Naruto
wiedział. Wiedział, że odrobina zazdrości pobudzi coś w Sasuke, o ile to coś w
nim istnieje. I najwyraźniej to coś było, bo ledwo Sasuke usłyszał o jego
„związku” z Gaarą, przyparł go do drzwi i zaczął całować. A że Naruto od wieków
o tym marzył i po to tu właśnie przyszedł, to zaczął oddawać jego pocałunek z
największym zaangażowaniem, na jakie go było stać.
Sapnął,
gdy Sasuke go podniósł i oplótł mu ręce wokół szyi, całując coraz zachłanniej.
Uchiha zaniósł go do swojego łóżka i ułożył na pościeli, nie przerywając
namiętnego kontaktu ich ust. Gdy Sasuke zaczął się nagle na nim kłaść, Naruto w
końcu cofnął głowę.
-
Noga – sapnął. – Moja noga…
-
Pamiętam o niej – odparł Sasuke uspokajającym głosem. – Nie bój się…
-
Nie boję… - wyszeptał Naruto. – Ale ja mam gips…
-
Nie będzie nam przeszkadzał – wyszeptał namiętnie Sasuke, po czym wyprostował
się i jednym płynnym ruchem ściągnął z siebie podkoszulek. Naruto tak się
zagapił na jego nagi tors, że zupełnie zapomniał o swoich protestach. Sasuke
uśmiechnął się do niego a potem pochylił i zaczął go całować, co sprawiło, że
Naruto zapomniał nawet, jak ma na imię. Otoczył szyję Sasuke ramionami i oddał
pocałunek, odsuwając zagipsowaną nogę na bok, tak, aby jak najmniej
przeszkadzała.
Sasuke
wsunął mu ręce pod koszulkę, gładząc brzuch, a Naruto zajęczał w jego usta z
czystej przyjemności. Tyle o tym marzył. Pragnął Sasuke, tak długo go
obserwował, myśląc o jego dłoniach, ustach i oczach. I o wielu innych rzeczach.
-
Och – sapnął, gdy poczuł wargi Sasuke na swojej szyi. Jednocześnie ręce Uchihy
zaczęły podwijać jego koszulkę, więc Naruto uniósł dłonie i już po chwili był
nagi od pasa w górę. Siłą powstrzymał odruch zasłonięcia się. Nigdy nikt go nie
widział nago i Naruto strasznie się krępował. Ale z drugiej strony… Sasuke
chciał tego. I Naruto tego chciał. Co z tego, że Uchiha był pijany. Że to
Naruto namówił Gaarę, by ten spił Sasuke.
-
Coś nie tak? – wyszeptał mu Sasuke do ucha, a potem zajrzał w oczy. Naruto
zauważył, że jego spojrzenie jest zamglone i nieprzytomne, ale w tej chwili nic
go to nie obchodziło.
-
Uważaj na nogę – przypomniał kochankowi, a ten zaśmiał się.
-
Oczywiście, słodki – odparł Uchiha, a potem sięgnął go jego rozporka i odpiął
guzik. Gdy Naruto sapnął cicho, czując dłonie Sasuke w tamtym miejscu, Uchiha
pochylił się i zaczął składać pocałunki na jego brzuchu. – Jesteś idealny –
wyszeptał Sasuke. Jego dłonie przewędrowały po żebrach Naruto, a potem zsunęły
się na jego nogi. Uchiha gładził jego uda, całując brzuch i żebra. Naruto
oddychał głośno, czując te wszystkie pieszczoty. Jeszcze nikt nigdy nie dotykał
go w taki sposób i Naruto nie bardzo wiedział, jak na te pieszczoty odpowiadać.
Ostrożnie przesuwał rękami po ramionach i nagiej piersi Sasuke, nieśmiało i
ostrożnie dotykając jego sutków. Słyszał, jak Sasuke wciąga powietrze przy
każdym takim muśnięciu. Wargi Uchihy przewędrowały po jego torsie. Sasuke
zaczął delikatnie ssać i lizać jego pierś, skupiając się głównie na sutkach.
Naruto
odruchowo rozłożył szerzej nogi, a Sasuke ulokował się między nimi, ocierając
się kroczem o jego krocze. Ich usta znów się połączyły w namiętnym pocałunku,
dłonie splotły się ze sobą, gdy ich ruchy przestały być kontrolowane. Naruto
tak bardzo się podobało, gdy mógł szarpać biodrami, ocierając się o twardą
wypukłość w spodniach Sasuke. Przyjemność jednak nie trwała długo, bo w pewnym
momencie Sasuke cofnął się.
-
C-co? – zapytał zdezorientowany Naruto.
-
Ściągamy ciuchy – odparł Sasuke i zaczął zszarpywać z Naruto jego dżinsowe
spodenki. Naruto zaczerwienił się aż po same uszy, ale posłusznie uniósł biodra
i pozwolił się rozebrać. Chwilę później czuł, jak Sasuke całuje go w okolicach
krocza, dłonią uciskając jego męskość i jądra.
Nie
mógł myśleć. Zamknął oczy, garnął w dłonie prześcieradło i jęczał, szarpiąc
biodrami. Słyszał cichy śmiech Sasuke zawsze, gdy żywiej lub głośniej oznajmił,
jak mu dobrze.
Sasuke
bawił się z nim przez jakiś czas, aż w końcu Naruto zaczął go prosić, by zrobił
coś więcej. Uchiha sięgnął wtedy o gumki od jego bokserek i zsunął je z jego
bioder.
Naruto
jęknął głośno i wygiął się, gdy poczuł dłoń Sasuke na swojej męskości. Czuł
jego usta, błądzące w okolicy pępka. Jego dłoń zaciskała się mocno i przesuwała
na nim w górę i w dół, a Naruto mógł tylko pojękiwać, pragnąc więcej i więcej.
Kochanek
znów zbadał ustami jego brzuch i tors, by powrócić do twarzy i pocałować
rozdygotanego, jęczącego z przyjemności Naruto. Blondyn objął go mocno za
szyję, tak jak zrobił to wcześniej, a potem obcałował całą twarz Sasuke. Uchiha
zaśmiał się.
-
Naprawdę jesteś piękny – szepnął Sasuke. – Chcesz więcej?
-
Tak – jęknął Naruto. – Och, tak…
Uchiha
sięgnął pod łóżko, wyciągając swój plecach. Cały czas pocierając męskość
Naruto, wygrzebał z plecaka jakąś tubkę, po czym otworzył ją zębami. Gdy Naruto
spiął się lekko na ten widok, Sasuke pochylił się nad nim i pocałował go mocno.
-
Wszystko jest dobrze – powiedział potem, zabierając rękę z męskości Naruto.
Uzumaki zobaczył, jak Sasuke nabiera na palce trochę jasnego żelu, po czym
nachyla się nad nim. Sekundę potem poczuł między pośladkami jego chłodne palce.
Spiął się, ale Sasuke nie włożył ich w niego, tylko zaczął delikatnie rozprowadzać
śliską substancję, masując go.
Naruto
wił się, bo nie mógł się przed tym powstrzymać. Było mu dobrze, czuł się
roztopiony, jakby wszystkie jego mięśnie wyparowały. Pragnął tylko więcej i
więcej, więc kiedy jeden palce Sasuke wsunął się w niego ostrożnie, Naruto
nawet się nie skrzywił, tylko przycisnął się mocniej do swojego kochanka i
szepnął mu w ucho, jak mu się to wszystko podoba.
Wszystko
działo się dla Naruto za szybko, ale miał zamiaru tego powstrzymywać. Sasuke
bardzo mu się podobał, a Uzumaki pragnął go tak dawno. Co prawda czuł w jego
pocałunkach alkohol, ale tłumił wyrzuty sumienia, jakie powodował ten smak.
