki, że zauważyłaś, bo ja nawet nie zwróciłam uwagi xD
UsuńNawet nie wiesz jaką mi zrobiłaś nadzieję tą literówką. byłam pewna, że Sasuke połapie się, że coś tu nie gra :D
OdpowiedzUsuńI tak dziękuje za świetny rozdział :)
ale przecież Naruko nie płaci Naruto. to Sasuke mu płaci za spotykanie się. poza tym oni mieszkają w jednym domu, po co mieliby do siebie pisać, jak mogą porozmawiać? xD
UsuńMasz racje, nie pomyślałam. Moja wina :D
UsuńTeż dokarmię Twoją wenę, bo wiem, że to motywuje do pisania :D
OdpowiedzUsuńPrzyjemny rozdział :) wydaje się, że Sasuke trochę bardziej ludzko zaczyna się zachowywać, przynajmniej w obecności Naruto. A to jak Naru walnął Sasuke, że jest pusty - musiało zaboleć wielkiego pana Uchihę. Uwielbiam kreację Naruto w tym opowiadaniu - mimo tego co się stało dobrze sobie radzi a i wywiera pozytywny wpływ na innych (w tym przypadku na "Czarnuszka") :D
pozdrawiam i weny życzę xD
Uwielbiam to opowiadanie. Bardzo naturalnie się to wszystko rozkręca, ciekawam, czy gdyby Naruto dowiedział się o zakładzie, bardzo połamałby palce u nóg Saska swoim wózkiem xD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział,przekomarzanki między chłopakami są genialne;p Coś powoli między nimi zaczyna się dziać.Dobrze,że wszystko idzie w swoim tempie. Sasuke poczuł się dotknięty słowami Naruto,ale może dzięki temu się zmieni.Już nie mogę się doczekać co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Kasia
Skończyło się sprzątanie... Jaka szkoda! Co mnie pociesza, to jedynie to, że wena dopisuje. Nareszcie zaczynają się dogadywać. Ciekawe co to za blond piękność zauroczyła Itachiego? Czyżby... nie jednak nie napiszę, nie będę zdradzał fabuły... Zresztą mogę się mylić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, God! xD To moje ulubione opowiadanie! Ach, chce już kolejny rozdział ._.
OdpowiedzUsuńRany, Ty tak świetnie piszesz, podziwiam Cię xD Twoja twórczość jest dla mnie niemałą inspiracją. Zastanawiam się, jak długo już zajmujesz się pisaniem :D
piszę chyba od zawsze xD w każdym razie od bardzo, bardzo dawna, choć jeszcze parę lat temu szło mi znacznie gorzej, z wiekiem jednak jestem coraz lepsza xD no, staram się być xD
UsuńJak mi się nie podoba, że Sasu tak podchodzi do Naruto.. kaleka..jakoś zraża mnie to ;\
OdpowiedzUsuńAż taką wenę złapałaś? To świetnie! Czekam na kolejne rozdziały istniejących opo ale nowe też mile widziane;)
Powodzenia ^^
Zwykle nie cierpię NaruSasu i obrażania Idealnego Pana Uchihy (w sumie dobrze, że pisanie z określonej fabuły mi nie idzie, bo Sasuke w moim wydaniu byłby pewnie kompletnie pozbawiony wad), ale tutaj warto to przecierpieć, żeby przeczytać takie cudeńko. Ciekawa jestem, kto będzie bardziej zszokowany po przyprowadzeniu do domu "blond piękności" - Itaś czy Sasuś. Chociaż stawiam na tego drugiego. ^.^"
OdpowiedzUsuńMi jest obojętne, co piszesz - możesz nawet zacząć multum innych opowiadań, daję głowę, że będą świetne. Niech wena będzie z Tobą.
cieszę sie, że dodalas w końcu rozdział tego opowiadania. uwielbiam je, a tak rzadko sie pojawia, że o nim zapomnialam :( dobrze, że masz duzo nowych pomysłów, ich nigdy za wiele! : D coś kiedyś wspominalas o opku, gdzie Sasu jest zlodziejem, a Naru królem? Może wkrotkce je dodasz? W każdym razie, rozdział świetny, mimo, że nie popieram palenia, to palący Sasuke jest bardzo pociagajacy.. :3 pozdrawiam i czekam na coś nowego!
OdpowiedzUsuńhn, nie liczyłabym na zbyt szybkie pojawienie się tamtego opo, mam go tylko kawałek xD a Sasu nie jest złodziejem, a płatnym zabójcą xD serio gdzieś o tym wspominałam?
Usuńteż uważam, że Sasu z papierosem jest pociągający xD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA, no to zabojca. widzisz poddalam Ci.nowy pomysł. :D taak, więcej palącego Sasu! :3
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńrozdział jest fantastyczny, Sasuke coraz bardziej przekonuje się do Naruto i dość chętnie spędza z nim czas... ciekawe jak Sasuke zareaguje jak zobaczy dziewczynę brata.... ;D jak widać niespodzianka się udała i to bardzo....
wiesz jak wpadają Ci do głowy pomysły to korzystaj z nich i jak to się mówi „kuj żelazo póki gorące” ;]
a ja jeszcze zajmę Tobie chwilkę w ramach tego „czyszczenia dysku” ;] ja wciąż czekam na to opowiadanko o Narusasu, mafii i zakompleksionym Sasuke ;]
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Mega ;]
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzialik
Pozdrawiam ;]
yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com
Świetne opowiadanie! Serio, właśnie przeżywam renesans zainteresowania Naruto, znalazłam, dzięki wujaszkowi Google, Twój blog i to jest najlepsze opowiadanie NaruSasu na jakie do tej pory trafiłam w sieci. Mam nadzieję, że będzie często aktualizowane, bo umieram z ciekawości, co będzie dalej i jak sprawisz, że Sasuke i Naruto połączy coś więcej niż "przyjaźń". W którymś rozdziale jest wspomniane, że Naruto nie czuje nic od pasa w dół i to trochę mnie zastanowiło, nie jestem ekspertem ani nic, ale czy to nie oznacza, że chłopak jest impotentem? Oczywiście nie mam nic przeciwko, jeśli ich związek będzie tylko platoniczny,ale uwielbiam ich oboje i świetnie byłoby przeczytać jakąś scenkę z ich udziałem, prędzej czy później ;) W ogóle o ile nawet TAKIEGO Sasuke bardzo, bardzo lubię (nie wspominając już o Naruto), to jednak Naruko, no cóż, jakoś nie wzbudziła mojej sympatii. Jakoś tak... nawet nie wiem czemu;) No nic, w każdym razie, masz niesamowity talent! Pisz proszę, oby jak najwięcej! I czekam na kolejne rozdziały z wielką niecierpliwością! (już wiem, że codziennie będę sprawdzać czy nie ma kolejnego;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Ola
witam serdecznie xD
Usuńcóż, o sprawność Naruto się nie martw xD zanim zaczęłam pisać to opowiadanie trochę o tym czytałam, wszystko zależy od rodzaju paraliżu, a skro jestem autorką, to ten rodzaj paraliżu mogę wymyślić xD jak czytałam, zależy to od stopnia uszkodzenia kręgosłupa.
Ufff, kamień spadł mi z serca :D dzięki bogom za wszechmocność autorów xD
UsuńOla
och, wszechmocność, to mi się podoba, gdy mnie dotyczy xD
Usuńkorzystaj z mocy mądrze, bo ciąży na niej wielka odpowiedzialność ^^
Usuńokej, oficjalnie umieram z chęci dowiedzenia się co dalej i sprawdzam Twojego bloga ZDECYDOWANIE za często ;d
Ola
no niestety, trzeba poczekać, bo pisanie jednak trochę czasu zajmuje xD
Usuńdobrze, że napisałaś, postaram się już dzisiaj nie odświeżać (chociaż chęci chęciami, a złudna nadzieja jest xD)
UsuńOla
Rozdział jak zwykle świetny, twoje opowiadania przekonały mnie do NaruSasu i pomimo tego, że z niecierpliwością czekam na niektóre tytuły, które wymieniłaś wydaje mi się, że dobrze jest jak jest. Najlepiej pisać to na co ma się aktualnie ochotę i pomysł bo rozdziały pisane na siłę są zazwyczaj sztuczne i dużo gorsze, dlatego weny życzę ponieważ uzależniłam się od tego bloga już jakiś czas temu i każdy rozdział od ciebie działa uspokajająco ;)
OdpowiedzUsuńZurin
Świetny rdz.
OdpowiedzUsuńWgl świetnie piszesz. Mam nadzieję, że rozdział pojawi się niedługo.
Ta historia się rozkręca i jest co i rusz ciekawsza dlatego te siedem rdz. przeczytałam na jednym wydechu, tak mnie to wkręciło. :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
* Wandal :D