Naruto napisał sms-a do Shikamaru, że już nie wrócą na imprezę, żeby się znajomi o nich nie martwili. Długo stali na plaży, bo po prostu nie mogli się od siebie oderwać, a Sasuke pragnął więcej i więcej. Tego wieczoru nie miał zamiaru się od Naruto odsuwać nawet na milimetr.
Do domku dotarli w jakieś
dwadzieścia minut. Spieszyli się, a gdy tylko przekroczyli próg, Naruto złapał
go w pasie, pchnął na najbliższą ścianę i zawładnął jego ustami. Uchiha
zarzucił mu ręce na szyję, przylegając do Uzumakiego całym swoim ciałem. Obaj
byli podnieceni, Sasuke dosłownie tracił zmysły, czując żarliwe pocałunki i
dłonie Naruto na sobie. Nigdy nie przypuszczał, że to się wydarzy, że Naruto
będzie chciał, że…
Chłopak pociągnął go w stronę
schodów. Droga na górę była trudna, bo nie mogli przestać się całować.
Gdy w końcu dotarli do pokoju,
Naruto zaczął ściągać z niego koszulę. Gdy się jej pozbył, cisnął niepotrzebną
na podłogę i popchnął Sasuke na łóżko.
Uchiha upadł na plecy, dysząc i
patrząc na blondyna głodnym wzrokiem. Chciał go już, teraz, natychmiast, nie
miał zamiaru dłużej czekać…
Ale Naruto nie wszedł na łóżko,
tylko cofnął się. Sasuke podparł się na łokciach, by zobaczyć, o co chodzi.
Naruto chwilę grzebał w swojej torbie, leżącej w kącie pokoju, a potem odwrócił
się i natychmiast przy nim znalazł. Rzucił na szafkę obok łóżka żel i
prezerwatywy.
- Przygotowałeś się –
powiedział Sasuke, gdy ujrzał twarz Naruto tuż nad swoją. Uzumaki wyszczerzył
zęby.
- Ba, przezorny zawsze
ubezpieczony – odpowiedział. Sasuke tylko się uśmiechnął, a po chwili
westchnął, gdy Naruto zaczął całować jego szyję.
Wszystko to było…
oszałamiające. Naruto był oszałamiający i wymagający. Sasuke wił się w jego
ramionach, dyszał i pojękiwał, czując go wszędzie. Usta Naruto zostawiały na
jego skórze gorące ślady, dłonie wręcz parzyły, kiedy dotykały go śmiało, bez
żadnego zawahania, bez żadnej krępacji. Sasuke też dotykał go wszędzie, gdzie
sięgał, całował każdy dostępny skrawek gorącej, opalonej skóry blondyna.
Naruto rozpiął mu rozporek i
szarpnięciem ściągnął z niego spodnie razem z bielizną. Potem cofnął się nieco
i ogarnął zadowolonym spojrzeniem nagie ciało Sasuke, podczas gdy sam wciąż był
ubrany. To się Uchisze zupełnie nie spodobało, więc czym prędzej usiał,
ignorując zawstydzenie, po czym złapał za skraj pomarańczowej koszuli
Uzumakiego i zaczął ją z niego ściągać.
Naruto podniósł ręce, by mu to
ułatwić, a potem uniósł biodra, by Uchiha mógł zdjąć z niego spodnie. Gdy obaj
byli nadzy, Sasuke znów wylądował na poduszkach, a Naruto na nim.
Ich usta starły się ze sobą
żarliwie. Jedna dłoń Naruto zawędrowała między nich i ujęła ich twarde
męskości, co wyrwało z ust Sasuke głośny jęk. Oderwał się od ust blondyna i
wygiął lekko, szerzej rozkładając nogi. To było takie dobre, takie
podniecające…
Przewędrował dłońmi po torsie
Uzumakiego, badając każdy mięsień. Zawsze chciał to zrobić, a odkąd tu
przyjechali, szczególnie bardzo, bo miał to ciało codziennie na widoku. Naruto
był dla niego piękny, był najpiękniejszym mężczyzną, jakiego Sasuke kiedykolwiek
widział.
Gdy Sasuke zacisnął ręce na
ramionach Naruto, pojękując w rytm ruchów jego dłoni, Naruto ich puścił. Uchiha
obrzucił go niezadowolonym spojrzeniem, ale w zamian otrzymał tylko cwaniacki
uśmieszek. Naruto sięgnął do szafki, po żel, a potem znów się pochylił i
złączył ich usta.
Sasuke bardziej czuł niż
widział, że Uzumaki odkręca tubkę z żelem. Gdy jednak wilgotna dłoń znalazła
się między jego pośladkami, oderwał się od Naruto i sapnął. Jeszcze nigdy nie
był na dole, ale z Uzumakim chciał być, chciał to zrobić w ten sposób. Chciał
go w sobie już, teraz, natychmiast.
Zamiast męskości blondyna,
poczuł jego wilgotny palec, który zanurzył się w nim ostrożnie. Sasuke ponownie
się wygiął, wypuszczając powietrze z ust. Uczucie było dziwne, nie tyle nieprzyjemne,
co niepokojące. Widząc jego lekki dyskomfort, Naruto pochylił się i ujął w usta
jego jeden sutek. Działanie to z ust Sasuke wyrwało kolejny jęk zmieszany z
przekleństwem. Zacisnął palce na włosach Naruto, dygocząc. Palec blondyna
zanurzał się w nim i wysuwał powoli, przyzwyczajając go do tego uczucia.
Przygotowując go na więcej…
Przy drugim palcu pojawiło się
lekkie ukłucie bólu, które jednak natychmiast zniknęło. Sasuke obejmował
Naruto, całując desperacko jego usta. Był podniecony do granic i pragnął tylko
jednego, aby Naruto już go wziął.
Gdy miał w sobie trzy palce,
poruszał biodrami, samemu się na nie nabijając. Nigdy nie przypuszczał, że
będąc na dole, będzie miał z tego tyle przyjemności. Naruto doprowadzał go do
szaleństwa, w Sasuke puściły wszystkie hamulce. Pragnął jak jeszcze nigdy w
życiu, pożądał, jak jeszcze nigdy dotąd.
- Już… możesz – wysapał, kiedy
to uczucie stało się nieznośne. – Naruto…
Uzumaki uciszył go pocałunkiem,
a potem odchylił się i sięgnął po prezerwatywę. Sasuke czekał, drżąc, a gdy
Naruto znów się pojawił tuż nad nim, objął go za szyję.
- Pospiesz się…
Naruto uśmiechnął się szeroko.
- Spokojnie, Sasuke… –
wymruczał, składając pocałunki wzdłuż jego szczęki, jaby się delektował smakiem
jego skóry. Jedną ręką ujął Sasuke pod udem i nieco uniósł jego nogę. Otarł się
o jego wejście, co z ust Uchihy po raz kolejny wyrwało głośny jęk. Naruto się z
nim drażnił, a Sasuke się to nie podobało, bo czuł ból w kroczu i chciał
spełnienia.
W końcu poczuł, jak pomagając
sobie dłonią, Naruto w niego wchodzi. Sapnął głośno, jeszcze mocniej obejmując
szyję kochanka. Supeł w jego brzuchu zacisnął się jeszcze mocniej, napięcie
niemal go miażdżyło. Jego twarda męskość ocierała się o gorący brzuch Naruto,
dostarczając dodatkowej przyjemności. Jak głupi powtarzał imię blondyna, co u
Uzumakiego wywoływało uśmieszki.
Naruto wchodził w niego powoli,
ostrożnie, ale bez wahania. Gdy był już cały, Sasuke objął nogami jego biodra,
zgarniając jego twarz w dłonie. Pocałował go mocno, przelewając w ten pocałunek
całe swoje zakochanie, całe dwa lata wodzenia za Naruto wzrokiem. Naruto
odpowiedział na ten pocałunek z entuzjazmem, zaczynając się powoli poruszać.
Zgrali się we wspólnym rytmie, obaj spoceni, wydając z siebie urywane jęki i
westchnienia. Naruto trzymał go mocno za biodra, Sasuke znów zaciskał palce na
jego ramionach.
Gdy Naruto pierwszy raz trafił
w jego prostatę, Sasuke krzyknął. Gdzieś na krańcach świadomości zamajaczyła mu
myśl, że to dobrze, że nikogo nie ma w domku, że są sami, bo na pewno było go
słuchać nawet na parterze. Myśl ta jednak opuściła jego umysł tak szybko, jak
się pojawiła, bo Naruto przyspieszył ruchy swoich bioder i Sasuke nie myślał
już o niczym innym, tylko o nich dwóch, złączonych na łóżku w jedno.
Nie trwało to długo, nie mogło,
bo przyjemność rozsadzała Sasuke od środka. Kiedy Naruto sięgnął między nich i
ujął jego męskość, wystarczyło tylko kilka ruchów jego reki, aby Uchiha
doszedł. Przyjemność, jaka go wtedy zalała, wyrwała mu z ust kolejny krzyk.
Drgał w spazmach, zaciskając oczy i odchylając się do tyłu, czując, jak Naruto
wyciska go co do kropelki, samemu gwałtownie poruszając biodrami. Potem jednak
i on jęknął głośno i napiął się cały, kończąc. Sasuke chłonął ten widok
wzrokiem, dysząc głośno. Pot ściekał mu po czole i po plecach, czuł się mokry,
śliski, ale taki usatysfakcjonowany, jak nigdy w życiu. Całe napięcie, jakie
czuł przez cały wyjazd, opuściło go jedną, oszałamiającą falą.
Naruto drżał chwilę, łapiąc
oddech, a potem wysunął się z niego i wstał z łóżka. Pozbył się prezerwatywy i
wyrzucił ją do kosza w kącie pokoju, a potem natychmiast wrócił do łóżka i
zgarnął Sasuke w swoje objęcia, od razu łącząc ich usta w pocałunku.
Nie potrzebowali żadnych słów.
Przylgnęli do siebie, nie przejmując się lepkością. Kiedy zaspokoili pożądanie,
w końcu mieli czas, aby się sobą nasycić. Ich usta raz po raz łączyły się w
namiętnych pocałunkach, a dłonie badały nagie ciała, teraz już spokojnie, bez
tego nieznośnego napięcia i pożądania. W końcu jednak, po dość długim czasie,
Sasuke przerwał pocałunek i spojrzał w błękitne tęczówki Naruto.
- Powinniśmy iść pod prysznic –
wymruczał, przesuwając palcami po torsie swojego chłopaka, bo chyba właśnie
naprawdę zostali parą. – Niedługo wróci ta hałaśliwa hałastra…
Jak na zawołanie, z dołu do ich
uszu dotarły głośne dźwięki i jakieś krzyki. Naruto zaśmiał się głośno,
słysząc, jak cała kompania drze się i coś śpiewa. Tupot licznych stóp dudnił w
ciszy, jaka panowała w domku jeszcze chwilę temu.
- Nie zabalowali bez nas zbyt
długo – wymruczał Naruto, masując ręką biodro Sasuke.
- Dobrze, że w ogóle dali nam
chwilę spokoju…
Nagle obaj zamarli, bo dźwięki
dotarły stanowczo zbyt blisko ich pokoju.
To Naruto uratował ich gołe
tyłki, i to dosłownie. Sasuke zawsze podziwiał jego niesamowity refleks.
Uzumaki złapał skołtunioną w nogach łóżka kołdrę i przykrył ich aż po brody dosłownie
na sekundę przed tym, jak drzwi do ich pokoju stanęły otworem, a w wejściu
pojawili się ich przyjaciele. Wszyscy
przyjaciele.
- No nie! – zawołała
rozczarowana, pijana Ino. – Spóźniliśmy się, nic nie widać!
- Hahahaha! – wył Kiba.
- Ludzie, dajcie im spokój –
mruczał gdzieś z tyłu Shikamaru.
- I dalej nie wiemy! –
rozpaczała Sakura. – Jak rozstrzygniemy zakład?!
- Czy wyście powariowali?! –
wydarł się w końcu Sasuke, po chwilowym szoku. Naruto osłaniał go, jakby się
bał, że cała ekipa nagle się na nich rzuci. Wszyscy wyglądali na nieźle
rozbawionych, Ten Ten chichotała w ramię Nejiego, Hinata była cała czerwona na
twarzy i trzymała się za rękę z dalej wyjącym ze śmiechu Kibą. Shino miał
kamienną minę, trzymał w dłoniach aparat, natomiast Choujiemu towarzyszyła ta
ciemnowłosa dziewczyna i ona jedyna wyglądała za zdezorientowaną. – Wynocha!
- Oj Sasuke, nie bądź taki
sztywny! Sztywny, hahaha! Sztywny! – Śmiał się ze swojego dowcipu Kiba. Sasuke
i Naruto wymienili spojrzenia. Ich znajomi chyba ostro przesadzili z alkoholem
na tej imprezie.
- Shikamaru, zabierz stąd ich
wszystkich, do jasnej cholery! – interweniował w końcu Naruto. Żaden z nich nie
mógł ruszyć się z łóżka i pogonić znajomych, bo obaj byli nadzy.
- Oj, oj, ludzie! – Shikamaru,
z pomocą Temari, zaczął wypychać ludzi za drzwi ich pokoju. – Mówiłem, byście
dali im spokój…!
- Ale zakład! – protestowała
Sakura.
- No właśnie, nie wiadomo, kto
wygrał! – odezwała się któraś dziewczyna, chyba Ten Ten, ale Sasuke nie był
pewny.
- Jaki zakład? – zapytał
Naruto, zerkając na Sasuke. – O czym oni mówią?
Uchiha wywrócił oczami.
- Założyli się o to, który z
nas jest topem – odpowiedział Sasuke cicho, nadal zerkając w stronę drzwi.
Shikamaru i Hinata wyciągali z ich pokoju Kibę, który lekko słaniał się na
nogach i nie chciał wyjść. Gdzieś w korytarzu Sakura i Ino zaśmiewały się
głośno, a Shino robił zdjęcia. Sasuke miał nadzieje, że na żadnym nie znajdą
się on i Naruto, nadzy w pościeli. Spaliłby się ze wstydu.
- To chyba działa naprzemiennie
– odpowiedział Naruto szeptem, a coś w podbrzuszu Sasuke szarpnęło się boleśnie,
ale i przyjemnie, a jego męskość zareagowała aprobatą. Na szczęście w tym
momencie Shikamaru, mówiąc jakieś przeprosiny, zamknął drzwi i w końcu zostali
sami. Sasuke jeszcze bardziej spaliłby się ze wstydu, gdyby znajomi zobaczyli,
jak podziałały na niego słowa Naruto.
Uzumaki zaczął się śmiać.
- Z takimi przyjaciółmi przynajmniej
nigdy nie będziemy się nudzić! – zawołał, a potem spojrzał mu w oczy. –
Zaczekamy, aż pójdą spać, a potem pójdziemy pod ten prysznic. Jednak, zanim to…
Naruto sięgnął pod kołdrę,
miedzy nogi Sasuke, a Uchiha westchnął i opadł na poduszki, przymykając oczy z
przyjemności. Cóż, były plusy posiadania nadpobudliwego chłopaka…
Rankiem, gdy zeszli na
śniadanie, domek wyglądał, jakby wszyscy wymarli. W salonie na kanapie spał
Lee, przykryty jakimś kocem. Naruto, widząc to, niemal się popłakał ze śmiechu,
bo to oznaczało, że Chouji musiał go wyrzucić z pokoju. Sasuke nie obchodziło,
w przeciwieństwie do reszty przyjaciół, kto z kim sypia. Nie miał w zwyczaju
wtykac nosa w czyjeś sprawy. Jeszcze nie pozbył się złości na całą paczkę za ich
wtargnięcie do pokoju, chociaż noc u boku Naruto łagodziła mocno jego
niezadowolenie. Gdy znajomi, głośno się zachowując, układali się do snu
wczorajszej nocy, on po raz kolejny dochodził dzięki zwinnym dłoniom i ustom Uzumakiego.
Po czymś takim nie mógł chodzić wściekły.
Gdy znaleźli się w kuchni
Naruto zabrał się za nastawianie wody na kawę, a Sasuke wygrzebał z lodówki
jakieś resztki karkówki, pozostałej z grilla. Obaj byli głodni jak cholera,
Sasuke nawet burczało w brzuchu, wiec nie czekając na Uzumakiego zaczął jeść.
- Chyba wszyscy będą mieć kaca
– zauważył Naruto, gdy z dwoma kubkami kawy, jednym dla siebie, drugim dla
Sasuke, usiadł przy kuchennej wyspie i sam sięgnął po jedzenie.
- I dobrze – burknął Sasuke. –
Zasłużyli sobie.
Jego słowa spowodowały, że
Naruto zaśmiał się głośno.
- Spokojnie, nic nie widzieli –
odpowiedział. – Zasłoniłem nas przecież!
- I tak uważam, że zasłużyli.
Na kaca-mordercę. Niech ich palą piekielne ognie, a żadna woda nie gasi
pragnienia – wymamrotał sobie pod nosem życzenie, wywołując kolejny chichot
swojego chłopaka.
Niedługo potem usłyszeli
pierwsze kroki na schodach, a w kuchni pojawili się Shikamaru i Temari. Na ich
widok Temari parsknęła, a Shikamaru zmieszał się lekko.
- No, co macie na swoje
usprawiedliwienie?! – rzucił Sasuke, patrząc na nich ze złością. – Nie mogłeś
ich powstrzymać, Shikamaru?!
- A próbowałeś sam jeden
powstrzymać dziesięć pijanych osób? – odparł Shikamaru, podchodząc do czajnika.
Też nastawił wodę na kawę, a w tym czasie Temari przysiadła naprzeciw Sasuke i
Naruto.
- Oj, oj, już się tak nie
bulwersujcie, nic nie było widać. Poza tym, bądźcie mili, mamy gościa –
powiedziała, zerkając na Shikamaru. Ten wywrócił oczami.
- Śniadanie! – zawołał głos od
strony drzwi.
Wszyscy spojrzeli na Lee,
który, oczywiście, wyglądał jak nowonarodzony. On jeden z nich wszystkich był
całkowitym abstynentem i zawsze tryskał entuzjazmem.
- Jak się spało na kanapie? –
zapytała go złośliwe Temari, kiedy chłopak wyciągnął sobie z lodówki jakiś
jogurt pitny.
- Doskonale! – zawołał chłopak.
– Siła mojej młodości sprawia, że zawsze jest mi wygodnie!
Sasuke wywrócił oczami,
zerkając na Naruto, który cicho się śmiał, obserwując ich ekscentrycznego
przyjaciela.
Niedługo później na dół zaczęli
schodzić kolejni przyjaciele. Najpierw w kuchni pojawiła się Hinata, która na
ich widok zarumieniła się mocno. Potem przyszły Sakura i Ino, ale one miały
strasznego kaca i ledwo żyły. Obie zażądały, by Lee zrobił im po kawie, więc
chłopak czym prędzej rzucił się, aby wypełnić rozkaz. Później przyszli Neji i
Ten Ten. Hyuuga był zażenowany, gdy napotkał wściekły wzrok Sasuke, natomiast jego
dziewczyna miała na twarzy uśmieszek. Najgorzej było jednak, gdy na dole zjawił
się Kiba, a wraz z nim Shino. Inuzuka ryczał ze śmiechu i Naruto musiał
powstrzymać Sasuke, by nie doszło do rękoczynów.
Sytuację na szczęście
rozładowało wejście Choujiego i jego dziewczyny. Chłopak przedstawił ją Sasuke
oraz Naruto, bo nie mieli okazji poznać jej imienia. Karui okazała się tak
zadziorna, jak to na imprezie ocenił ją Naruto i stanowczo ucinała wszelkie
chichoty, jakie powodowało jej pojawienie się w domku i nocowanie w pokoju z
Choujim.
Wszyscy byli głodni, więc powyciągali
z lodówki co się dało i po chwili jedli, siedząc przy wyspie i gadając. Ino
przykładała do czoła chłodną puszkę, którą wyjęła sobie w lodówki. Kiba zamiast
kawy pił wodę gazowaną, a Ten Ten jako jedyna odmówiła śniadania, twierdząc, że
jej żołądek nie da rady.
Zaczęli rozmawiać o wczorajszej
imprezie. Naruto koniecznie chciał się dowiedzieć, co się działo po tym, jak
zniknęli. Znajomi nie wybrali się na plażę, bo zespół zaczął grać nieco lepszą
muzykę, więc ostro zabalowali na parkiecie, a później przerzucili się z picia
piwa na jakieś kolorowe shoty.
- Czy ktoś zabrał ze sobą
laptopa? – zapytał w pewnym momencie Shino, co w końcu zwróciło na niego uwagę
wszystkich.
- Ja, a bo co? – zapytał Neji.
- Bo mam mnóstwo zdjęć na
aparacie i możemy je wszyscy razem obejrzeć zanim pojedziemy – odpowiedział
Aburame. Wszyscy wesoło poparli ten pomysł, a Kiba zdzielił swojego przyjaciela
po plecach.
Śniadanie przebiegło bez
większych ekscesów. Później ustalili plan sprzątania, bo przecież Sasuke
obiecał, że nie zostawią za sobą syfu. W międzyczasie Chouji wyszedł, aby
odprowadzić Karui, która mieszkała niedaleko. Jak się okazało, była w ich wieku
i mieszkała w tym miasteczku.
Przed sprzątaniem wszyscy
jeszcze wzięli po prysznicu, z wyjątkiem Sasuke i Naruto, bo oni wykąpali się
razem, w nocy, gdy wszyscy już spali. Dzięki temu mieli chwilę dla siebie w ich
pokoju i nie musieli się przejmować, że znów ktoś im przerwie.
Później jednak trzeba było
wziąć się za sprzątanie, bo to był ich ostatni dzień w tym domku. Wieczorem,
kiedy już wszyscy będą w stanie prowadzić, mieli zamiar wyjechać. Następnego
dnia był poniedziałek i każdy z nich miał jakieś plany czy obowiązki.
Sprzątanie nie zajęło im wiele
czasu. Ogarnęli pokoje i trzy łazienki, wynieśli śmieci, ogarnęli altankę, pod
którą siedzieli w piątek.
Kiedy już domek wyglądał niemal
tak, jakim go zastali, wszyscy razem zeszli do salonu. Tam część z nich usiadła
na kanapie, część na fotelach, a część na podłodze. Sasuke znalazł się na
jednym z foteli, zaś Naruto przycupnął na podłodze przed nim, dzięki czemu
Uchiha mógł bawić się jego włosami. Naruto oparł się o fotel, mrucząc z
zadowolenia.
Neji przyniósł swojego laptopa,
do którego podłączyli aparat Shino. Chłopcy umieścili sprzęt na stoliku
pośrodku salonu i całą paczką zaczęli oglądać zdjęcia.
- Wow, Shino, masz dobre oko! –
pochwaliła przyjaciela Sakura, gdy Aburame przerzucił kilka zdjęć. Sasuke
musiał przyznać jej rację, każde zdjęcie wyglądało jakby było wykonane przez
profesjonalistę. Shino fotografował ich w najlepszych momentach – Sakurę i Ino,
kiedy się o coś sprzeczały, stojąc naprzeciw siebie, z zaciętymi minami.
Shikamaru, który pochylał głową, gdy niezadowolona Temari za coś go opieprzała.
Kibę, który starł się być w centrum uwagi, Hinatę, która siedziała w altance,
zamyślona, nieśmiała i lekko zarumieniona. Ten Ten, na kolanach Nejiego,
Choujiego, skupionego na przygotowywaniu posiłku w kuchni.
Jednak Sasuke największą uwagę
zwracał na zdjęcia swoje i Naruto. Było ich całkiem sporo i na każdym byli
razem. Chyba nie było ani jednego zdjęcia, które uchwyciłoby któregoś z nich
bez tego drugiego. Dostrzegł na tych zdjęciach, jak sam spoglądał na
Uzumakiego, kiedy ten nie patrzył, ale zauważył też, że Naruto robił to samo,
kiedy Sasuke nie widział.
- Ej, no nie! – wydarł się w
pewnym momencie, kiedy Shino przerzucił na kolejne zdjęcie i Sasuke zobaczył
siebie samego, całującego Naruto. Shino sfotografował ich pierwszy pocałunek.
- Nie przeżywaj, Sasuke,
będziecie mieć świetną pamiątkę! – powiedziała Ino, machając ręką. – Dalej,
Shino, pokaż kolejne!
Reszta zdjęć była w podobnym
tonie, choć czasem pojawiały się jakieś robaki czy inne pająki. Kiedy dotarli
do końca, na szczęście okazało się, że Shino nie sfotografował ich w nocy,
dzięki czemu Sasuke odetchnął z ulgą. Nie chciałby mieć pamiątki w postaci
siebie samego, sfotografowanego zaraz po seksie.
Shino obiecał przesłać
wszystkim te zdjęcia i pokaz się zakończył.
Na obiad zjedli do końca to, co
mieli w lodówce. Wynieśli jeszcze ostatnie śmieci i byli gotowi do wyjazdu.
Każdy poszedł do pokoju, aby się spakować.
- To był udany wyjazd –
wymruczał Naruto, obejmując go, gdy tylko zostali sami. – Nigdy go nie zapomnę.
- Tak? – zapytał prowokująco
Sasuke. – A co ci się tak bardzo spodobało?
- Cóż, tyle dziewczyn w bikini…
Sasuke walnął go pięścią w
amię.
- Ja ci dam dziewczyny! –
zawołał, ale Uzumaki jak zawsze jedynie się zaśmiał i pocałował go mocno.
Z pakowaniem trochę im się
zeszło, bo przerywali je pocałunkami. Kiedy w końcu ich rzeczy znalazły się w
torbach, a oni byli gotowi do drogi, upewnili się, że wszystkie okna na
poddaszu są zamknięte i zeszli na dół.
Zebranie się do kupy wszystkich
znajomych trochę trwało, w końcu było ich trzynaścioro. Kiedy Sakura i Ino,
jako ostatnie, zjawiły się na tarasie, gdzie mieli miejsce zbiórki, Sasuke
jeszcze raz wszedł do domku, by zobaczyć, czy wszystko jest na miejscu, niczego
nie zapomnieli i czy wszystko pozamykali. Kiedy już się upewnił, włączył alarm
i zamknął drzwi.
Rzucił kluczki od Mustanga
swojemu nowemu chłopakowi.
- Wracamy – powiedział i
wszyscy razem udali się do samochodów.
Droga powrotna, tak jak w tamtą
stronę, zajęła im niedużo ponad godzinę. Neji mógł jechać od razu rozwieźć
swoich pasażerów, natomiast Shikamaru musiał zahaczyć o dom Sasuke, by oddać
walizkę Ino, która znów wylądowała u niego w bagażniku. Potem Shikamaru
odjechał, a wkrótce potem Sakurę i Ino zabrała matka tej pierwszej. Sasuke i
Naruto zostali sami na trawniku przed rezydencją Uchiha. Uzumaki szeroko
szczerzył zęby, zadowolony, co i u Sasuke wywoływało uśmiech.
- Tylko my mogliśmy być tak głupi
– odezwał się w końcu Sasuke – żeby nie widzieć tego, co oni wszyscy widzieli
przez cały czas.
Naruto parsknął.
- Spokojnie, nadrobimy z
nawiązką – odpowiedział, spoglądając w oczy Sasuke. – W końcu będziemy teraz
studentami.
- Na dwóch różnych uczelniach –
przypomniał mu Sasuke.
- Ale w tym samym mieście –
zauważył Uzumaki. – Myślę, że jak wynajmiemy razem mieszkanie, będzie dobrze.
- Cóż, jestem skłonny się na to
zgodzić – odrzekł Sasuke wyniośle.
Natomiast Naruto, jak to miał w
zwyczaju, po prostu się zaśmiał i go pocałował.
To było słodziutkie 💕 Leciutkie i słodziutkie opowiadanie bez żadnych skomplikowanych czy zagmatwanych przygód. Takie akurat na weekend na początku wakacji 💕
OdpowiedzUsuńNo i takie miało być 😄
UsuńO jejciu!!!! Co to jest za cudo?!
OdpowiedzUsuńW pierwszym momencie byłam zła. Kurde daj mi "mnp" a nie jakieś tam nowe narusasu. Jest 1:30 a ja chce żeby było chociaż jeszcze z 10 rozdziałów. Boże jsk się się cieszę, że dalej prowadzisz tego bloga. Czuję się jakbym znowu była w gimnazjum. To były czasy :3
Wiem, że każdy czeka na MNP, ale jak mi coś wpadnie do głowy to muszę się wyżyć, więc chwilowo nie pisze MNP. To znaczy, napisałam połowę następnego rozdziału, ale mi się nie podoba. Idzie do poprawki, chyba dziś nad tym usiądę. A chwilowo miałam wenę na coś innego 🙃.
UsuńSpokojnie!! Czekaliśmy tak długo to te parę tygodni to nic 😆😆 duuuzo weny na WSZYSTKO 🖤
UsuńTak wiem, powinnam napisać coś pod każdym postem, ale to Twoja wina, że tak nie zrobiłam. Żal mi było czasu na to, aby coś pisać, bo przecież ja chciałam wiedzieć co się wydarzyło dalej. Jest 2:40, czyli jutro będę niewyspana i zmęczona, ale *** to :)
OdpowiedzUsuńNo ale opowiadanie zakończone (chociaż w mojej wyobraźni ta historia toczy się dalej i ma pełno nowych zabawnych wątków.) To niesamowite dostać od razu kompletną historię. Podziwiam, zazdroszczę i doceniam. W ogóle fakt, że znowu piszesz jest najlepszym prezentem tego roku. Tu są najlepsze opowiadania narusasu i sasunaru. Czasem tu zaglądam, aby ponownie przeczytać coś co dawno tego przeczytałam, aby przypomnieć sobie jak to dokładnie było.
Wracając do historii, czuję, że sama chętnie założyłabym się z Sakurą i Ino kto jest dominujący. Lubię kiedy to jest Naruto, bo to raczej mniej spotykane, biorąc pod uwagę silny charakter Uchihy. Z drugiej strony fakt, że biorą pod uwagę zamianę ról, też jest fajny. Mamy tu jakiś specjalistów, który powiedzieliby czy taki zmiany są często spotykane, czy też nie?
Czy było super, zabawnie i nieszablonowo. Nie domyśliłam się, że Narotu te jest zakochany. Bardziej obstawiałam, że odgrywanie roli wywoła u niego uczucie, ale fakt faktem, że kilka sytuacji dawało do myślenia i sugerowało, że coś nie do końca jest to tylko udawanie, a Naruto zbyt szybko i dobrze wczuł się w rolę. Fajnie wstawiłaś te momentu. Nie nachalnie, aby każdy je dostrzegł, ale dla tych, którzy bardziej wnikliwie śledzą ich zachowania. Ten moment, kiedy Sasuke położył dłoń na udzie Naruto i to jak blondynek zareagował zdziwieniem i bardziej się do niego przysunął, to był fajny i to kiedy Uzumaki nie dopuszczał Sasuke do głosu, ucinając jego teksty, tak jakby nie chciał usłyszeć słów, które mu się nie spodobają i możliwe, że go zranią.
No to dajesz dalej :D MNP też czytałam i czekan na kolejny rozdział. Możliwe, że za szybko nie odkryję jego istnienia, ale czekam. Chociaż dawno to było i możliwe, że coś mieszam (tak tylko piszę, mam dobra pamięć i nie mieszam, prawda?), to chciałabym, aby w końcu Itachi spotkał się z Naruko i by wyszło na jaw, że dziewczyna która wpadła mu w oko jest siostrą Naruto. Reakcja Sasuke i Naruko najbardziej mnie interesuje. Nie zawiodę się, prawda?
Weny ;)
Dzięki za komentarz! Nie trzeba komentować pod każdym rozdziałem, nie wymagam tego,i tak bardzo się cieszę, że napisałaś 😄
UsuńJa ostatnio też lubię NaruSasu, jakoś nie wiem, spodobało mi się bardziej. Lubię też dodawać całe teksty, wtedy nie trzeba czekać na kolejne rozdziały, a tu było ich 6, więc nie aż tak dużo.
Masz dobrą pamięć. Mam nadzieję, że nie zawiodę, jeżeli chodzi o MNP 😄.
No nie spodziewałam się całkiem nowego mini opowiadanka. Lubię takie niespodzianki :D
OdpowiedzUsuńOpowiadanie lekkie i przyjemne. W sam raz na początek lata. Pochłonęłam je za jednym razem :D
No i to było NaruSasu! Nigdy nie mogę w stu procentach zaakceptować faktu, kiedy Sasuke jest na dole. Tak mi to jakoś nie pasuje. Zamienianie się? Jak najbardziej. Ale żeby Sasuke zawsze był bottomem to takie dla mnie nienaturalne. Ale biorę, co dają. I nawet dużo radości miałam podczas czytania.
Jak ja uwielbiam takie niedopowiedzenia. Oboje się kochają, ale myślą, że drugi ich nie. Dobrze, że w końcu ogarnęli się.
Na początku nie podobało mi się jak Naruto wykorzystuje uczucia Sasuke, ale koniec w końcu wszystko samo się rozwiązało i uniewinniam Naruto :D
Cieszę się, że masz wenę na pisanie. Może już nie długo będzie kontynuacja MNP? *po cichu modli się o to*
Dziękuję, że nie porzuciłaś nas, czytelników, i dalej piszesz, co nam (i mam nadzieję tobie) sprawia wiele radości. Kocham twoje opowiadania, każde bez wyjątku, i to też pokochałam.
Teraz tylko czekać na dalsze losy Naruto i Czarnuszka :D
Duuużo weny
Widzę, że wszyscy liczą na MNP 🙃 wcale się nie dziwię, to opowiadanie ma coś w sobie, jak żadne inne xD Nadchodzący weekend będę miała wolny i spokojny, więc będę pisać, pewnie w piątek wieczorem już usiądę. Ostatnie dni miałam ciężkie i zapracowane, a w weekendy odpoczywałam ze znajomymi.
UsuńCieszę się, że uniewinniłaś Naruto. Ja ostatnio lubię NaruSasu, jakoś tak mi podpasowało odkąd Naruto dorósł.
Dzięki za komentarz! Pozdrawiam!
A-a-a-ayanamiii 💜💜💜
UsuńC-c-c-co? 🙃🙃🙃
Usuń*wysyła wenę przez internet*
UsuńTo nie wenę tylko czas trzeba wysłać! Miałam mieć wolny weekend i czas a wyszło jak zawsze 😅
Usuń*wysyła czas przez internet*
UsuńTak, to jest zdecydowanie to, czego potrzebuję 🙃 jakoś tak cały czas coś się u mnie dzieje 😀
Usuń*wysyła więcej czasu przez internet*
UsuńPod koniec tygodnia jadę do rodziców, zabieram laptopa i będę pisać. Na wsi będzie spokój, cisza, będę miała czas 😀 i wtedy dokończę rozdział MNP.
UsuńAYANAMI ŻYJE 💜💜💜💜💜
UsuńŻyję, żyję 🙃 tylko niestety jak na złość zajęta jestem!
Usuń💜💜💜💜
UsuńWspaniałości 🥰🥰
OdpowiedzUsuńWspaniałe :> i o booooże jak się cieszę, że wróciłaś, jestem już jakieś 6 lat starsza niż kiedy zaczęłam czytać Twojego bloga, i sprawdzałam co jakiś czas czy czegoś nie wrzycasz ale już traciłam nadzieję... Ale jesteś! Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńW sumie ja też jestem te sześć lat starsza 🤔
UsuńCieszę się, że wracasz do mojego bloga 😀 lubię pisać i nie wyobrażam sobie przestać tak zupełnie. Chociaż przerwa dała mi się we znaki, nigdy nie miałam takiego spadku kondycji. Powrót był trudny, bo bałam się, że mój styl już nieodwracalnie się zmienił, że już nie będzie tak jak kiedyś. Ale chyba niepotrzebnie 😋
Super, bardzo mi się podobało. Uwielbiam gdy są opisywane uczucia i musli bohaterów. Całkiem dobrze piszesz.
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńto było ekstra... dobrze że ta cala chałastra nie przyszła wczesniej ;) a ja pomyślałam że Shino zrobił im to zdjęcie jak byli w łóżku i tylko im prześle ;) Sasuke jest teraz przeszczęśliwy...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Naprawdę uroczy tekst. Aż myślami wracam do wakacji (szegolnie tych po maturze). Słodki wakacyjny tekst. Bardzo mi się podobał.❤
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest świetne, takie proste acz urokliwie. Wciąga niesamowicie, jest przyjemne w odbiorze, co prawda żałowałam czytania po części w nocy bo śmianie się o 2 raczej nie jest normalne ale cóż...
OdpowiedzUsuńW każdym razie tego potrzebowałam, jest naprawdę dobre, będę czytać też inne.
Mam tylko pytanie, o co chodzi z ty MNP? Wszyscy o tym piszą ciągle i nie wiem. To jakieś opowiadanie? Mnie to skradło serce, myślę, że będę do niego wracać nie raz.
Pozdrawiam,
AJ
MNP czyli Mój Najlepszy Przyjaciel, jedno z opowiadań na tym blogu 😀
Usuń