Sasuke, nawet gdyby nie był pijany, pewnie by tego chciał. Alkohol go tylko
ośmielił, Naruto nie zrobił nic złego, upijając go. Prawda?
Zapomniał
jednak o wyrzutach sumienia, gdy Sasuke wsunął w niego drugi palec. Jego ciało
znów się wygięło i szarpnął biodrami, ale Uchiha przytrzymał go drugą ręką i
przycisnął do łóżka całym ciałem, by nie mógł się szarpać.
-
Spokojnie, Naruto – szepnął Uchiha. – Zaraz będzie ci niesamowicie dobrze…
Uzumaki
jęknął w odpowiedzi, poruszając biodrami we współpracy z palcami Sasuke. Uchiha
całował jego szyję, ramiona, tors i każde inne miejsce, którego dosięgał i
Naruto nie był w stanie nie jęczeć i nie wić się pod wpływem tych ust i dłoni.
Gdy
Sasuke dołożył trzeci palec do poprzednich dwóch, Naruto zakwilił jednocześnie
z lekkiego bólu i z podniecenia. Uczucie było dziwne, ale i tak pragnął więcej
i mocniej. W końcu Sasuke wyciągnął swoje palce i ostrożnie go do siebie
przygarnął. Naruto wtulił się w niego mocniej, zarzucając mu na biodro zdrową
nogę, a tę zagipsowaną odciągając na bok. Uchiha ostrożnie nakierował się na
jego wejście, dysząc mu w ucho. Dla Naruto miał być to pierwszy raz i
niesamowicie się bał. Jego serce waliło jak szalone, a całe ciało drżało w
oczekiwaniu. Nie miał jednak zamiaru się wycofać, nie teraz.
Sasuke
naparł na jego wejście, wsuwając się powoli. Naruto wygiął się odruchowo,
pojękując, gdy poczuł, jak kochanek powoli wsuwa się w niego. Wbił mu paznokcie
w kark, a Sasuke zamarł.
-
Naruto? – spytał niepewnie.
-
Więcej… - sapnął Naruto. – Mocniej…
Usłyszał
cichy śmiech Sasuke, ale był zbyt skołowany, by cokolwiek interpretować czy
zastanawiać się nad czymś. Liczyła się tylko ta chwila, Sasuke, to gorąco i
niesamowite uczucie, jaka powodowała wbijająca się w niego męskość kochanka.
Uchiha zaczął ostrożnie wchodzić głębiej, aż w końcu znalazł się w nim cały.
Przez chwilę obaj się nie ruszali, a Naruto przyzwyczajał sie do tego uczucia.
Czuł lekki ból, ale podniecenie było silniejsze. Gdy kiwnął głową na znak, że
już się przyzwyczaił, Sasuke zaczął się ostrożnie poruszać. Zgrali się we
wspólnym rytmie, całując raz za razem.
Nie
trwało to długo. Obaj byli bardzo podnieceni i spragnieni siebie nawzajem.
Naruto doszedł pierwszy, a tuż po nim Sasuke. Potem Uchiha opadł na Uzumakiego,
a ten objął go i przytulił. Chwilę leżeli w taki sposób, uspokajając oddechy i
szaleńcze bicie serca. Później Sasuke przekręcił się na bok i nic nie mówiąc,
przygarnął do siebie Naruto. Blondyn wtulił się w niego… i tak zasnęli.
Gdy
Naruto obudził się rankiem, wciąż leżał przytulony do Sasuke. Czuł mocny zapach
potu i alkoholu. Ten drugi dobitnie mu uświadomił, że Sasuke był pijany, kiedy
poszedł z nim do łóżka. A Naruto wcale nie chciał pijanego Sasuke, Sasuke,
który zrobiłby to z każdym, bo nie myślał trzeźwo. Chciał go trzeźwego, tylko
dla siebie, na własność i wyłączność.
Ogarnęły
go silne wyrzuty sumienia. Ten plan był jednak głupi! Jak mógł poprosić o coś
takiego Gaarę?! Jak mógł chcieć uwieść pijanego Uchihę? I co ma teraz robić?
Zapewne gdy Sasuke się obudzi i zobaczy go w łóżku, będzie wściekły. Oskarży
Naruto o wykorzystanie sytuacji i wskoczenie mu do łóżka, kiedy nie był
trzeźwy! Może nawet dowie się, że to był spisek, że wszystko zostało
zaplanowane, by go z premedytacją do łóżka zaciągnąć!
A
Naruto nie chciał się mierzyć ze wściekłym Sasuke. Nie zniósłby jego pretensji
i kpiny. Sasuke tak bardzo mu się podobał, był taki cudowny! I dobry w łóżku,
Naruto wiedział, że nigdy nie zapomni tej nocy z nim. Ale teraz… teraz należało
się ewakuować. Istniało prawdopodobieństwo, że Sasuke nie będzie tego pamiętał
i wszystko rozejdzie się po kościach.
Naruto
wymknął się z łóżka, szybko narzucił na siebie swoje ciuchy, podkuśtykał do
swojej kuli, a potem najszybciej jak umiał ze złamaną nogą, uciekł z pokoju.
Gdy
wrócił do siebie, Gaara spał, całe szczęście. Naruto zabrał ze swojej torby
czyste ubrania i poszedł się kąpać. Odświeżony, wymyty i cały czas pogrążony w
wyrzutach sumienia, poszedł do własnego łóżka, żeby się jeszcze trochę
przespać, zanim będzie trzeba wstać.
Następny
dzień, jak się przekonał Uzumaki, był okropny. Nie mógł patrzeć na Sasuke. Co
prawda przez pół dnia cała wycieczka była na jakimś kursie jazdy na desce, a
Naruto, z racji złamanej nogi, musiał
zostać w pensjonacie, pod opieką Iruki, który grał z nim w gry planszowe aż do
znudzenia. Jednak później, gdy wszyscy wrócili do pensjonatu, Sasuke nie
odrywał od Naruto spojrzenia. A Naruto nie chciał się z nim widzieć i z nim
rozmawiać, więc nie odstępował swoich kolegów na krok. Sasuke raz dał mu znak
ręką, by Uzumaki z nim gdzieś poszedł, ale Naru tylko pokręcił głową i zaczął
go ignorować. Nie miał zamiaru nigdzie z Uchihą iść i wysłuchiwać jego
pretensji. To, co się stało, już się nie odstanie, ale Naruto wolałby, by
zostało zapomniane.
Dzień
później Naruto przekonał się, że cała sytuacja skomplikuje się jeszcze
bardziej, a to dlatego, że miał wiernych i kochanych przyjaciół. pierwszy
zaczepił go Neji.
-
Co się dzieje? – zapytał Hyuuga, gdy pomagał mu zejść po schodach do stołówki
na Praterze pensjonatu, by mogli zjeść śniadanie. Naruto spojrzał na niego
zdziwiony.
-
Co się dzieje? – powtórzył, a Neji prychnął.
-
Wiesz, o co mi chodzi. Od przedwczoraj nie jesteś sobą, zachowujesz się dziwnie
i cały czas jesteś milczący. W dodatku to napięcie między tobą a Uchihą. Sasuke
cały czas zabija cię wzrokiem. Co się miedzy wami stało?
-
Nic się nie stało! Co się miało stać? – Naruto za wszelką cenę udawał głupa.
Nie miał zamiaru zwierać się Nejiemu, że odbiło mu, namówił Gaarę, by ten upił Sasuke,
a potem zaciągnął Uchihę do łóżka i się z nim przespał. To chyba byłoby za dużo
informacji dla biednego Nejiego.
-
Naruto, mam oczy i widzę. Martwimy się o ciebie, zawsze jesteś roześmiany, a
teraz wydajesz się przybity – kontynuował przyjaciel. Naruto potrząsnął głową.
-
Dzięki za troskę, Neji, ale serio, nic mi nie jest. Wszystko jest dobrze, może
nie jestem taki żywy jak zawsze przez złamaną nogę? W końcu jestem uziemiony,
kiedy wy wszyscy dobrze się bawicie na stoku – powiedział. Nie przekonało to
Hyuugi, ale przynajmniej przyjaciel przestał zadawać pytania.
Reszta
paczki też coś zauważyła. Gaara chciał go pocieszać alkoholem, co na swój
pokręcony sposób było miłe, bo Naruto nie spodziewał się, że Sabaku mógłby
dostrzec jego złe samopoczucie. Kiba siłą wyciągnął go do pokoju gier, który
znajdował się w pensjonacie, i zapłacił z własnej kieszeni za to, żeby Naru
mógł sobie pograć na jednym z symulatorów. Hinata dała mu czekoladki, a potem
zemdlała, a Shikamaru pożyczył mu jakąś swoją książkę. Ogólnie, wszyscy
zauważyli, że coś jest z nim nie tak i każdy chciał mu pomóc.
Nie
dało się jednak mu pomóc, bo Naruto pragnął jedynie wrócić do domu i już nigdy
nie oglądać Sasuke. Wiedział, że Uchiha ma do niego pretensję i nie miał ochoty
słuchać tego, co kolega chciał mu powiedzieć. Uciekał za każdym razem, gdy
Sasuke się do niego zbliżał, unikał spotkań z nim, a raz, gdy Sasuke w końcu
przełknął własną dumę i go zawołał, Naruto udał, że tego nie słyszał.
Powiedział też przyjaciołom, by nie pozwolili, by Sasuke się do niego zbliżył.
Zadawali pytania, ale nie chciał nic im powiedzieć, więc w końcu odpuścili.
Naruto
sam dokładnie nie wiedział, co miałby powiedzieć i przyjaciołom, i Sasuke.
Jeśli chodziło o Uchihę, to do głowy przygodziło mu tylko jedno, ale wolał
nawet nie myśleć, co by się stało, gdyby nagle wyznał mu miłość. Sasuke pewnie
by go zamordował.
Naruto
nagle zdał sobie sprawę, że kocha Sasuke najmocniej na świecie i chyba nie
zniesie odrzucenia.
Naruto
go unikał! Autentycznie unikał! Sasuke robił wszystko, by go jakoś złapać i
porozmawiać z chłopakiem w cztery oczy, ale nagle ten stał się centrum
towarzyskim swojej paczki. Nigdy, absolutnie nigdy nie był sam. A Sasuke nie
mógł tak po prostu podejść do niego i zagadać, miał swoją dumę! Chciał odciągnąć
chłopaka od kumpli, lecz ten się nie zgodził. Wyraźnie dawał do zrozumienia, że
nie mają o czym ze sobą rozmawiać.
A
Sasuke chciał porozmawiać o tamtej nocy. Na początku był wściekły i może Naruto
to zauważył, ale potem złość mu przeszła i pozostały jedynie znaki zapytania.
Dlaczego Naruto to z nim zrobił? Czemu uciekł nad ranem? Czemu go teraz unikał?
Czy było mu z nim źle? A co najważniejsze, dlaczego Sasuke tak to interesowało?
Nie
był gejem! Nie mógł być gejem! Zawsze wolał dziewczyny, nie interesowali go
faceci (prócz Uzumakiego). Dręczyło go także pytanie, czy Naruto naprawdę jest
z Gaarą? Czy teraz go unika, bo ma wyrzuty sumienia, że zdradził z nim swojego
chłopaka? Tyle było tych wszystkich pytań, a odpowiedzieć na nie mogła tylko
jedna osoba, która jak na złość, uparła się, by Sasuke unikać! Dlaczego?!
Postanowił
wiec uknuć spisek. Naruto nie mógł go wiecznie unikać. Sasuke dał mu jeden
dzień na przetrawienie wszystkiego, ale Naruto nie powziął żadnego kroku,
świadczącego o tym, że wszystko sobie przemyślał i jest gotowy do rozmowy. Tak
więc Sasuke w końcu wziął sprawy w swoje ręce.
Pomógł
mu w tym Suigetsu, który od jakiegoś czasu głupkowato uśmiechał się do Nejiego.
Sasuke kupił flaszkę, wręczył ją przyjacielowi i powiedział, że ma odciągnąć od
Naruto jego durnego, przygłupiego współlokatora, a jeśli nie będzie umiał tego
zrobić sam, to niech poprosi o pomoc Hyuugę, mówiąc mu, że to dla dobra Naruto.
Sasuke wiedział, że paczka Uzumakiego jest mu wierna jak psy i że jeśli
dowiedzą się, że mogą coś zrobić, by Uzumaki czuł się lepiej, to to zrobią.
Sasuke był dobrym obserwatorem i zauważył, że ewidentne przygnębienie blondyna
zostało przez jego przyjaciół zauważone. Wiedział też, że nieudolnie próbowali
go pocieszyć. Jeden plus, że Uzumaki nic im nie powiedział, bo inaczej Sasuke
miałby kłopoty. Taki Hyuuga gotów byłby obić mu twarz za złe potraktowanie
Naruto czy jeszcze coś równie głupiego. A jeśli mamy być szczerzy, to właśnie Sasuke
został tu źle potraktowany, w końcu to jego zostawiono samego w łóżku, bez słowa
wyjaśnienia po całkiem dobrym seksie…
Stop!
Seks z Naruto nie był dobry! Był po alkoholu, przespałby się z każdym, kto by
mu wszedł do łóżka. Uzumaki wcale mu się nie podobał i to trzeba będzie z nim
ustalić. Żadnej miłości tu nie ma. To był tylko seks i koniec. Seks, o którym
powinni zapomnieć. W ogóle, po co on chciał z Uzumakim rozmawiać? Czy nie było
mu na rękę, że Naruto go unikał? W końcu Sasuke wcześniej nie robił nic innego,
tylko pilnował, by się do siebie zbytnio nie zbliżyli.
Pogubił
się w tym wszystkim. Postanowił więc, że raz a porządnie rozmówi się z Naruto i
to będzie koniec. Już nigdy więcej się do siebie nie odezwą, nigdy więcej się
ze sobą nie prześpią, ogólnie, przestaną dla siebie istnieć. Bo Uzumaki mu się
nie podobał! Nie mógł mu się podobać i już!
Gdy
Hozuki napisał mu sms-a, że misja wykonana i Naruto jest sam w swoim pokoju,
Sasuke poszedł tam czym prędzej, aby się z nim rozmówić i skończyć to wszystko.
Go go power Saske ! - nie mogłam się powstrzymać X"D
OdpowiedzUsuńNaruto to taka typowa baba przed okresem XD
WOOOOww, szybko poszło...
OdpowiedzUsuńNaruto to baba przed okresem? TO CZYM JEST SASUKE o.o
Jedno mnie cieszy, dostaliśmy całe opowiadanie i już mnie tak nie ciśnie w gardle, jak to bywa po końcu rozdziału ;DD No, do pracy rodacy, jedziem dalej :D
Pytania retoryczne Sasuke w tym i poprzednim rozdziale mnie powalają. Jestem ciekawa czy coś one mu pomogą (szczerze wątpię? XD
OdpowiedzUsuń"Wszystko działo się dla Naruto za szybko, ale miał zamiaru tego powstrzymywać."- po "ale" chyba brakło Ci "nie".
Hilda
Witam,
OdpowiedzUsuńrozdział istna rewelacja... Naruto unika Sasuke, a ten uporczywie chce z nim porozmawiać o pamiętnej nocy.... Sasuke pozbył się współlokatora Naruto dzięki Suigetrsu... bardzo mi się podobało to unikanie przez Naruto Sasuke....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
On nie może tego skończyć. Baka Sasuke! Naruto moje Słodkości *_*
OdpowiedzUsuńIeee! Tak nie może być! Naru! Uciekaj do kibla! XD
OdpowiedzUsuń