Nigdy
nie czytywałem ckliwych książek, ale parę cytatów stąd czy stamtąd znałem, w
końcu czasem ocierałem się o różne romantyczne wytwory czyjejś wyobraźni. Jeden
taki gościu, Paulo Coelho, w jednej ze swoich książek napisał: „Miłość
jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się
całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. […] z wolna
przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny.
Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie
minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo
co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku”.
Nie,
żebym szukał miłości. Nie, żebym poświęcił na myślenie o tym czarnowłosym, dość
nieprzyjemnym w obuciu chłopaku więcej, niż dwie minuty. A jednak jak głupek
stałem przed jego budą, czekając, aż te kujony z renomowanej, muzycznej szkoły skończą
zajęcia. Taak…
Może
to dlatego, że wiem, że niektórym rzeczom trzeba wychodzić naprzeciw. Na
przykład owej miłości, choć wątpiłem, bym miął tyle szczęścia, by tak po
prostu, przez zgubioną legitymację, znaleźć sobie chłopaka. Wychodziłem z
założenia, że jeśli nie ruszę dupy, to nic nie będę miał. Nawet randki. Może
dlatego, że ten sam koleś od kiczowatych książek napisał jeszcze: „Jak mam
rozpoznać swoją Drugą Połowę? Nie bojąc się ryzyka. Ryzyka porażki, odrzucenia,
rozczarowań. Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania Miłości. Ten, kto
przestaje szukać, przegrywa życie”, a ja ten cytat też znałem.
Legitymacja
Sasuke tkwiła w mojej kieszeni, a ja dreptałem nerwowo, co rusz zerkając na
zegarek na nadgarstku. Kończyłem dziś godzinę wcześniej, dzięki czemu mogłem tu
przyjść i na czarnowłosego zaczekać.
Wkrótce
potem rozbrzmiał dzwonek, na tyle głośny, że słyszałem go będąc w ty miejscu.
Kilka minut potem ze szkoły zaczęły wypływać pojedyncze osoby, a potem,
niemalże naraz, cały tłum w kurtkach i czapkach. Wypatrywałem chłopaka,
ubranego na czarno, w szarej czapce. Gdy go dostrzegłem na szkolnych schodach,
podszedłem do bramy.
-
Uchiha Sasuke! – zawołałem, gdy on i kilku jego kolegów minęli mnie, nawet nie
zwróciwszy uwagi. Chłopak w szarej czapce obejrzał się, a potem zmarszczył
brwi, widząc, że woła go osoba, która rano w autobusie na niego wpadła. Szepnął
coś do kolegów i podszedł do mnie. Ku mojemu zdumieniu, obejrzało się za nim
kilka dziewczyn, a niektóre z zazdrością widoczną na twarzy spojrzały a mnie.
Sasuke musiał być popularny.
-
Czego? – warknął Uchiha, a ja uśmiechnąłem się i wyjąłem jego legitymację.
-
Jesteś bardzo niemiły – powiedziałem, pokazując mu granatowe etui. Zrobił
zdziwioną minę.
- Oddaj
– warknął.
- Chcę
coś w zamian – powiedziałem, a on jeszcze bardziej zmarszczył brwi.
- Co? –
spytał, wpatrując się w swoje etui.
- Umów
się ze mną – wypaliłem, a on spojrzał na mnie jak na wariata. Ja jednak swoje
wiedziałem, mój gejdar działał całkiem dobrze i jeszcze nigdy się w tej kwestii
nie pomyliłem. Sasuke był gejem. Albo przynajmniej bi.
- Nie
jesteś w moim typie – odparł chłopak, po czym bez ostrzeżenia wyrwał mi etui z
dłoni. Popatrzył ze wściekłością.
- Ej!
To ja się tu fatygowałem, a ty…!
-
Zbytek łaski. Nie umawiam się ze zdrapanymi z chodnika, przypadkowymi
nieznajomymi – rzekł, odwracając się i ruszył w kierunku przystanku autobusowego.
-
Nazywam się Uzumaki Naruto! – wydarłem się za nim
- Nie
obchodzi mnie to! – odkrzyknął, nawet się nie oglądając. Nie wiem dlaczego, ale
zupełnie się nie przejąłem jego słowami.
miałam jakieś kłopoty z netem, dlatego nie dodałam wcześniej. głosy były różne, więc dodaję jeden teraz, a kolejny z kilkoma następnymi, by było więcej czytania, w końcu one mają stronę xD trzymajcie się!
No co za łajza z tego Sasuke, nooo. I tak bezczelnie, w żywe oczy kłamać, że Naruto nie jest w jego typie! Fajna ta chwila mimo wszytko. Tak ładnie zaczęłaś z tymi cytatami (choć osobiście nie lubię PC) i, że będzie walczył. Bo Uzumaki niczego się nie boi, więc co to dla niego taki bubek, który się uczy w szkole muzycznej (mrau:*)?
OdpowiedzUsuńNo bezczelny po prostu... ehh, nic tylko palnąć tego Uchihe w łeb.
OdpowiedzUsuńŚwietna kreacja Naruto <3 ! Nieustraszony Uzumaki nigdy się nie poddaje i ja z wielkim zaangarzowaniem podpisuje się pod komentarzem eQ (z wyjątkiem frgmentu o PC bo jest mi to zupełnie obojętne)
Pozdrawiam :3
Chce-my więcej! Chce-my więcej! W ogóle to czekam na "Mój najlepszy przyjaciel" i się doczekać nie mogę.
OdpowiedzUsuńTypowy Sasuke. Drań i już (:
OdpowiedzUsuńPrzyjemne są te "chwile" (:
Pozostaje czekać na więcej :3
Buziaki :3
Takie chwilowe. Przeczytasz w dwie minuty i dalej zapominasz na dłuższy czas o co chodziło i przy następnym znów czytasz od początku...
OdpowiedzUsuńTak to jest, gdy czyta się na raz 20 różnych opowiadań. Mimo wszystko dziękuję, że udało Ci się wrzucić :3
Pff! Głupi Sasu xD Eee, Naru się nie przejął, pewnie i tak się z nim umówi xD Krótkie, ale konkretne i ciekawe. Chcę więcej! <3
OdpowiedzUsuńTego można było się spodziewać po Sasuke. A Naru tak pięknie się zachował i oddał mu ta nieszczęsną legitymacje. Nie mogę doczekać się następnych "chwil". Pozdrawiam i życzę dużo weny
OdpowiedzUsuńHilda
Boże, skasowałam sobie komentarz :/ Nie lubię pisać czegoś, co było dobre, drugi raz, zwłaszcza, że nie będzie już takie samo.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, co muszę ci napisać, to że rozdział naprawdę był dobry i śmieszny, a Sasu jak zwykle gburowaty (nie lubię takiego Saska). Szkoda, że taki króciutki, ale muszę do tego przywyknąć.
Wielki plus za Coelho. Gość jest dobry :D Przemycaj więcej jego cytatów. Chociaż bardziej wolę Umberto Eco :D Szczególnie to, jak pisze o kobiecie :D
No cóż weny na pisanie i przepisywanie, mam nadzieję, że niedługo się coś nowego pokaże :D
Buziaczki i pozdrowienia :*
Sasuke to drań i łajza ... Jak go nie kochać ?! <3 :D
OdpowiedzUsuńHmmm... czy to będzie NaruSasu?
OdpowiedzUsuńtak, ma gwiazdkę przy tytule (*) xD opowiadania z gwiazdką są NaruSasu, oznaczenia wytłumaczone są na samym dole spisu treści xD
UsuńJak wszyscy powyżsi (bądź przynajmniej większość) muszę napomknąć - Sasuke! Ty dupku - uff, już mi odrobinę lepiej.
OdpowiedzUsuńPiękna chwila, mimo jej trochę tragicznego zakończenia, myślę, że była dobra. W końcu gej radar i te sprawy okazał się nie zawieść. O co zakład,że na następne "wpadnięcie" na Sasuke, Naruto się wyszykuje się na picuś glancuś, dwie godziny spędzając przed szafą i w akcie bezgranicznego poświęcenia dla sprawy postanowi założyć koszulę, a co więcej wyprasuje ją :D
pozdrawiam i czekam na kolejną "chwilę"
Bosko.
OdpowiedzUsuńMam pytanie.
OdpowiedzUsuńTen cytat o miłości jak narkotyk z której książki Paula pochodzi? Bo czytałam kilka i nie moge sobie przypomnieć ;d
Pozdrawiam ;]
znalazłam go w necie, a w której to było książce, nie wiem, Coelho czytałam dość dawno i średnio lubię jego książki.
UsuńSzkoda, że takie króciutkie,ale odważne ze strony Naruto ;) Gejdar?xD Nieźle ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następne ;)
Witam,
OdpowiedzUsuńrewelacyjny tekst.... a co do Sasuke co za dupek wręcz... jak on tak mógł potraktować biednego Naruto... ten się tak stara, a on.... szkoda gadać...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia