a, jakoś tak nie mogłam spać xD dobrej zabawy
Oczko
czyli
21 najlepszych sposobów na podryw
Naruto spotkał się z Kibą w
niewielkiej kawiarni. Dawno nie widział swojego przyjaciela, więc korzystając z
dnia wolnego, postanowił wybrać się z nim na kawę i nadrobić stracony czas.
Odkąd skończyli studia rzadko mieli okazję się spotkać.
Kiba nic się nie zmienił. Obaj
paplali jeden przez drugiego i nagadać się nie mogli. W końcu, po kilku
godzinach obaj stwierdzili, że pora wracać do domów.
- A, i jeszcze to. Trochę późno, ale
zawsze. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin – rzekł Kiba, podając mu
prezent. Była to książka „Oczko, czyli 21 najlepszych sposobów na podryw”.
Naruto pomyślał, że bardzo mu się
przyda.
Porada pierwsza:
Listy są bardzo romantyczne i z całą pewnością
go ucieszą.
*
Sasuke wrócił z pracy i na kuchennym
stole znalazł kopertę zaadresowaną do niego. Zdziwiony, otworzył dziwny list i
zerkną na tekst.
Drogi
Draniu!
To
jest list. Dziwnie się pisze listy do kogoś, z kim się mieszka i w każdej
chwili można z nim porozmawiać, ale pomyślałem, że to jest dobry pomysł, aby
napisać ten list. Nie jestem też dobry w pisaniu listów i nie wiem właściwie,
co powinienem w nim napisać. W ogóle pierwszy raz piszę do kogoś list. Mam
nadzieję, że to Cię ucieszyło.
Naruto
Sasuke zgniótł porąbany liścik i
wyrzucił go do kosza. Nic z tego nie zrozumiał.
Porada druga:
Wpadnij na niego parę razy, a potem
powiedz, że to widać, że się przyciągacie.
*
Sasuke
miał dość dzisiejszego dnia, był przepracowany, a tu się okazało, że jeszcze
będzie musiał uporać się z niektórymi papierami w domu.
Gdy
wszedł do mieszkania, o mało nie potknął się o Naruto.
Gdy
mijali się w drzwiach do kuchni, Naruto walnął go barkiem.
Gdy
Sasuke wychodził z łazienki, Uzumaki podstawił mu nogę.
Gdy
wieczorem, zmęczony i zniechęcony, szedł z kubkiem gorącej kawy do gabinetu,
Uzumaki wyszedł z sypialni i na niego wpadł. Cała kawa wylądowała na koszuli
Uchihy.
-
No kurwa mać!!! – wydarł się Sasuke, czując ukrop na klatce piersiowej.
-
To chyba przyciąganie – odparł Uzumaki niewinnie.
Porada trzecia:
Pokaż swojej połówce erotyczny sygnał m.in.
baw się uwodzicielsko swoimi włosami.
*
Sasuke nie za bardzo wiedział, co
się dzieje, ale ostatnio Naruto zachowywał się bardzo dziwnie. Cały czas drapał
się po głowie, dziwnie przeczesywał włosy, szczotkował je, czesał grzebieniem,
przegarniał, przegarniał, i przegarniał.
Sasuke zaczynał się o niego martwić.
- W czymś mogę pomóc? – zapytała
miła, szeroko uśmiechnięta, młoda aptekarka, spoglądając spod rzęs na Uchihę.
Ten skinął głową.
- Tak, poproszę szampon na łupież –
odparł Sasuke jak najbardziej poważnie. – I
na wypadanie włosów. I… i na wszelki wypadek może jeszcze na wszy.
Porada czwarta:
Wywołaj w nim zazdrość poprzez drobny
flirt z inną osobą.
*
Na
domówkę zaprosili tylko kilka osób, ot, samych najbliższych znajomych. Sasuke
nie lubił roli gospodarza, bo musiał być przynajmniej odrobinę miły, ale Naruto
nalegał na tę imprezę, więc się zgodził. Nie mogli odciąć się zupełnie od
znajomych, nawet jeśli radosny czas studiów się skończył i obaj zajęci byli
pracą.
Sasuke
wziął sobie z kuchni piwo i poszedł do salonu. Uzumaki już od godziny opowiadał
o czymś znudzonemu Shikamaru. Sasuke nie miał zamiaru przeszkadzać mu w
zadręczaniu przyjaciela, więc zbliżył się do stojącej niedaleko Temari, żony
Shikamaru. Widać ona również nie chciała paść ofiarą paplaniny Uzumakiego.
Porada piąta:
Aby go poderwać stwórz romantyczną
atmosferę.
*
Sasuke
siedział w swoim gabinecie pochylony nad papierami, gdy nagle z sypialni obok
dobiegł go przerażony wrzask Uzumakiego. Czym prędzej zerwał się z fotela i
pognał do pokoju za ścianą.
Ledwo tam wpadł, serce podjechało mu
do gardła. Pomarańczowe zasłonki stały w ogniu, a wrzeszczący Naruto próbował
ugasić pożar za pomocą koca. Sasuke rzucił się do szafy w korytarzu, gdzie
trzymał małą gaśnicę. Mieszkając z Uzumakim wszystkiego można się było
spodziewać.
Po kilku minutach sytuacja została
opanowana. Spojrzał z furią na Naruto, a ten zrobił skruszoną minkę.
- Ja tylko zapalałem świeczki –
odparł Uzumaki, spojrzeniem błagając o litość.
Porada szósta:
Napisz romantyczny wiersz.
*
Brew Uchihy drgnęła na widok
kolejnej koperty. Nie przeczytał listu w środku, po prostu od razu wyrzucił go
do kosza, a potem poszedł się położyć.
Od pomysłów Naruto dostawał migreny.
Porada siódma:
Skąpy strój zapewni Ci drogę do sukcesu!
*
- Och, to znowu pan – powiedziała
tak samo miła jak ostatnio, identycznie szeroko uśmiechnięta i młoda aptekarka.
Zrezygnowany Sasuke skinął jej głową.
- Poproszę lekarstwa z tej recepty –
rzekł, wzdychając lekko i podając kobiecie małą karteczkę. – I tak
profilaktycznie jakieś leki na przeziębienie.
- Ach, na początku listopada wszystkich
łapią przeziębienia – zagadnęła dziewczyna. – Trzeba się ciepło ubierać.
- Racja – przytaknął Sasuke bez
cienia entuzjazmu. Gdyby wszyscy o tym wiedzieli…
Porada ósma:
Skuś go wypiekami domowej roboty.
*
- Przepraszam – usłyszał Sasuke zza
drzwi łazienki i westchnął głęboko. Był pewien, że to setne przepraszam, jakie
dziś usłyszał. Przymknął oczy.
- Nic się nie stało, przecież nie
wiedziałeś, że tak się stanie – odparł, siląc się na spokój. W jego żołądku coś
gwałtownie zabulgotało, a on jęknął przeciągle. Była trzecia w nocy. Od godziny
siedział na klozecie.
Porada dziewiąta:
Szczerze rozmawiaj z nim o zbliżeniu i
bezpieczeństwie kontaktów miłosnych.
*
W
telewizji leciał jakiś nudny serial, ale i tak nie było nic lepszego. Sasuke i
Naruto siedzieli na kanapie, z nogami wyciągniętymi przed siebie i opartymi o
stolik. Między nimi leżała miska pełna popcornu, obaj trzymali w rękach po
kuflu piwa.
Nagle
para z telewizora zaczęła się namiętnie całować, po czym wylądowała w łóżku.
-
Sasuke, a wiesz, że drogą płciową przenosi się co najmniej 25 różnego rodzaju
infekcji? Może to być m.in. bakteryjne zakażenie pochwy, brodawczaki,
opryszczka, rzeżączka, rzęsistkowica, syfilis, HIV, prowadzący do AIDS,
świerzb, wszy łonowe, ziarniniaki, wzw typu B – powiedział nagle Naruto.
Porada dziesiąta:
Poszukaj czułych punktów na ciele
partnera.
*
Kolacja była obfita i tym razem nie
skończyła się nieszczęściem, bo przygotował ją Sasuke. Po posiłku Uchiha zebrał
naczynia, aby zanieś je do kuchni i umyć. Nienawidził, gdy na stole zostawały
niepozmywane talerze.
- Dziabas! – zawołał nagle Naruto,
łapiąc go za boki.
- Łaaaa! – wrzasnął Sasuke.
Następnym dźwiękiem, jaki rozbrzmiał
w pokoju, był dźwięk tłukących się naczyń.
Porada jedenasta:
Patrz mu głęboko w oczy.
*
- Naruto, przestań, przerażasz mnie.
Porada dwunasta:
Horror to doskonała okazja do
przytulania.
*
-
Nie – powiedział Sasuke stanowczo, a Naruto złożył ręce jak do modlitwy, wyginając
usta w podkówkę.
-
Sasuke, proooszę. Podobno „Obecność” jest fajna – jęknął, a Sasuke pokręcił
głową.
-
Nie, kiedy oglądamy razem horrory wrzaskiem zagłuszasz dialogi. Wiercisz się,
jęczysz, wciskasz mi głowę pod pachę, zasłaniasz się poduszką, dalej wrzeszczysz,
chowasz się za kanapą albo chcesz wyłączyć w połowie. Nie będę oglądał z tobą
horroru.
-
Ale Sasu…
-
Powiedziałem NIE.
Porada trzynasta:
Męskiej próżności schlebiają prośby o
pomoc.
*
W
banku szykowały się wielkie zmiany i w związku z tym było o wiele więcej pracy.
Sasuke siedział nad przygotowaniem szkolenia dla nowych pracowników, kiedy do
jego gabinetu wpadł Naruto.
-
Sasuke, pomóż mi zawiesić zasłonki.
Pomógł.
Pół godziny później Naruto znów do niego przybiegł.
-
Sasuke, musisz mi pomóc przestawić szafkę!
Zirytowany,
poszedł przestawić tę cholerną szafkę, po czym wrócił do pracy. Kolejne pół
godziny później Naruto znów mu przerwał. Na czole Sasuke wystąpiła żyła.
-
Sasuke, musisz mi pomóc wkręcić żarówkę.
Wstał
i ruszył ku wyjściu. Gdy Naruto przekroczył próg, Sasuke zatrzasnął drzwi i
zamknął je na klucz.
Porada czternasta:
Nagraj mu płytę z ulubionymi piosenkami w
Twoim wykonaniu.
*
Dzień zaczął się w całkiem przyjemny
sposób. Sasuke wyszedł z mieszkania zadowolony i udał się do samochodu, by
pojechać do pracy. Był środek listopada, ale akurat tego dnia nie była aż tak
zimno, jak do tej pory. Sasuke wsiadł do auta, zapalił silnik i wyjechał z
parkingu.
Miał dobry nastrój, więc postanowił włączyć
muzykę. Sięgnął do schowka po ulubioną płytę, jednak zamiast niej, znalazł tam
inną. Zaintrygowany, włączył podejrzany krążek.
Z odtwarzacza ryknął głos Naruto,
brzmiąc tak, jakby ktoś zarzynał kota.
Tylko cudem Sasuke uniknął wypadku.
Porada piętnasta:
Bardzo skutecznym „narkotykiem miłosnym”
jest zielona herbata, która zawiera dużo witamin.
*
- Sasuke! – Naruto wparował do jego
gabinetu jak zwykle bez pukania. – Tak ciężko pracujesz! Zrobiłem ci herbatę!
Uchiha
spojrzał zdziwiony na chłopaka, ale zaraz wyrzucił z głowy zbędne podejrzenia.
-
Jej, dzięki, to miłe z twojej strony – odparł, biorąc do ręki ciepły kubek.
Naprawdę miał ochotę na coś ciepłego. Od razu podniósł kubek do ust, patrząc,
jak Naruto szczerzy się do niego, zadowolony z siebie. Wziął spory łyk.
W
następnej chwili cała zawartość jego ust wylądowała na papierach, laptopie i na
Uzumakim, bo Sasuke wypluł ciepły płyn.
Herbata
była zielona. Sasuke nienawidził
zielonej herbaty.
Porada szesnasta:
Telegram miłosny po odbytej kłótni ma
cudowną moc pojednawczą.
*
Kosz.
Porada siedemnasta:
Przez żołądek do serca.
*
Sasuke wszedł do mieszkania i
pierwszym, co poczuł, to swąd spalenizny. Czym prędzej pognał ku źródłu zapachu
i aż sapnął z odczutej ulgi, bo na szczęście nic nie stało w płomieniach.
Naruto tańczył po kuchni, ścierką
przeganiając dym w stronę otwartego okna. Na kuchence stał przypalony garnek.
- Chciałem ci zrobić obiad –
powiedział Naruto, oglądając się na niego przez ramię, na co Sasuke jedynie
skinął głową. Nie mógł przecież powiedzieć Uzumakiemu, jak wielką odczuł ulgę,
że nie będzie musiał niczego jeść.
Porada osiemnasta:
Słodki zwierzak zmiękczy nawet
najbardziej skamieniałe serce.
*
- A-a-a-aaaa-psik!
- Przepraszam, zapomniałem,
przepraszam, naprawdę!
- N-nic… AAAA-PSIK! Nic się nie…
a-psik!
- Już go nie ma, już go wywiozłem!
Zaraz wszystko poodkurzam!
- AAAA-PSIK!
Porada dziewiętnasta:
Aby zyskać jego sympatię podaruj mu bilet
na koncert ulubionego zespołu.
*
Sasuke stał przy kuchennym zlewie i
mył kubek po kawie. Do pomieszczenia wszedł Naruto.
- Sasuke, co zrobiłeś z tą kopertą,
która leżała na stole?
- To, co ze wszystkimi. Wyrzuciłem.
Naruto pobladł i rzucił się do kosza.
Gdy okazał się pusty, w panice pognał do wyjścia.
- Co ty robisz, młocie?! – wydarł się
za nim Sasuke.
- Tam były bilety na koncert,
baranie! – ryknął Naruto już z klatki schodowej.
Porada dwudziesta:
Interesuj się drugą osobą, zadawaj
pytania.
*
Sasuke czytał gazetę. Lubił być na
bieżąco z najnowszymi wiadomościami, zwłaszcza lokalnymi. Siedzący naprzeciw
Naruto kończył śniadanie.
- Sasuke… - odezwał się Uzumaki, a
Uchiha chrząknął, dając mu znać, że słyszał. – Co myślisz o żywności
transgenicznej?
- Nie mam zdania – odparł Sasuke,
nie bardzo rozumiejąc, o co tym razem chodzi. Zresztą, zajęty był czytaniem
gazety.
- Aha. A myślisz, że kary za
znęcanie się nad zwierzętami są wystarczająco surowe?
- Nie mam pojęcia.
- A-aha. A jakie warunki muszą być
spełnione, aby dwa ciała znajdujące się na takiej samej wysokości miały takie
same wartości energii potencjalnej?
- Co, do cholery?
Porada dwudziesta pierwsza:
Traktuj tę osobę tak, jak na początku
waszej znajomości.
*
Naruto wparował do kuchni cały
najeżony i kipiący złością. Sasuke już miał zapytać, czy miął ciężki dzień
pracy, i ewentualnie zaproponować coś dobrego do jedzenia w ramach poprawienia
humoru, gdy Uzumaki wycelował w niego palcem.
- Nienawidzę cię, Uchiha! Jesteś zimnym,
niewdzięcznym, nadętym, aroganckim dupkiem! – wrzasnął, po czym obrócił się na
pięcie i żołnierskim krokiem wyszedł z pomieszczenia.
Sasuke stał w osłupieniu jeszcze
przez kilka minut.
Epilog
-
Co to jest? – zapytał wściekle Sasuke, podnosząc w górę znalezioną przez przypadek
książkę. Naruto wyjął z ust łyżkę nutelli.
- Książka.
- To widzę. Czemu mam wrażenie, że
wszystkie te głupie porady zostały wykorzystane na mnie?!
Naruto jedynie wzruszył ramionami.
- Dostałem ją od Kiby – rzekł, jakby
to wszystko wyjaśniało.
- Jesteśmy razem od pięciu lat, nie
musisz mnie podrywać, do cholery!
Uzumaki wstał z fotela, podszedł do
niego i ucałował go w usta.
- Oj, przecież cię nie podrywałem. Chciałem
tylko, byś był szczęśliwy. – To powiedziawszy,
Naruto udał się pod prysznic.
A Sasuke postanowił spalić przeklętą
książkę.
O nie, myślałam, że się popłacze ze śmiechu jak to czytałam. Dziewczyno, ty jesteś moją mentorką! Jesteś genialna! Cały czas sie z tego śmieje no. *-*
OdpowiedzUsuńO mój Boże, ja zaraz się uduszę że śmiechu xd Uwielbiam Cię! Mam nadzieję, że nie jesteś wściekła m.in. na mnie, że pod tamtym pamiętnym oneshocie Cię zhejtowaliśmy.
OdpowiedzUsuńAyanami wróciła!
Dobra, prawie rozwaliłem telefon jak to 2 raz czytałem xd
Usuńcóż, co kto lubi, jeśli chodzi o tamtego shota. są teksty, które powinny mieć w sobie to coś, tę Waszą "głębie" (xD) i są takie, w które, cóż, są tępe, ot, lekka historyjka o bzykaniu, w której właściwie o nic innego nie chodzi, tylko o to, by poszli ze sobą do łóżka. i takie jest moje zdanie. i chyba go nie zmienię w tej kwestii xD
OdpowiedzUsuńHahahah! Boże, to było genialne^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie lekkie teksty, a w Twoim wykonaniu są zawsze najlepsze :D
Tak bardzo się cieszę, że w końcu wróciłaś! Przez czas, kiedy Cię nie było po kilka razy przeczytałam wszystkie zamieszczone opowiadania (tak, nawet te nie skończone jeszcze). Najbardziej chyba tęsknię za "Mój najlepszy przyjaciel" ♡♥♡♥ Kocham Cię^^
Będę niecierpliwie czekać na kolejne teksty :*
Pozdrawiam i weny^^
To było świetne, ale znając Naruto, to wcale się nie dziwię. XD
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej, tak bardzo się ciesze że znowu piszesz <3
jak zawsze, piękne :) /Kasai
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to źle czy dobrze o mnie świadczy. .ale ciesze sie że miałaś bezsenna noc i chcę abyś miała takich dużo więcej xD to było genialne i słodkie że naruto chciał przełamać rutyne w ich związku xD kocham Twoje opowiadanka ♡ najlepsze ; 3
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam, Ty to wiesz jak poprawić humor =D Jesteś genialna! Bardzo się cieszę, że wróciłaś i z niecierpliwością czekam na kolejne notki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;p
Kasia
Hhahahha, genialne :) Mogłabyś cos napisać w pierwszej osobie? Troszki tęsknie za taką formą narracji xd Pozdrowionka ślę, Maggi <3
OdpowiedzUsuńpowiem jedno:
OdpowiedzUsuńhahahahahahahahahahahahahahahahahaha <3
uśmiałam się jak głupia, świetna notka, brawo :3
Zabawne, słodkie, urocze i takie podobne do Naruto xD
OdpowiedzUsuńKocham to i bardzo się cieszę, że wróciłaś do nas^^
Sasuke - no hej! czemu nie jesteś szczęśliwy? HA, będzie jak spali książkę :D
OdpowiedzUsuńTest był genialny. tak śmieszny - tak bardzo młotek - tak bardzo pytania.
Ta część o pytaniach chyba była najlepsza - Naruto potrafi genialnie zinterpretować porady zawarte w książce. No i Sasuke mógłby go w końcu nauczyć gotować to by wszystkiego nie przypalał.
Tekst był świetny (muszę to powtórzyć - po prostu muszę :P). Szkoda tylko, że książka nie zawierała więcej porad xD
A Kiba to buc tak btw.
Zaczął się poniedziałek a ja już mam dobry humor dzięki tobie ^ ^"
OdpowiedzUsuńAHAHAHAHAHAHAHA XDDD
OdpowiedzUsuńJEDENASTA <333333333333
Nie mogę, co za poprawiacz nastroju XD
Dawno Cię nie było, Ayanami-chan~! Dobrze, że jesteś <3
Hahahahaha xD
OdpowiedzUsuńTo było piękne *dusi się ze śmiechu*
O Boże xD Uśmiałam się jak nigdy, jesteś GENIALNA <3
To jest przepiękne XDDDDDDDDDDD Uwielbiam twoje opowiadania. Zarówno te o poważniejszej tematyce, jak i te zabawne. Jeśli chodzi o te porady to nwm czemu, ale najbardziej urzekła mnie porada jedenasta XDDD Wyobrażenie sobie Naruto wpatrującego się swoimi wielkimi, niebieskimi oczyma w oczy zmieszanego przez tą sytuację Sasuke, doprowadziło mnie do takiego ataku śmiechu, że minęła spora chwila zanim mogłam czytać dalsze porady ;D Powiem to jeszcze raz - Kocham twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuńNajlepsze było w tym opowiadaniu chyba z tym koszem :D XDXDXDX
OdpowiedzUsuńNo i ogólnie beka z tego XDXDXDDXD
Bardzo przyjemne :) to do mnie nie podobne ale naprawdę mnie to rozbawiło <3 oby tak dalej, choć i tak już dawno zdobyłaś moje serce *^*
OdpowiedzUsuńCzytając ten tekst jadłam orzeszki ziemne. Prawie się nimi udławiłam ze śmiechu. Bardzo Ci dziękuję za to opowiadanie. Nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi nim humor.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne Twoje dzieła,
Ariana
Yay. Wreszcie wrocilas i to z jakim tekstem! Witaj, witaj i duuuzo weny c:
OdpowiedzUsuńBez Twoich tekstów nie umiem żyć i już myślałam że umrę... ocaliłaś mnie nowymi opowiadaniami..wspaniałe.
OdpowiedzUsuńKocham je.
Hahahah pierwszy raz w życiu tak się śmiałam! Wyszło Ci genialnie! Uwielbiam twój styl! ♡♥♡♥/arnuka
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńjejciu to było boskie, Naru wykorzystał na Sasuke wszystkie porady z książki, ale to chyba Sasuke powinien porozmawiać z Kibą aby więcej nie dawał Naru takich książek...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Nie ma to jak trafiony prezent xD to opowiadanie jest niepodważalnym poprawiaczem humoru :D Zajebisty pomysł i wykonanie :D Ach tak wspaniale łatwo wyobrazić sobie Naruto wcielającego w życie te porady i Saska, któremu już ręce opadają ;D List był zjawiskowo pokręcony a akcje w aptece bezcenne :D tarzam się ze śmiechu:D Wspaniała robota!
OdpowiedzUsuńSU-PER :D hahahahaha :D
OdpowiedzUsuńO rajuśku, to było ekstra. Powodzenia i weny życzę ~Ruda!
OdpowiedzUsuńTo było super *nie pohamowany śmiech*. Przez ciebie moja ulubiona herbata owocowa wylądowała na komputerze. Jak kocham muzykę tak współczuje Sasuke i proszę żeby Naruto więcej nie śpiewał *klęczę i składam ręce jak do modlitwy*. Notka świetna. Życzę ci też powodzenia z innymi notkami.
OdpowiedzUsuńTo jest MEEEEGA !!! Czekam na kolejne opowiadania :) A skoro przy tym jestem - nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ''Czas Nieba''.... ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego tak późno to czytam? Jest GENIALNE! Musiałam powstrzymywać śmiech. :D
OdpowiedzUsuńhahahaha XD Świetne <3
OdpowiedzUsuńGENIUSZ ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne! Przez cały czas miałam banana na twarzy, gdy to czytałam. Nie wiem jakim cudem przegapiłam ten tekst wcześniej. :D
OdpowiedzUsuńAż się popłakałam ze śmiechu xD
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz XD
Zajebiste normalnie spadłam z łużka czytając to, najbardziej zajebiste to było z tymi piosenkami normalnie zaczełam płakać ze śmiechu, żebyś ty widziała miny moich rodziców , gdy nagle zaczełam się śmiać normalnie potrzyli na mnie jak na idiotkę jak spadłam z łóżka hahaha rozwaliłaś mnie tą notką zajebista pisz tak dalej :-D
OdpowiedzUsuń