Miło było patrzeć, jak ten
wyszczekany, kaleki idiota nie wie, co powiedzieć. Sasuke siedział naprzeciw,
niego nad parującą miską ramen, czując satysfakcję. Naruto gapił się na bilet,
który wręczył mu Sasuke i wyraźnie brakowało mu słów.
- Ty… - Uzumaki spojrzał mu
w oczy. – Ty żartujesz, prawda? – zapytał w końcu. – Przecież to bilet na mecz
Konoha Kings! Ty… jaja sobie robisz?!
Sasuke pokręcił głową.
- Nie, w sobotę
idziemy na mecz – powiedział z wyższością w głosie. – Chyba lubisz koszykówkę,
nie?
- Ale… te bilety… jak je
dostałeś…? Są chyba trochę drogie?
Sasuke machnął ręką.
- Daj spokój, też mi coś! Chyba
mamy pokazać Naruko, że się kumplujemy, a ona ma wierzyć, nie?
- Ale… Sasuke, ja nie mogę
iść z tobą na mecz, kiedy o te bilety ludzie walczą jak o złoto! Wyprzedały się
w momencie! I z tego co wiem, kotują więcej niż moje miesięczne kieszonkowe od
starych! – zawołał.
- Nie kupiłem ich, jeśli to
ci poprawi humor – powiedział Sasuke, rozłamując pałeczki. – Mój ojciec je
dostał i wyrzucił. Nasza gosposia znalazła je w koszu. – Naruto wytrzeszczył na
niego oczy. – W każdym razie masz się mnie słuchać, nie? Idziemy na mecz i bez
dyskusji.
- Okej, skoro chcesz mi
taki mecz zafundować, to nie będę idiotą. – Uzumaki uśmiechnął się szeroko,
chowając swój bilet. – Ale jak załatwiłeś go bez orzeczenia o
niepełnosprawności…?
- Proszę cię! – zawołał
Sasuke, pochylony nad swoim ramen, po czym wyciągnął rękę w stronę Naruto i
potarł palce w znaczącym geście. – Właśnie tak.
- Jeny, wszystkich
przekupujesz?
- To najłatwiejszy sposób,
żeby dostać to, czego się chce.
- Prócz Naruko – zauważył
Naruto. Sasuke skinął głową.
- Prócz Naruko – zgodził
się.
Zabrali się za jedzenie.
Sasuke zauważył, że podczas posiłku Naruto przyglądał mu się kątem oka. Cóż,
nie dziwiło go to, Sasuke pokazywał się z nim w miejscu publicznym, na co mało
kto mógł liczyć. Kiedy ktoś ze szkoły wychodził gdzieś z Sasuke, jego
popularność natychmiast wzrastała. No bo jeśli już Uchiha się z kimś kumplował,
to oznaczało, że ten ktoś musiał być kimś. Sasuke z byle kim się
nie przyjaźnił.
- A ty…? – zagadnął nagle
Naruto, a Sasuke, pochylony nad swoim ramen, zerknął na niego. – Lubisz kosza?
Sasuke wzruszył ramionami.
- Jest mi obojętny. Znam
zasady, grywałem na WF-ie. To tyle w tej kwestii.
- Uhum… Jest coś, co
lubisz? Jakieś hobby masz? – pytał dalej blondyn. Sasuke zirytował się trochę.
- Co ty, wywiad
przeprowadzasz? – warknął. Naruto wywrócił oczami.
- Chcesz poderwać Naruko,
nie? Co mam jej o tobie mówić, jak nic nie wiem? Współpracuj ze mną.
Sasuke nachmurzył się
trochę, ale nie mógł powiedzieć, że Naruto nie ma racji. Skapitulował więc i
wyprostował się, ocierając usta serwetką.
- Dobrze, a więc… co chcesz
wiedzieć?
- Dobra. Jakiej muzyki
słuchasz? – spytał Naruto.
- Nie mam określonego gustu,
słucham wszystkiego, co jest akurat modne – odparł Sasuke.
- A jakieś książki? –
zainteresował się blondyn.
- Głównie lektury, nie mam
czasu na czytanie, dużo się uczę.
- Lubisz zwierzęta? –
Naruto z każdym pytaniem wydawał się Sasuke coraz bardziej zdesperowany.
- Jestem uczulony na
sierść. I kurz. I pyłki. I orzechy – wyliczył.
- Czyli wypady za miasto,
na rower wiosną, albo na spacer z psem odpada?
- No raczej. Kiedyś
dostałem duszności na łące na pikniku w szkole i zemdlałem. Tak wyszło, że mam
silne uczulenie na pyłki i przy okazji te inne – powiedział Sasuke. Naruto
gapił się na niego osłupiały. Potrzasnął głową.
- To będzie trudniejsze,
niż myślałem – rzekł, wracając do jedzenia swojego ramen. Sasuke poczuł złość.
- Co masz na myśli?! –
wykrzyknął, aż kilka osób na niego spojrzało. – Wiesz, ile Naruko by zyskała,
gdyby zaczęła ze mną chodzić?!
Naruto prychnął.
- Myślisz, że ją obchodzi
popularność, kasa, czy coś takiego?! Ona ma takie rzeczy głęboko! Naruko kocha
zwierzęta, jest wolontariuszką w schronisku. Kocha naturę, lubi ekologię. Ma
świra na punkcie muzyki, której słucha, zaczytuje się w książkach jak szalona,
o czym miałbyś z nią rozmawiać?
- Nie brak mi inteligencji!
– zaprotestował Sasuke. Naruto zerknął na niego.
- Nie obraź się, ale jesteś
trochę pusty – rzekł. Zabolało. Sasuke obrócił się przodem do swojego ramen i
do końca posiłku już się nie odezwał.
Gdy zjedli i popili ramen
wodą, Uchiha zapłacił za ich jedzenie i we dwóch opuścili Ichiraku. Sasuke nie
miał ochoty jechać do pustego domu. Itachiego zapewne nie było, bo brat zawsze
gdzieś pędził, coś robił, czymś się zajmował albo gdzieś imprezował. Rodzice
zajęci byli pracą. Nawet jak byli w domu, to było tak, jakby ich nie było.
Sasuke już z dobre dwa lata temu zdał sobie sprawę z faktu, że jest mu
obojętne, czy oni są, czy ich nie ma. Każde z nich – on, brat, rodzice – wiodło
swoje odrębne życie.
Skręcił w lewo, dając ręką
znak, by Naruto jechał za nim. Blondyn zmarszczył brwi, ale pozwolił się
poprowadzić do pobliskiego parku. Gdy ruszyli szeroką alejką pośród drzew, z
których prawie już poopadały liście, Naruto zasunął zamek kurtki.
- Oookej… Mówiłeś, że to
nie randka. Zaczynam się bać – powiedział nagle Naruto. Sasuke mimo woli
parsknął śmiechem.
- Po prostu nie mam po co
wracać do domu.
- I uważasz, że ja chcę spędzać
z tobą czas? – zapytał Naruto, a Sasuke zerknął na niego. Dziwnie się przy nim
czuł po tym, co od blondyna usłyszał. Naprawdę był pusty? Co to w ogóle
znaczyło?
- Pewnie nie – mruknął.
Naruto ściągnął brwi.
- Ej, co to za deprecha,
co? – zapytał w końcu. – Zdołowałem cię? No weź, przestań, człowieku! – zawołał,
udając desperację. – Ja nie dołuję ludzi! Nie rób mi tego! – krzyknął, a Sasuke
prychnął.
- Dziękuję, że
myślisz o mnie – powiedział, a Naruto zaśmiał się.
- Nie myślę – rzekł,
wyprzedzając go, po czym zakręcił wózkiem i jadąc tyłem, spojrzał mu w twarz.
Sasuke uśmiechnął się, widząc, jak ten operuje swoim pojazdem. Spojrzał na nogi
blondyna. Nie poruszały się, dżinsy wisiały na nich luźno. – Ale mogę pomyśleć.
Możesz wpaść do nas na niedzielny obiad, powiem mamie, by zrobiła coś super. Będzie
Naruko. Pogadasz sobie z nią trochę. Zagrożę jej, by była dla ciebie miła.
- Zagrozisz? – zdziwił się
Sasuke.
- Może zaszantażuję. Wiem
coś, czego nie wiedzą rodzice.
- Co? – zainteresował się
zaraz Sasuke.
- Zrobiła sobie kolejny
kolczyk, nie mówiąc o tym mamie. A mama nie chce, żeby Naruko się tak wszędzie
przekłuwała, przynajmniej dopóki ma na to wpływ. Wszyscy wiemy, że zaraz po
osiemnastce zacznie się tatuować i póki co mama robi wszystko, by ją odwieść od
tego pomysłu.
Sasuke uśmiechnął się.
- Mój brat ma tatuaże na
ramionach – powiedział. – Coś tam związanego z ulubionym zespołem na jednym, a
na drugim, hmm… coś jakby takiego rogatego potwora, nie wiem, takie brzydactwo.
- Naruko uwielbia tatuaże.
Ma już wybrane wzory, co gdzie sobie wytatuuje, ma też odłożoną kasę –
powiedział Naruto. Znów zawrócił wózkiem i teraz jechał obok Sasuke. Uchiha
wepchnął ręce do kieszeni dżinsów.
- Naprawdę chce się tak
oszpecić?
- Według niej to
upiększanie – powiedział Naruto. Sasuke westchnął, kręcąc głową. Nie chciał, by
Naruko miała tatuaże.
- A ty, co o tym myślisz? –
spytał z ciekawości. Naruto mówiło o tym wszystkim beznamiętnie, można było
odnieść wrażenie, że jest mu obojętne, co ze sobą zrobi siostra. Sasuke chciał
wiedzieć, czy Naruto to popiera.
- Cóż… nie mam nic do tatuaży,
ale sobie bym nie zrobił – rzekł, drapiąc się jedną ręką po policzku, przez co
na chwilę przystanął, zaraz jednak ponowił jazdę. – Nie mam wpływu na Naruko,
ona i tak zrobi, co zechce.
- Kurczę, więc… macie
urodziny teraz, w październiku? Wiec do studniówki ona będzie już miała
pierwszy tatuaż?
- Pewnie tak – przytaknął
Naruto. – Czemu ona ci się tak podoba, skoro jesteście tak różni? – zapytał
Naruto prosto z mostu. Sasuke skrzywił się. Nie mógł powiedzieć, że chodzi o
głupi zakład z kolegami, bo Naruto by go z miejsca zamordował. Sasuke
potrzebował jego pomocy, by zdobić dziewczynę, a gdyby wyszło na jaw, że chodzi
o to, by koledzy z niego nie kpili, chłopak nie tylko by mu nie pomógł, ale i
pewnie powiedziałby wszystko siostrze.
- Widzisz… bo ona jedna…
Tylko się nie śmiej – zastrzegł. Naruto narysował sobie krzyżyk w miejscu serca
i uniósł dwa palce. – On jedna nie chce mi cały czas odmawia. Nie chce nic…
właściwie, jako jedyna dziewczyna w szkole mnie nie lubi…
- Oj ty biedny – zakpił
Naruto. Sasuke rzucił mu ostre spojrzenie.
- Miałeś się nie śmiać!
- I się nie śmieję przecież
– odparł Naruto, a delikatny uśmiech błąkał mu się na ustach. – To była kpina!
Sasuke ze śmiechem pokręcił
głową.
- Mówisz, w niedzielę, co?
– powiedział, a Naruto przytaknął.
- Masz jakieś plany?
- Nie, niespecjalnie. Muszę
jednak też uczestniczyć w jakimś życiu towarzyskim, weekendy przeważnie spędzam
na imprezach. A teraz muszę nieco zmienić swoje zwyczaje, jak widzę.
Naruto przekręcił głowę w
bok, spoglądając na niego.
- Dużo imprezujesz? –
spytał.
- A co, Naruko nie, prawda?
- Nie, nie bardzo. Czasem
gdzieś wyjdzie, ale nie na imprezy. No i Naruko jest przeciwniczką wszelkich
używek.
- Czyli odpada zabranie jej
gdzieś na piwo czy coś? – zainteresował się Sasuke. Naruto skinął głową, a
potem ziewną, przesłaniając usta ręką. Sasuke nie mógł się nadziwić jawnemu
podobieństwu między Naruto a siostrą. Konkretnie, chodziło mu o to, że nie mógł
zrozumieć, jak to możliwe, że dwie tak podobne, że niemalże identyczne osoby,
są jednocześnie tak różne. Twarz Naruto i Naruko niemal się nie różniły, a
jednak Naruko była bardzo kobieca, a jej brat, no cóż, w pełni męski. Naruto
miał duże, szerokie dłonie, silne, grube ręce, szerokie barki, przystojną
twarz. Choć Sasuke zawsze widział go gładko ogolonym, to doskonale było widać,
że mógłby mieć bujny zarost. A gdyby mógł wstać, to zapewne byłby od Sasuke
wyższy o te kilka centymetrów.
- Odpada – przytaknął
Naruto.
- Ale ty nie jesteś
abstynentem? – spytał Uchiha. Naruto śmiesznie przekrzywił głowę.
- Wow, znasz takie trudne
słowa? – zainteresował się przekornie. Sasuke nie mógł powstrzymać uśmiechu.
- Zadziwiające, prawda? –
postanowił podjąć grę. Twarz blondyna rozjaśniła się.
- Nie mogę wyjść z szoku –
powiedział, po czym zaśmiał się, głośno, wesoło, tak, że kilka osób, będących w
parku, obejrzało się za nim i również uśmiechnęło. – Nie, nie jestem
abstynentem. Możemy się kiedyś wybrać na piwo.
- A więc ustalone. – Sasuke
uścisnął silną rękę Naruto, po czym zawrócił i skierował się do samochodu.
Jadący obok niego Naruto minę wciąż miał wesołą.
- Kto by przypuszczał, że
mówisz ludzkim głosem – powiedział, gdy już byli przy aucie i Sasuke otwierał
dla niego drzwi. Uchiha prychnął wyniośle.
- Uchiha są najlepsi we
wszystkim, więc i z tobą potrafię się dogadać – rzekł, a Naruto postukał się w
czoło, zanim przesiadł się na siedzenie pasażera.
- Chyba we własnych snach
jesteście najlepsi – zakpił. Sasuke zaśmiał się, bo trudno było nie śmiać się w
obecności blondyna, zatrzasnął jego drzwi, schował wózek, po czym wsiadł do
auta i natychmiast ruszył. Wcześniej myślał, że przebywanie sam na sam z Naruto
będzie męczarnią. Teraz, gdy się dostosował do poczucia humoru Uzumakiego
stwierdził, że wcale nie jest tak źle. I nie raziła go już niepełnosprawność
blondyna. Zaczął czuć do niego… sympatię. A nawet delikatnie go podziwiać. W
życiu nie przyznałby się do tego głośno, ale tak, czuł podziw. Gdyby to on
trafił na wózek, nie pozbierałby się. Wpadłby w depresję, miał dość swojego
życia. Natomiast Naruto był najweselszą osobą, z jaką Sasuke kiedykolwiek się
spotkał. Był taki ciepły i optymistyczny, a jego kąśliwe, czasem sarkastyczne
poczucie humoru było wręcz zaraźliwe.
Ruszyli w stronę domu
Naruto. Uzumaki nie odzywał się, wyglądając przez okno. Sasuke nie miał
pojęcia, o czym myślał, ale jakoś nie zależało mu, by się dowiedzieć. To było
dobre milczenie. Nie ciążyło Sasuke i nie chciał go przerywać.
Gdy dojechali do domu
Uzumakiego, Sasuke pomógł mu wysiąść z auta i pożegnał się z nim, nie wchodząc
do domu. Umówili się na mecz, a potem na niedzielny obiad i Sasuke wrócił do
siebie.
W domu, ku swojemu
zdumieniu, zastał siedzącego w kuchni Itachiego. Brat zachłannie wcinał
jajecznicę, którą najwyraźniej sam sobie przygotował. Z panującego w kuchni
zapachu Sasuke wywnioskował, że nie należała ona do najbardziej udanych.
- Hej – zagadnął brata. –
Co tam słychać?
- A dobrze! Nie uwierzysz!
Mam randkę! – wykrzyknął Itachi, z ustami pełnymi jedzenia.
- No faktycznie, gdzie ty
znalazłeś dziewczynę, która cię chciała? – zapytał Sasuke, wywracając oczami, a
Itachi parsknął śmiechem.
- Dowcip ci się wyostrzył –
stwierdził brat z aprobatą. – Pamiętasz, jak mówiłem ci o liście, który
zostawiłem w sklepie muzycznym? – Sasuke skinął głową. – No więc dziś przedawca
mi powiedział, że moja piękna była w tym sklepie! I wiesz co, w liście podałem
swój numer i już do mnie napisała! Ha, mamy randkę w sobotę!
Itachi skończył swoją
jajecznicę i wprost podfrunął do zmywarki, by wsadzić do niej talerz. Sasuke
wyciągnął sobie sok z lodówki. Po tym całym ramen chciało mu się pić.
- Strasznie się cieszę –
mruknął Sasuke, a potem napił się soku jabłkowego.
- Ja też! To najpiękniejsza
dziewczyna na świecie, bracie, zakochałbyś się od razu!
- Co ty nie powiesz… -
wymamrotał Sasuke. Znów zajrzał do lodówki. Wyszperał sobie lody z zamrażarki.
- Taaak… Piękne blond
włosy… Duże, niebieskie oczy. Będziesz mi zazdrościł, jak ją przyprowadzę do
domu!
- Zobaczymy, kto komu
będzie zazdrościł, jak ja przyprowadzę dziewczynę. I, hmm… też blondynkę. –
Sasuke wyszczerzył zęby, przypominając sobie piękną twarz Naruko. Uzumaki była
taka ładna, z całą pewnością ładniejsza od dziewczyny Itachiego.
- Oooch, mój brat się
zakochał? – zachwycił się Itachi. Sasuke pokręcił głową.
- Daj mi na razie spokój.
Nic ci nie powiem!
Sasuke wygrzebał sobie z
szuflady łyżeczkę do lodów i skierował się do swojego pokoju. Itachi,
oczywiście, zaraz za nim poszedł.
- No powiedz cokolwiek! –
zażądał, ale Sasuke pokręcił głową. Wspiął się na schody, po drodze otwierając
pudełko lodów. Natychmiast nabrał trochę na łyżeczkę i włożył do ust.
Czekoladowy smak rozlał mu się po języku, aż przymknął oczy. Mmm… mógł iść z
Uzumakim na lody, po cholerę wracał do domu?
- E-e, nyc cy ne powem –
udało mu się wypowiedzieć mimo łyżeczki tkwiącej w ustach.
- Ale Sasu! – zawołał
Itachi, ale Sasuke był już przy drzwiach swojego pokoju. Wszedł do środka i
zatrzasnął je za sobą, słysząc głośne protesty brata. Nie miał zamiaru mówić mu
o Naruko. Nie chciał zapeszać, póki co jego i dziewczynę jeszcze nic nie
łączyło. Przed nim była długa droga do zdobycia panny Uzumaki. Póki co, w
sobotę miał iść na mecz z Naruto. A potem, w niedzielę, na obiad do Uzumakich.
Miał nadzieję, że po tym meczu Naruto będzie tak zadowolony, że po powrocie do
domu cały czas będzie o nim opowiadał. Że przekona Naruko, iż Sasuke naprawdę
wart jest uwagi. No bo przecież był. Nawet jeśli Naruto uważał inaczej, nawet
jeśli myślał, że Sasuke jest pusty, to przecież on też miał coś w sobie.
Prawda?
Sfrustrowany i dziwnie
niespokojny, wciął całe lody, a potem usiadł przed komputerem. Sprawdził
pocztę, a potem wszedł na portal społecznościowy. Ktoś zaprosił go do grona
znajomych, a gdy kliknął w odpowiednim miejscu zobaczył, że zrobił to Naruto.
Przyjął głupka, uśmiechając się do siebie, a potem zaczął sprawdzać inne
powiadomienia. Kilka minut później otrzymał wiadomość.
Nie zapłaciłeś mi.
Nadawcą był oczywiście
Naruto. Sasuke wywrócił oczami i szybko odpisał:
Było mi przypomnieć,
głupku. Zapłacę ci przed meczem, kupisz sobie popcorn :)
Przyglądał się napisowi
„Naruto pisze…”, czekając na jego odpowiedź. Żałował, że lody tak szybko się
skończyły. Odruchowo sięgnął do szuflady i wyciągnął papierosy, stawiając obok
siebie odświeżacz do powietrza. Gdy pierwszy raz się zaciągnął, Uzumaki
odpisał:
Chyba nie myślisz, że wydam
kasę od ciebie na głupie jedzenie? Nie, ona pójdzie na nową konsolę.
Do wiadomości dołączony był
link. Sasuke otworzył go, a potem zaśmiał się, widząc Xbox’a, którego dostał na
ostatnie święta.
Hmm… mam takiego. Chcesz
kiedyś wpaść zagrać? – odpisał szybko. Naruto również nie ociągał się z
wiadomością.
Żartujesz! Ty dupku, czemu
nic nie mówiłeś?! Pewnie, że chcę!
Sasuke znów się zaśmiał, a
potem zaciągnął papierosem, jednocześnie podciągając nogi na fotel. Miło było
dowiedzieć się, że coś go z Uzumakim łączy, obaj lubili gry. Zaczynali się
zachowywać jak prawdziwi kumple, w końcu przyjaciele grywają ze sobą. Oby tylko
Naruto potem opowiadał siostrze, jak dobrze się razem bawili.
Jak będziesz mnie nazywał
dupkiem, to w gówno zagrasz, Uzumaki. Ale jeśli będziesz miły, to przywiozę cię
do siebie w przyszłym tygodniu.
Dopalił papierosa, schował
małą popielniczkę i paczkę do szuflady i odświeżył pokój. Gdy zerknął ponownie
na monitor, wiadomość już na niego czekała.
Jesteśmy umówieni,
Czarnuszku.
Marszcząc nos, Sasuke
wyklinał szybko:
Nie nazywaj mnie tak,
młocie. Zw, idę do kuchni po coś do żarcia.
ha! pierwsza! opinię wyrażę później, ponieważ czas to zając i spieprza, aż się kurzy... ;D
OdpowiedzUsuńShin~
Już dokarmiam Twoją wenę :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo przyjemny, podoba mi się że chłopcy chociaż trochę się do siebie zbliżyli i jakoś się dogadują :) Narutowe "Czarnuszku" mnie rozwaliło, ale w gruncie rzeczy było urocze :) Ciekawa tylko jestem reakcji Saska na wiadomość, że jego braciszek idzie na randkę z Naruko :D Hah :D Się chłopina wkurzy... hmm... no chyba, że Naru go pocieszy :D
Co do Twojego pisania, nie śpiesz się z niczym. Pisz te opowiadania do których masz pomysły (nie wiem czy to zdanie brzmi poprawnie, ale chyba wiesz o co mi chodzi xd) i na które masz ochotę. Bo wymyślanie czegoś na siłę nie będzie owocne. Chociaż... u Ciebie to wszystko jest możliwe, bo Twój geniusz jest niezmierzony *.*
Się rozpisałam.
Weny! < 3
Buziaki :)
bez przesady z tym geniuszem, bo w piórka obrosnę xD tak, wiem, przeważnie tak jest, że piszę te teksty, na które mam akurat ochotę, ale... moja wyobraźnia jest taka psotna! zamiast siedzieć spokojnie i pozwalać na kontynuacje, to ona się zachwyciła taką jedną książką i buum! tysiąc pomysłów nie na temat. ech xD
UsuńNo ciekawie, ciekawie. Nie mogę się doczekać aż Itachi pozna swoją dziewczynę z Sasuke. Wydaje mi się, że już każdy domyślił się kto to :D
OdpowiedzUsuńJaką książka ? XD
OdpowiedzUsuńA rozdział oczywiście świetny i się Sasuś jakiś taki bardziej ludzki zrobił :) Oh jak ten Narutek działa na ludzi xd Wgl ja już jakiejś schizy dostałam . Potrafię 5 razy dziennie wejść na Twojego bloga i sprawdzić czy nie ma nowych notek <--- It's soo strange xd hahhah ja to wgl jak czytam to opowiadanie to mam ogromną nadzieję, że Naruś przejdzie cudowną rehabilitacje i wyzdrowieje... nie wiem czemu (może po prostu nie mogę sobie wyobrazić ich seksu ? XD ) . A jeśli chodzi o wahania co do opowiadań (które pisać) chodzi o to ażeby naszła cię wena na to akurat opowiadanie. Jest tak, że ona raczej jest skierowana w stronę konkretnego i choćbyś się broniła to i tak właśnie te napiszesz. Więc pisz, bo ja tęsknie za nowymi notkami, a jeśli chodzi o te nie skończone to i na nie najdzie cie ochota (może je sobie przeczytaj i wciągnij się w sytuacje, może wtedy będzie łatwiej) . A tak na marginesie shoty i nowe opowiadania całkiem miło się czyta, więc proszę nie staraj się ograniczać, bo jeszcze w sobie coś zabijesz a jesteś genialna <3 ( Uah ale list xd )
książkę szczerze polecam, tytuł "Woda omywa kamień", to moja ulubiona część, ale jest tych książek cała seria.
Usuńtak, wiem, że jak mnie na coś złapie, to złapie i już. spisuję pomysły w zeszycie, co zawsze uważam za błąd, bo potem nie chce mi się przepisywać na laptopa, ale z drugiej strony, no, dopiero trzymając długopis w dłoni czuje się to coś xD
a co do zabicia tego czegoś, to niee, ja bym bez pisania umarła, więc to chyba nam nie grozi xD jedynym przeciwnikiem jest brak czasu i nienakarmiona wena xP
Okej sprawdzę ten tytuł :)Dzięki za polecenie. ^^~
UsuńKażdy geniusz ma swój sposób na tworzenie. Dla jednych pisanie w zeszycie zajmuje za dużo czasu, a innych odstrasza klawiatura lub po prostu zabiera im całą wenę. ^^~
hehhe ja mam nadzieję, że to jest nieśmiertelne xd Tak "brak czasu" to straszna menda :/ xd A dokarmianie twojej weny chyba nie idzie nam tak źle ;) W sumie mogę Ci ją dokarmiać co wejście ... dużo by tego było ^^~
Niestety nie mój gust literacki ale nie taka zła :)
UsuńNie dokarmiam co wejście bo w sumie nie wiem co miałabym napisać :P
Ale ja czekam na nowe rozdziały a tu nadal nic się nie pojawia ;_; echh ... czemu to tak długo trwa ? czemu ludzie nie mają czasu ? i czemu wena nie może się zdecydować ? xd
"nie taka zła"?
Usuńech, to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam! ale cóż, może mam dziwny gust ^^
wiem, że długo trwa. gdybym mogła, dodawałabym rozdział dziennie, ale niestety xD
Nie masz dziwnego gustu po prostu nasz gusta się trochę różnią, a o tym się nie dyskutuje :P :)
Usuńto może jakiś shocik dla umilenia oczekiwania ? ^^~
hmmm... (czuję się jak Cezary Pazura w filmie "Killer") Pomyślimy.
UsuńHahahaha czemu jak Czaruś ? xd W sumie nadal się zastanawiam jak ty to robisz że w miarę regularnie dodajesz jakieś opo (przynajmniej raz w tyg. ... starasz się :) ) skoro ja mam wakacje i właściwie na nic nie mam czasu, a ty pracujesz i piszesz ... no niewykonalne xd (dla mnie) Ale to bardzo dobrze, że na świecie istnieją superbohaterowie xd Przynajmniej mam co czytać i jest to mimo natłoku obowiązków bardzo dobrze napisane ^^~
UsuńW rozmowie między Sasuke i Naruto nie wiem czy chciałaś napisać "Nie zapłaciłaś mi." czy "Nie zapłaciłeś mi." Zastanawiam się czy to twój błąd czy "błąd Naruto", który chciał napisać wiadomość do Naruko a napisał do Sasuke??
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny. Czekam tylko aż Itachi przedstawi swoją dziewczynę Sasuke. Życzę dużo weny.
Hilda
moja literówka xD później ją poprawię xD dzięki, że zauważyłaś, bo ja nawet nie zwróciłam uwagi xD
UsuńNawet nie wiesz jaką mi zrobiłaś nadzieję tą literówką. byłam pewna, że Sasuke połapie się, że coś tu nie gra :D
OdpowiedzUsuńI tak dziękuje za świetny rozdział :)
ale przecież Naruko nie płaci Naruto. to Sasuke mu płaci za spotykanie się. poza tym oni mieszkają w jednym domu, po co mieliby do siebie pisać, jak mogą porozmawiać? xD
UsuńMasz racje, nie pomyślałam. Moja wina :D
UsuńUwielbiam to opowiadanie. Bardzo naturalnie się to wszystko rozkręca, ciekawam, czy gdyby Naruto dowiedział się o zakładzie, bardzo połamałby palce u nóg Saska swoim wózkiem xD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział,przekomarzanki między chłopakami są genialne;p Coś powoli między nimi zaczyna się dziać.Dobrze,że wszystko idzie w swoim tempie. Sasuke poczuł się dotknięty słowami Naruto,ale może dzięki temu się zmieni.Już nie mogę się doczekać co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Kasia
Skończyło się sprzątanie... Jaka szkoda! Co mnie pociesza, to jedynie to, że wena dopisuje. Nareszcie zaczynają się dogadywać. Ciekawe co to za blond piękność zauroczyła Itachiego? Czyżby... nie jednak nie napiszę, nie będę zdradzał fabuły... Zresztą mogę się mylić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, God! xD To moje ulubione opowiadanie! Ach, chce już kolejny rozdział ._.
OdpowiedzUsuńRany, Ty tak świetnie piszesz, podziwiam Cię xD Twoja twórczość jest dla mnie niemałą inspiracją. Zastanawiam się, jak długo już zajmujesz się pisaniem :D
piszę chyba od zawsze xD w każdym razie od bardzo, bardzo dawna, choć jeszcze parę lat temu szło mi znacznie gorzej, z wiekiem jednak jestem coraz lepsza xD no, staram się być xD
UsuńJak mi się nie podoba, że Sasu tak podchodzi do Naruto.. kaleka..jakoś zraża mnie to ;\
OdpowiedzUsuńAż taką wenę złapałaś? To świetnie! Czekam na kolejne rozdziały istniejących opo ale nowe też mile widziane;)
Powodzenia ^^
Zwykle nie cierpię NaruSasu i obrażania Idealnego Pana Uchihy (w sumie dobrze, że pisanie z określonej fabuły mi nie idzie, bo Sasuke w moim wydaniu byłby pewnie kompletnie pozbawiony wad), ale tutaj warto to przecierpieć, żeby przeczytać takie cudeńko. Ciekawa jestem, kto będzie bardziej zszokowany po przyprowadzeniu do domu "blond piękności" - Itaś czy Sasuś. Chociaż stawiam na tego drugiego. ^.^"
OdpowiedzUsuńMi jest obojętne, co piszesz - możesz nawet zacząć multum innych opowiadań, daję głowę, że będą świetne. Niech wena będzie z Tobą.
cieszę sie, że dodalas w końcu rozdział tego opowiadania. uwielbiam je, a tak rzadko sie pojawia, że o nim zapomnialam :( dobrze, że masz duzo nowych pomysłów, ich nigdy za wiele! : D coś kiedyś wspominalas o opku, gdzie Sasu jest zlodziejem, a Naru królem? Może wkrotkce je dodasz? W każdym razie, rozdział świetny, mimo, że nie popieram palenia, to palący Sasuke jest bardzo pociagajacy.. :3 pozdrawiam i czekam na coś nowego!
OdpowiedzUsuńhn, nie liczyłabym na zbyt szybkie pojawienie się tamtego opo, mam go tylko kawałek xD a Sasu nie jest złodziejem, a płatnym zabójcą xD serio gdzieś o tym wspominałam?
Usuńteż uważam, że Sasu z papierosem jest pociągający xD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA, no to zabojca. widzisz poddalam Ci.nowy pomysł. :D taak, więcej palącego Sasu! :3
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńrozdział jest fantastyczny, Sasuke coraz bardziej przekonuje się do Naruto i dość chętnie spędza z nim czas... ciekawe jak Sasuke zareaguje jak zobaczy dziewczynę brata.... ;D jak widać niespodzianka się udała i to bardzo....
wiesz jak wpadają Ci do głowy pomysły to korzystaj z nich i jak to się mówi „kuj żelazo póki gorące” ;]
a ja jeszcze zajmę Tobie chwilkę w ramach tego „czyszczenia dysku” ;] ja wciąż czekam na to opowiadanko o Narusasu, mafii i zakompleksionym Sasuke ;]
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Mega ;]
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzialik
Pozdrawiam ;]
yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com
Świetne opowiadanie! Serio, właśnie przeżywam renesans zainteresowania Naruto, znalazłam, dzięki wujaszkowi Google, Twój blog i to jest najlepsze opowiadanie NaruSasu na jakie do tej pory trafiłam w sieci. Mam nadzieję, że będzie często aktualizowane, bo umieram z ciekawości, co będzie dalej i jak sprawisz, że Sasuke i Naruto połączy coś więcej niż "przyjaźń". W którymś rozdziale jest wspomniane, że Naruto nie czuje nic od pasa w dół i to trochę mnie zastanowiło, nie jestem ekspertem ani nic, ale czy to nie oznacza, że chłopak jest impotentem? Oczywiście nie mam nic przeciwko, jeśli ich związek będzie tylko platoniczny,ale uwielbiam ich oboje i świetnie byłoby przeczytać jakąś scenkę z ich udziałem, prędzej czy później ;) W ogóle o ile nawet TAKIEGO Sasuke bardzo, bardzo lubię (nie wspominając już o Naruto), to jednak Naruko, no cóż, jakoś nie wzbudziła mojej sympatii. Jakoś tak... nawet nie wiem czemu;) No nic, w każdym razie, masz niesamowity talent! Pisz proszę, oby jak najwięcej! I czekam na kolejne rozdziały z wielką niecierpliwością! (już wiem, że codziennie będę sprawdzać czy nie ma kolejnego;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Ola
witam serdecznie xD
Usuńcóż, o sprawność Naruto się nie martw xD zanim zaczęłam pisać to opowiadanie trochę o tym czytałam, wszystko zależy od rodzaju paraliżu, a skro jestem autorką, to ten rodzaj paraliżu mogę wymyślić xD jak czytałam, zależy to od stopnia uszkodzenia kręgosłupa.
Ufff, kamień spadł mi z serca :D dzięki bogom za wszechmocność autorów xD
UsuńOla
och, wszechmocność, to mi się podoba, gdy mnie dotyczy xD
Usuńkorzystaj z mocy mądrze, bo ciąży na niej wielka odpowiedzialność ^^
Usuńokej, oficjalnie umieram z chęci dowiedzenia się co dalej i sprawdzam Twojego bloga ZDECYDOWANIE za często ;d
Ola
no niestety, trzeba poczekać, bo pisanie jednak trochę czasu zajmuje xD
Usuńdobrze, że napisałaś, postaram się już dzisiaj nie odświeżać (chociaż chęci chęciami, a złudna nadzieja jest xD)
UsuńOla
Rozdział jak zwykle świetny, twoje opowiadania przekonały mnie do NaruSasu i pomimo tego, że z niecierpliwością czekam na niektóre tytuły, które wymieniłaś wydaje mi się, że dobrze jest jak jest. Najlepiej pisać to na co ma się aktualnie ochotę i pomysł bo rozdziały pisane na siłę są zazwyczaj sztuczne i dużo gorsze, dlatego weny życzę ponieważ uzależniłam się od tego bloga już jakiś czas temu i każdy rozdział od ciebie działa uspokajająco ;)
OdpowiedzUsuńZurin
Świetny rdz.
OdpowiedzUsuńWgl świetnie piszesz. Mam nadzieję, że rozdział pojawi się niedługo.
Ta historia się rozkręca i jest co i rusz ciekawsza dlatego te siedem rdz. przeczytałam na jednym wydechu, tak mnie to wkręciło. :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
* Wandal :D
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, ciekawe jaka była by reakcja Sasuke na przyprowadzoną dziewczynę przez Itachiego... no coraz lepiej się dogadują..
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia