środa, 17 lipca 2013

Siedem

 kolejny rozdział. i co tam Wam będę truła, zapraszam:
*

Miło było patrzeć, jak ten wyszczekany, kaleki idiota nie wie, co powiedzieć. Sasuke siedział naprzeciw, niego nad parującą miską ramen, czując satysfakcję. Naruto gapił się na bilet, który wręczył mu Sasuke i wyraźnie brakowało mu słów.

- Ty… - Uzumaki spojrzał mu w oczy. – Ty żartujesz, prawda? – zapytał w końcu. – Przecież to bilet na mecz Konoha Kings! Ty… jaja sobie robisz?!

Sasuke pokręcił głową.

- Nie, w  sobotę idziemy na mecz – powiedział z wyższością w głosie. – Chyba lubisz koszykówkę, nie?

- Ale… te bilety… jak je dostałeś…? Są chyba trochę drogie?

Sasuke machnął ręką.

- Daj spokój, też mi coś! Chyba mamy pokazać Naruko, że się kumplujemy, a ona ma wierzyć, nie?

- Ale… Sasuke, ja nie mogę iść z tobą na mecz, kiedy o te bilety ludzie walczą jak o złoto! Wyprzedały się w momencie! I z tego co wiem, kotują więcej niż moje miesięczne kieszonkowe od starych!  – zawołał.

- Nie kupiłem ich, jeśli to ci poprawi humor – powiedział Sasuke, rozłamując pałeczki. – Mój ojciec je dostał i wyrzucił. Nasza gosposia znalazła je w koszu. – Naruto wytrzeszczył na niego oczy. – W każdym razie masz się mnie słuchać, nie? Idziemy na mecz i bez dyskusji.

- Okej, skoro chcesz mi taki mecz zafundować, to nie będę idiotą. – Uzumaki uśmiechnął się szeroko, chowając swój bilet. – Ale jak załatwiłeś go bez orzeczenia o niepełnosprawności…?

- Proszę cię! – zawołał Sasuke, pochylony nad swoim ramen, po czym wyciągnął rękę w stronę Naruto i potarł palce w znaczącym geście. – Właśnie tak.

- Jeny, wszystkich przekupujesz?

- To najłatwiejszy sposób, żeby dostać to, czego się chce.

- Prócz Naruko – zauważył Naruto. Sasuke skinął głową.

- Prócz Naruko – zgodził się.

Zabrali się za jedzenie. Sasuke zauważył, że podczas posiłku Naruto przyglądał mu się kątem oka. Cóż, nie dziwiło go to, Sasuke pokazywał się z nim w miejscu publicznym, na co mało kto mógł liczyć. Kiedy ktoś ze szkoły wychodził gdzieś z Sasuke, jego popularność natychmiast wzrastała. No bo jeśli już Uchiha się z kimś kumplował, to oznaczało, że ten ktoś musiał być kimś. Sasuke z byle kim się nie przyjaźnił.

- A ty…? – zagadnął nagle Naruto, a Sasuke, pochylony nad swoim ramen, zerknął na niego. – Lubisz kosza?

Sasuke wzruszył ramionami.

- Jest mi obojętny. Znam zasady, grywałem na WF-ie. To tyle w tej kwestii.

- Uhum… Jest coś, co lubisz? Jakieś hobby masz? – pytał dalej blondyn. Sasuke zirytował się trochę.

- Co ty, wywiad przeprowadzasz? – warknął. Naruto wywrócił oczami.

- Chcesz poderwać Naruko, nie? Co mam jej o tobie mówić, jak nic nie wiem? Współpracuj ze mną.

Sasuke nachmurzył się trochę, ale nie mógł powiedzieć, że Naruto nie ma racji. Skapitulował więc i wyprostował się, ocierając usta serwetką.

- Dobrze, a więc… co chcesz wiedzieć?

- Dobra. Jakiej muzyki słuchasz? – spytał Naruto.

- Nie mam określonego gustu, słucham wszystkiego, co jest akurat modne – odparł Sasuke.

- A jakieś książki? – zainteresował się blondyn.

- Głównie lektury, nie mam czasu na czytanie, dużo się uczę.

- Lubisz zwierzęta? – Naruto z każdym pytaniem wydawał się Sasuke coraz bardziej zdesperowany.

- Jestem uczulony na sierść. I kurz. I pyłki. I orzechy – wyliczył.

- Czyli wypady za miasto, na rower wiosną, albo na spacer z psem odpada?

- No raczej. Kiedyś dostałem duszności na łące na pikniku w szkole i zemdlałem. Tak wyszło, że mam silne uczulenie na pyłki i przy okazji te inne – powiedział Sasuke. Naruto gapił się na niego osłupiały. Potrzasnął głową.

- To będzie trudniejsze, niż myślałem – rzekł, wracając do jedzenia swojego ramen. Sasuke poczuł złość.

- Co masz na myśli?! – wykrzyknął, aż kilka osób na niego spojrzało. – Wiesz, ile Naruko by zyskała, gdyby zaczęła ze mną chodzić?!

Naruto prychnął.

- Myślisz, że ją obchodzi popularność, kasa, czy coś takiego?! Ona ma takie rzeczy głęboko! Naruko kocha zwierzęta, jest wolontariuszką w schronisku. Kocha naturę, lubi ekologię. Ma świra na punkcie muzyki, której słucha, zaczytuje się w książkach jak szalona, o czym miałbyś z nią rozmawiać?

- Nie brak mi inteligencji! – zaprotestował Sasuke. Naruto zerknął na niego.

- Nie obraź się, ale jesteś trochę pusty – rzekł. Zabolało. Sasuke obrócił się przodem do swojego ramen i do końca posiłku już się nie odezwał.

Gdy zjedli i popili ramen wodą, Uchiha zapłacił za ich jedzenie i we dwóch opuścili Ichiraku. Sasuke nie miał ochoty jechać do pustego domu. Itachiego zapewne nie było, bo brat zawsze gdzieś pędził, coś robił, czymś się zajmował albo gdzieś imprezował. Rodzice zajęci byli pracą. Nawet jak byli w domu, to było tak, jakby ich nie było. Sasuke już z dobre dwa lata temu zdał sobie sprawę z faktu, że jest mu obojętne, czy oni są, czy ich nie ma. Każde z nich – on, brat, rodzice – wiodło swoje odrębne życie.

Skręcił w lewo, dając ręką znak, by Naruto jechał za nim. Blondyn zmarszczył brwi, ale pozwolił się poprowadzić do pobliskiego parku. Gdy ruszyli szeroką alejką pośród drzew, z których prawie już poopadały liście, Naruto zasunął zamek kurtki.

- Oookej… Mówiłeś, że to nie randka. Zaczynam się bać – powiedział nagle Naruto. Sasuke mimo woli parsknął śmiechem.

- Po prostu nie mam po co wracać do domu.

- I uważasz, że ja chcę spędzać z tobą czas? – zapytał Naruto, a Sasuke zerknął na niego. Dziwnie się przy nim czuł po tym, co od blondyna usłyszał. Naprawdę był pusty? Co to w ogóle znaczyło?

- Pewnie nie – mruknął. Naruto ściągnął brwi.

- Ej, co to za deprecha, co? – zapytał w końcu. – Zdołowałem cię? No weź, przestań, człowieku! – zawołał, udając desperację. – Ja nie dołuję ludzi! Nie rób mi tego! – krzyknął, a Sasuke prychnął.

 - Dziękuję, że myślisz o mnie – powiedział, a Naruto zaśmiał się.

- Nie myślę – rzekł, wyprzedzając go, po czym zakręcił wózkiem i jadąc tyłem, spojrzał mu w twarz. Sasuke uśmiechnął się, widząc, jak ten operuje swoim pojazdem. Spojrzał na nogi blondyna. Nie poruszały się, dżinsy wisiały na nich luźno. – Ale mogę pomyśleć. Możesz wpaść do nas na niedzielny obiad, powiem mamie, by zrobiła coś super. Będzie Naruko. Pogadasz sobie z nią trochę. Zagrożę jej, by była dla ciebie miła.

- Zagrozisz? – zdziwił się Sasuke.

- Może zaszantażuję. Wiem coś, czego nie wiedzą rodzice.

- Co? – zainteresował się zaraz Sasuke.

- Zrobiła sobie kolejny kolczyk, nie mówiąc o tym mamie. A mama nie chce, żeby Naruko się tak wszędzie przekłuwała, przynajmniej dopóki ma na to wpływ. Wszyscy wiemy, że zaraz po osiemnastce zacznie się tatuować i póki co mama robi wszystko, by ją odwieść od tego pomysłu.

Sasuke uśmiechnął się.

- Mój brat ma tatuaże na ramionach – powiedział. – Coś tam związanego z ulubionym zespołem na jednym, a na drugim, hmm… coś jakby takiego rogatego potwora, nie wiem, takie brzydactwo.

- Naruko uwielbia tatuaże. Ma już wybrane wzory, co gdzie sobie wytatuuje, ma też odłożoną kasę – powiedział Naruto. Znów zawrócił wózkiem i teraz jechał obok Sasuke. Uchiha wepchnął ręce do kieszeni dżinsów.

- Naprawdę chce się tak oszpecić?

- Według niej to upiększanie – powiedział Naruto. Sasuke westchnął, kręcąc głową. Nie chciał, by Naruko miała tatuaże.

- A ty, co o tym myślisz? – spytał z ciekawości. Naruto mówiło o tym wszystkim beznamiętnie, można było odnieść wrażenie, że jest mu obojętne, co ze sobą zrobi siostra. Sasuke chciał wiedzieć, czy Naruto to popiera.

- Cóż… nie mam nic do tatuaży, ale sobie bym nie zrobił – rzekł, drapiąc się jedną ręką po policzku, przez co na chwilę przystanął, zaraz jednak ponowił jazdę. – Nie mam wpływu na Naruko, ona i tak zrobi, co zechce.

- Kurczę, więc… macie urodziny teraz, w październiku? Wiec do studniówki ona będzie już miała pierwszy tatuaż?

- Pewnie tak – przytaknął Naruto. – Czemu ona ci się tak podoba, skoro jesteście tak różni? – zapytał Naruto prosto z mostu. Sasuke skrzywił się. Nie mógł powiedzieć, że chodzi o głupi zakład z kolegami, bo Naruto by go z miejsca zamordował. Sasuke potrzebował jego pomocy, by zdobić dziewczynę, a gdyby wyszło na jaw, że chodzi o to, by koledzy z niego nie kpili, chłopak nie tylko by mu nie pomógł, ale i pewnie powiedziałby wszystko siostrze.

- Widzisz… bo ona jedna… Tylko się nie śmiej – zastrzegł. Naruto narysował sobie krzyżyk w miejscu serca i uniósł dwa palce. – On jedna nie chce mi cały czas odmawia. Nie chce nic… właściwie, jako jedyna dziewczyna w szkole mnie nie lubi…

- Oj ty biedny – zakpił Naruto. Sasuke rzucił mu ostre spojrzenie.

- Miałeś się nie śmiać!

- I się nie śmieję przecież – odparł Naruto, a delikatny uśmiech błąkał mu się na ustach. – To była kpina!

Sasuke ze śmiechem pokręcił głową.

- Mówisz, w niedzielę, co? – powiedział, a Naruto przytaknął.

- Masz jakieś plany?

- Nie, niespecjalnie. Muszę jednak też uczestniczyć w jakimś życiu towarzyskim, weekendy przeważnie spędzam na imprezach. A teraz muszę nieco zmienić swoje zwyczaje, jak widzę.

Naruto przekręcił głowę w bok, spoglądając na niego.

- Dużo imprezujesz? – spytał.

- A co, Naruko nie, prawda?

- Nie, nie bardzo. Czasem gdzieś wyjdzie, ale nie na imprezy. No i Naruko jest przeciwniczką wszelkich używek.

- Czyli odpada zabranie jej gdzieś na piwo czy coś? – zainteresował się Sasuke. Naruto skinął głową, a potem ziewną, przesłaniając usta ręką. Sasuke nie mógł się nadziwić jawnemu podobieństwu między Naruto a siostrą. Konkretnie, chodziło mu o to, że nie mógł zrozumieć, jak to możliwe, że dwie tak podobne, że niemalże identyczne osoby, są jednocześnie tak różne. Twarz Naruto i Naruko niemal się nie różniły, a jednak Naruko była bardzo kobieca, a jej brat, no cóż, w pełni męski. Naruto miał duże, szerokie dłonie, silne, grube ręce, szerokie barki, przystojną twarz. Choć Sasuke zawsze widział go gładko ogolonym, to doskonale było widać, że mógłby mieć bujny zarost. A gdyby mógł wstać, to zapewne byłby od Sasuke wyższy o te kilka centymetrów.

- Odpada – przytaknął Naruto.

- Ale ty nie jesteś abstynentem? – spytał Uchiha. Naruto śmiesznie przekrzywił głowę.

- Wow, znasz takie trudne słowa? – zainteresował się przekornie. Sasuke nie mógł powstrzymać uśmiechu.

- Zadziwiające, prawda? – postanowił podjąć grę. Twarz blondyna rozjaśniła się.

- Nie mogę wyjść z szoku – powiedział, po czym zaśmiał się, głośno, wesoło, tak, że kilka osób, będących w parku, obejrzało się za nim i również uśmiechnęło. – Nie, nie jestem abstynentem. Możemy się kiedyś wybrać na piwo.

- A więc ustalone. – Sasuke uścisnął silną rękę Naruto, po czym zawrócił i skierował się do samochodu. Jadący obok niego Naruto minę wciąż miał wesołą.

- Kto by przypuszczał, że mówisz ludzkim głosem – powiedział, gdy już byli przy aucie i Sasuke otwierał dla niego drzwi. Uchiha prychnął wyniośle.

- Uchiha są najlepsi we wszystkim, więc i z tobą potrafię się dogadać – rzekł, a Naruto postukał się w czoło, zanim przesiadł się na siedzenie pasażera.

- Chyba we własnych snach jesteście najlepsi – zakpił. Sasuke zaśmiał się, bo trudno było nie śmiać się w obecności blondyna, zatrzasnął jego drzwi, schował wózek, po czym wsiadł do auta i natychmiast ruszył. Wcześniej myślał, że przebywanie sam na sam z Naruto będzie męczarnią. Teraz, gdy się dostosował do poczucia humoru Uzumakiego stwierdził, że wcale nie jest tak źle. I nie raziła go już niepełnosprawność blondyna. Zaczął czuć do niego… sympatię. A nawet delikatnie go podziwiać. W życiu nie przyznałby się do tego głośno, ale tak, czuł podziw. Gdyby to on trafił na wózek, nie pozbierałby się. Wpadłby w depresję, miał dość swojego życia. Natomiast Naruto był najweselszą osobą, z jaką Sasuke kiedykolwiek się spotkał. Był taki ciepły i optymistyczny, a jego kąśliwe, czasem sarkastyczne poczucie humoru było wręcz zaraźliwe.

Ruszyli w stronę domu Naruto. Uzumaki nie odzywał się, wyglądając przez okno. Sasuke nie miał pojęcia, o czym myślał, ale jakoś nie zależało mu, by się dowiedzieć. To było dobre milczenie. Nie ciążyło Sasuke i nie chciał go przerywać.

Gdy dojechali do domu Uzumakiego, Sasuke pomógł mu wysiąść z auta i pożegnał się z nim, nie wchodząc do domu. Umówili się na mecz, a potem na niedzielny obiad i Sasuke wrócił do siebie.

W domu, ku swojemu zdumieniu, zastał siedzącego w kuchni Itachiego. Brat zachłannie wcinał jajecznicę, którą najwyraźniej sam sobie przygotował. Z panującego w kuchni zapachu Sasuke wywnioskował, że nie należała ona do najbardziej udanych.

- Hej – zagadnął brata. – Co tam słychać?

- A dobrze! Nie uwierzysz! Mam randkę! – wykrzyknął Itachi, z ustami pełnymi jedzenia.

- No faktycznie, gdzie ty znalazłeś dziewczynę, która cię chciała? – zapytał Sasuke, wywracając oczami, a Itachi parsknął śmiechem.

- Dowcip ci się wyostrzył – stwierdził brat z aprobatą. – Pamiętasz, jak mówiłem ci o liście, który zostawiłem w sklepie muzycznym? – Sasuke skinął głową. – No więc dziś przedawca mi powiedział, że moja piękna była w tym sklepie! I wiesz co, w liście podałem swój numer i już do mnie napisała! Ha, mamy randkę w sobotę!

Itachi skończył swoją jajecznicę i wprost podfrunął do zmywarki, by wsadzić do niej talerz. Sasuke wyciągnął sobie sok z lodówki. Po tym całym ramen chciało mu się pić.

- Strasznie się cieszę – mruknął Sasuke, a potem napił się soku jabłkowego.

- Ja też! To najpiękniejsza dziewczyna na świecie, bracie, zakochałbyś się od razu!

- Co ty nie powiesz… - wymamrotał Sasuke. Znów zajrzał do lodówki. Wyszperał sobie lody z zamrażarki.

- Taaak… Piękne blond włosy… Duże, niebieskie oczy. Będziesz mi zazdrościł, jak ją przyprowadzę do domu!

- Zobaczymy, kto komu będzie zazdrościł, jak ja przyprowadzę dziewczynę. I, hmm… też blondynkę. – Sasuke wyszczerzył zęby, przypominając sobie piękną twarz Naruko. Uzumaki była taka ładna, z całą pewnością ładniejsza od dziewczyny Itachiego.

- Oooch, mój brat się zakochał? – zachwycił się Itachi. Sasuke pokręcił głową.

- Daj mi na razie spokój. Nic ci nie powiem!

Sasuke wygrzebał sobie z szuflady łyżeczkę do lodów i skierował się do swojego pokoju. Itachi, oczywiście, zaraz za nim poszedł.

- No powiedz cokolwiek! – zażądał, ale Sasuke pokręcił głową. Wspiął się na schody, po drodze otwierając pudełko lodów. Natychmiast nabrał trochę na łyżeczkę i włożył do ust. Czekoladowy smak rozlał mu się po języku, aż przymknął oczy. Mmm… mógł iść z Uzumakim na lody, po cholerę wracał do domu?

- E-e, nyc cy ne powem – udało mu się wypowiedzieć mimo łyżeczki tkwiącej w ustach.

- Ale Sasu! – zawołał Itachi, ale Sasuke był już przy drzwiach swojego pokoju. Wszedł do środka i zatrzasnął je za sobą, słysząc głośne protesty brata. Nie miał zamiaru mówić mu o Naruko. Nie chciał zapeszać, póki co jego i dziewczynę jeszcze nic nie łączyło. Przed nim była długa droga do zdobycia panny Uzumaki. Póki co, w sobotę miał iść na mecz z Naruto. A potem, w niedzielę, na obiad do Uzumakich. Miał nadzieję, że po tym meczu Naruto będzie tak zadowolony, że po powrocie do domu cały czas będzie o nim opowiadał. Że przekona Naruko, iż Sasuke naprawdę wart jest uwagi. No bo przecież był. Nawet jeśli Naruto uważał inaczej, nawet jeśli myślał, że Sasuke jest pusty, to przecież on też miał coś w sobie. Prawda?

Sfrustrowany i dziwnie niespokojny, wciął całe lody, a potem usiadł przed komputerem. Sprawdził pocztę, a potem wszedł na portal społecznościowy. Ktoś zaprosił go do grona znajomych, a gdy kliknął w odpowiednim miejscu zobaczył, że zrobił to Naruto. Przyjął głupka, uśmiechając się do siebie, a potem zaczął sprawdzać inne powiadomienia. Kilka minut później otrzymał wiadomość.

 

Nie zapłaciłeś mi.

 

Nadawcą był oczywiście Naruto. Sasuke wywrócił oczami i szybko odpisał:

 

Było mi przypomnieć, głupku. Zapłacę ci przed meczem, kupisz sobie popcorn :)

 

Przyglądał się napisowi „Naruto pisze…”, czekając na jego odpowiedź. Żałował, że lody tak szybko się skończyły. Odruchowo sięgnął do szuflady i wyciągnął papierosy, stawiając obok siebie odświeżacz do powietrza. Gdy pierwszy raz się zaciągnął, Uzumaki odpisał:

 

Chyba nie myślisz, że wydam kasę od ciebie na głupie jedzenie? Nie, ona pójdzie na nową konsolę.

 

Do wiadomości dołączony był link. Sasuke otworzył go, a potem zaśmiał się, widząc Xbox’a, którego dostał na ostatnie święta.

 

Hmm… mam takiego. Chcesz kiedyś wpaść zagrać? – odpisał szybko. Naruto również nie ociągał się z wiadomością.

 

Żartujesz! Ty dupku, czemu nic nie mówiłeś?! Pewnie, że chcę!

 

Sasuke znów się zaśmiał, a potem zaciągnął papierosem, jednocześnie podciągając nogi na fotel. Miło było dowiedzieć się, że coś go z Uzumakim łączy, obaj lubili gry. Zaczynali się zachowywać jak prawdziwi kumple, w końcu przyjaciele grywają ze sobą. Oby tylko Naruto potem opowiadał siostrze, jak dobrze się razem bawili.

 

Jak będziesz mnie nazywał dupkiem, to w gówno zagrasz, Uzumaki. Ale jeśli będziesz miły, to przywiozę cię do siebie w przyszłym tygodniu.

 

Dopalił papierosa, schował małą popielniczkę i paczkę do szuflady i odświeżył pokój. Gdy zerknął ponownie na monitor, wiadomość już na niego czekała.

 

Jesteśmy umówieni, Czarnuszku.

 

Marszcząc nos, Sasuke wyklinał szybko:

 

Nie nazywaj mnie tak, młocie. Zw, idę do kuchni po coś do żarcia.


*
co do stanu opowiadań: hm. sprzątania dysku chyba nadszedł koniec, bo jak się pozbędę zbyt dużej ilości krótkich tekstów, to mi potem ich zabraknie. a zostały mi zaledwie dwa ukończone xD "Kapłan..." stoi w miejscu. "Między nami..." ma pół rozdziału. "Czas nieba" ma trzy linijki, z czego wniosek, że trzeba brać się za pisanie xD tyle że zamiast brać się za istniejące teksty, mnie nawiedzają nowe pomysły (przez ostatnie kilka dni wymyśliłam fabułę z dziesięciu opowiadań! kurde, nawet zaczęłam pisać serię miniaturek NaruSasu i niebawem będę je dodawać. co ja robię?!). z jednej strony to dobrze, w przyszłości będziecie mieć co czytać. z drugiej, kurde, powinnam pisać kolejne rozdziały istniejących opo! jestem w rozterce, przez to wszystko na niczym nie mogę się skupić T.T
a, no i zaczęłam pisać opowiadanie na podstawie wymyślonego przez Was planu wydarzeń! hi, hi xD śmiesznie wychodzi, jak będę miała całość, pojawi się na blogu. życzcie mi powodzenia!
do napisania! a, no i zapraszam do komentowania. dokarmcie moją wenę!

40 komentarzy:

  1. ha! pierwsza! opinię wyrażę później, ponieważ czas to zając i spieprza, aż się kurzy... ;D
    Shin~

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dokarmiam Twoją wenę :D
    Rozdział bardzo przyjemny, podoba mi się że chłopcy chociaż trochę się do siebie zbliżyli i jakoś się dogadują :) Narutowe "Czarnuszku" mnie rozwaliło, ale w gruncie rzeczy było urocze :) Ciekawa tylko jestem reakcji Saska na wiadomość, że jego braciszek idzie na randkę z Naruko :D Hah :D Się chłopina wkurzy... hmm... no chyba, że Naru go pocieszy :D

    Co do Twojego pisania, nie śpiesz się z niczym. Pisz te opowiadania do których masz pomysły (nie wiem czy to zdanie brzmi poprawnie, ale chyba wiesz o co mi chodzi xd) i na które masz ochotę. Bo wymyślanie czegoś na siłę nie będzie owocne. Chociaż... u Ciebie to wszystko jest możliwe, bo Twój geniusz jest niezmierzony *.*

    Się rozpisałam.
    Weny! < 3
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez przesady z tym geniuszem, bo w piórka obrosnę xD tak, wiem, przeważnie tak jest, że piszę te teksty, na które mam akurat ochotę, ale... moja wyobraźnia jest taka psotna! zamiast siedzieć spokojnie i pozwalać na kontynuacje, to ona się zachwyciła taką jedną książką i buum! tysiąc pomysłów nie na temat. ech xD

      Usuń
  3. No ciekawie, ciekawie. Nie mogę się doczekać aż Itachi pozna swoją dziewczynę z Sasuke. Wydaje mi się, że już każdy domyślił się kto to :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaką książka ? XD


    A rozdział oczywiście świetny i się Sasuś jakiś taki bardziej ludzki zrobił :) Oh jak ten Narutek działa na ludzi xd Wgl ja już jakiejś schizy dostałam . Potrafię 5 razy dziennie wejść na Twojego bloga i sprawdzić czy nie ma nowych notek <--- It's soo strange xd hahhah ja to wgl jak czytam to opowiadanie to mam ogromną nadzieję, że Naruś przejdzie cudowną rehabilitacje i wyzdrowieje... nie wiem czemu (może po prostu nie mogę sobie wyobrazić ich seksu ? XD ) . A jeśli chodzi o wahania co do opowiadań (które pisać) chodzi o to ażeby naszła cię wena na to akurat opowiadanie. Jest tak, że ona raczej jest skierowana w stronę konkretnego i choćbyś się broniła to i tak właśnie te napiszesz. Więc pisz, bo ja tęsknie za nowymi notkami, a jeśli chodzi o te nie skończone to i na nie najdzie cie ochota (może je sobie przeczytaj i wciągnij się w sytuacje, może wtedy będzie łatwiej) . A tak na marginesie shoty i nowe opowiadania całkiem miło się czyta, więc proszę nie staraj się ograniczać, bo jeszcze w sobie coś zabijesz a jesteś genialna <3 ( Uah ale list xd )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. książkę szczerze polecam, tytuł "Woda omywa kamień", to moja ulubiona część, ale jest tych książek cała seria.

      tak, wiem, że jak mnie na coś złapie, to złapie i już. spisuję pomysły w zeszycie, co zawsze uważam za błąd, bo potem nie chce mi się przepisywać na laptopa, ale z drugiej strony, no, dopiero trzymając długopis w dłoni czuje się to coś xD

      a co do zabicia tego czegoś, to niee, ja bym bez pisania umarła, więc to chyba nam nie grozi xD jedynym przeciwnikiem jest brak czasu i nienakarmiona wena xP

      Usuń
    2. Okej sprawdzę ten tytuł :)Dzięki za polecenie. ^^~

      Każdy geniusz ma swój sposób na tworzenie. Dla jednych pisanie w zeszycie zajmuje za dużo czasu, a innych odstrasza klawiatura lub po prostu zabiera im całą wenę. ^^~

      hehhe ja mam nadzieję, że to jest nieśmiertelne xd Tak "brak czasu" to straszna menda :/ xd A dokarmianie twojej weny chyba nie idzie nam tak źle ;) W sumie mogę Ci ją dokarmiać co wejście ... dużo by tego było ^^~

      Usuń
    3. Niestety nie mój gust literacki ale nie taka zła :)

      Nie dokarmiam co wejście bo w sumie nie wiem co miałabym napisać :P

      Ale ja czekam na nowe rozdziały a tu nadal nic się nie pojawia ;_; echh ... czemu to tak długo trwa ? czemu ludzie nie mają czasu ? i czemu wena nie może się zdecydować ? xd

      Usuń
    4. "nie taka zła"?
      ech, to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam! ale cóż, może mam dziwny gust ^^
      wiem, że długo trwa. gdybym mogła, dodawałabym rozdział dziennie, ale niestety xD

      Usuń
    5. Nie masz dziwnego gustu po prostu nasz gusta się trochę różnią, a o tym się nie dyskutuje :P :)

      to może jakiś shocik dla umilenia oczekiwania ? ^^~

      Usuń
    6. hmmm... (czuję się jak Cezary Pazura w filmie "Killer") Pomyślimy.

      Usuń
    7. Hahahaha czemu jak Czaruś ? xd W sumie nadal się zastanawiam jak ty to robisz że w miarę regularnie dodajesz jakieś opo (przynajmniej raz w tyg. ... starasz się :) ) skoro ja mam wakacje i właściwie na nic nie mam czasu, a ty pracujesz i piszesz ... no niewykonalne xd (dla mnie) Ale to bardzo dobrze, że na świecie istnieją superbohaterowie xd Przynajmniej mam co czytać i jest to mimo natłoku obowiązków bardzo dobrze napisane ^^~

      Usuń
  5. W rozmowie między Sasuke i Naruto nie wiem czy chciałaś napisać "Nie zapłaciłaś mi." czy "Nie zapłaciłeś mi." Zastanawiam się czy to twój błąd czy "błąd Naruto", który chciał napisać wiadomość do Naruko a napisał do Sasuke??
    Rozdział jak zwykle świetny. Czekam tylko aż Itachi przedstawi swoją dziewczynę Sasuke. Życzę dużo weny.
    Hilda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja literówka xD później ją poprawię xD dzięki, że zauważyłaś, bo ja nawet nie zwróciłam uwagi xD

      Usuń
  6. Nawet nie wiesz jaką mi zrobiłaś nadzieję tą literówką. byłam pewna, że Sasuke połapie się, że coś tu nie gra :D
    I tak dziękuje za świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale przecież Naruko nie płaci Naruto. to Sasuke mu płaci za spotykanie się. poza tym oni mieszkają w jednym domu, po co mieliby do siebie pisać, jak mogą porozmawiać? xD

      Usuń
    2. Masz racje, nie pomyślałam. Moja wina :D

      Usuń
  7. Uwielbiam to opowiadanie. Bardzo naturalnie się to wszystko rozkręca, ciekawam, czy gdyby Naruto dowiedział się o zakładzie, bardzo połamałby palce u nóg Saska swoim wózkiem xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział,przekomarzanki między chłopakami są genialne;p Coś powoli między nimi zaczyna się dziać.Dobrze,że wszystko idzie w swoim tempie. Sasuke poczuł się dotknięty słowami Naruto,ale może dzięki temu się zmieni.Już nie mogę się doczekać co będzie dalej.
    Pozdrawiam;)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Skończyło się sprzątanie... Jaka szkoda! Co mnie pociesza, to jedynie to, że wena dopisuje. Nareszcie zaczynają się dogadywać. Ciekawe co to za blond piękność zauroczyła Itachiego? Czyżby... nie jednak nie napiszę, nie będę zdradzał fabuły... Zresztą mogę się mylić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, God! xD To moje ulubione opowiadanie! Ach, chce już kolejny rozdział ._.
    Rany, Ty tak świetnie piszesz, podziwiam Cię xD Twoja twórczość jest dla mnie niemałą inspiracją. Zastanawiam się, jak długo już zajmujesz się pisaniem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piszę chyba od zawsze xD w każdym razie od bardzo, bardzo dawna, choć jeszcze parę lat temu szło mi znacznie gorzej, z wiekiem jednak jestem coraz lepsza xD no, staram się być xD

      Usuń
  11. Jak mi się nie podoba, że Sasu tak podchodzi do Naruto.. kaleka..jakoś zraża mnie to ;\
    Aż taką wenę złapałaś? To świetnie! Czekam na kolejne rozdziały istniejących opo ale nowe też mile widziane;)
    Powodzenia ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Zwykle nie cierpię NaruSasu i obrażania Idealnego Pana Uchihy (w sumie dobrze, że pisanie z określonej fabuły mi nie idzie, bo Sasuke w moim wydaniu byłby pewnie kompletnie pozbawiony wad), ale tutaj warto to przecierpieć, żeby przeczytać takie cudeńko. Ciekawa jestem, kto będzie bardziej zszokowany po przyprowadzeniu do domu "blond piękności" - Itaś czy Sasuś. Chociaż stawiam na tego drugiego. ^.^"
    Mi jest obojętne, co piszesz - możesz nawet zacząć multum innych opowiadań, daję głowę, że będą świetne. Niech wena będzie z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  13. cieszę sie, że dodalas w końcu rozdział tego opowiadania. uwielbiam je, a tak rzadko sie pojawia, że o nim zapomnialam :( dobrze, że masz duzo nowych pomysłów, ich nigdy za wiele! : D coś kiedyś wspominalas o opku, gdzie Sasu jest zlodziejem, a Naru królem? Może wkrotkce je dodasz? W każdym razie, rozdział świetny, mimo, że nie popieram palenia, to palący Sasuke jest bardzo pociagajacy.. :3 pozdrawiam i czekam na coś nowego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hn, nie liczyłabym na zbyt szybkie pojawienie się tamtego opo, mam go tylko kawałek xD a Sasu nie jest złodziejem, a płatnym zabójcą xD serio gdzieś o tym wspominałam?
      też uważam, że Sasu z papierosem jest pociągający xD

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. A, no to zabojca. widzisz poddalam Ci.nowy pomysł. :D taak, więcej palącego Sasu! :3

      Usuń
  14. Witam,
    rozdział jest fantastyczny, Sasuke coraz bardziej przekonuje się do Naruto i dość chętnie spędza z nim czas... ciekawe jak Sasuke zareaguje jak zobaczy dziewczynę brata.... ;D jak widać niespodzianka się udała i to bardzo....
    wiesz jak wpadają Ci do głowy pomysły to korzystaj z nich i jak to się mówi „kuj żelazo póki gorące” ;]
    a ja jeszcze zajmę Tobie chwilkę w ramach tego „czyszczenia dysku” ;] ja wciąż czekam na to opowiadanko o Narusasu, mafii i zakompleksionym Sasuke ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  15. Mega ;]
    Świetny rozdzialik

    Pozdrawiam ;]

    yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne opowiadanie! Serio, właśnie przeżywam renesans zainteresowania Naruto, znalazłam, dzięki wujaszkowi Google, Twój blog i to jest najlepsze opowiadanie NaruSasu na jakie do tej pory trafiłam w sieci. Mam nadzieję, że będzie często aktualizowane, bo umieram z ciekawości, co będzie dalej i jak sprawisz, że Sasuke i Naruto połączy coś więcej niż "przyjaźń". W którymś rozdziale jest wspomniane, że Naruto nie czuje nic od pasa w dół i to trochę mnie zastanowiło, nie jestem ekspertem ani nic, ale czy to nie oznacza, że chłopak jest impotentem? Oczywiście nie mam nic przeciwko, jeśli ich związek będzie tylko platoniczny,ale uwielbiam ich oboje i świetnie byłoby przeczytać jakąś scenkę z ich udziałem, prędzej czy później ;) W ogóle o ile nawet TAKIEGO Sasuke bardzo, bardzo lubię (nie wspominając już o Naruto), to jednak Naruko, no cóż, jakoś nie wzbudziła mojej sympatii. Jakoś tak... nawet nie wiem czemu;) No nic, w każdym razie, masz niesamowity talent! Pisz proszę, oby jak najwięcej! I czekam na kolejne rozdziały z wielką niecierpliwością! (już wiem, że codziennie będę sprawdzać czy nie ma kolejnego;))

    Pozdrawiam;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam serdecznie xD
      cóż, o sprawność Naruto się nie martw xD zanim zaczęłam pisać to opowiadanie trochę o tym czytałam, wszystko zależy od rodzaju paraliżu, a skro jestem autorką, to ten rodzaj paraliżu mogę wymyślić xD jak czytałam, zależy to od stopnia uszkodzenia kręgosłupa.

      Usuń
    2. Ufff, kamień spadł mi z serca :D dzięki bogom za wszechmocność autorów xD

      Ola

      Usuń
    3. och, wszechmocność, to mi się podoba, gdy mnie dotyczy xD

      Usuń
    4. korzystaj z mocy mądrze, bo ciąży na niej wielka odpowiedzialność ^^

      okej, oficjalnie umieram z chęci dowiedzenia się co dalej i sprawdzam Twojego bloga ZDECYDOWANIE za często ;d

      Ola

      Usuń
    5. no niestety, trzeba poczekać, bo pisanie jednak trochę czasu zajmuje xD

      Usuń
    6. dobrze, że napisałaś, postaram się już dzisiaj nie odświeżać (chociaż chęci chęciami, a złudna nadzieja jest xD)

      Ola

      Usuń
  17. Rozdział jak zwykle świetny, twoje opowiadania przekonały mnie do NaruSasu i pomimo tego, że z niecierpliwością czekam na niektóre tytuły, które wymieniłaś wydaje mi się, że dobrze jest jak jest. Najlepiej pisać to na co ma się aktualnie ochotę i pomysł bo rozdziały pisane na siłę są zazwyczaj sztuczne i dużo gorsze, dlatego weny życzę ponieważ uzależniłam się od tego bloga już jakiś czas temu i każdy rozdział od ciebie działa uspokajająco ;)

    Zurin

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rdz.

    Wgl świetnie piszesz. Mam nadzieję, że rozdział pojawi się niedługo.

    Ta historia się rozkręca i jest co i rusz ciekawsza dlatego te siedem rdz. przeczytałam na jednym wydechu, tak mnie to wkręciło. :D

    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    * Wandal :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Hejeczka,
    wspaniale, ciekawe jaka była by reakcja Sasuke na przyprowadzoną dziewczynę przez Itachiego... no coraz lepiej się dogadują..
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń