czwartek, 8 lipca 2021

Wakacyjny klimat 6

          Naruto napisał sms-a do Shikamaru, że już nie wrócą na imprezę, żeby się znajomi o nich nie martwili. Długo stali na plaży, bo po prostu nie mogli się od siebie oderwać, a Sasuke pragnął więcej i więcej. Tego wieczoru nie miał zamiaru się od Naruto odsuwać nawet na milimetr.

Do domku dotarli w jakieś dwadzieścia minut. Spieszyli się, a gdy tylko przekroczyli próg, Naruto złapał go w pasie, pchnął na najbliższą ścianę i zawładnął jego ustami. Uchiha zarzucił mu ręce na szyję, przylegając do Uzumakiego całym swoim ciałem. Obaj byli podnieceni, Sasuke dosłownie tracił zmysły, czując żarliwe pocałunki i dłonie Naruto na sobie. Nigdy nie przypuszczał, że to się wydarzy, że Naruto będzie chciał, że…

Chłopak pociągnął go w stronę schodów. Droga na górę była trudna, bo nie mogli przestać się całować.

Gdy w końcu dotarli do pokoju, Naruto zaczął ściągać z niego koszulę. Gdy się jej pozbył, cisnął niepotrzebną na podłogę i popchnął Sasuke na łóżko.

Uchiha upadł na plecy, dysząc i patrząc na blondyna głodnym wzrokiem. Chciał go już, teraz, natychmiast, nie miał zamiaru dłużej czekać…

Ale Naruto nie wszedł na łóżko, tylko cofnął się. Sasuke podparł się na łokciach, by zobaczyć, o co chodzi. Naruto chwilę grzebał w swojej torbie, leżącej w kącie pokoju, a potem odwrócił się i natychmiast przy nim znalazł. Rzucił na szafkę obok łóżka żel i prezerwatywy.

- Przygotowałeś się – powiedział Sasuke, gdy ujrzał twarz Naruto tuż nad swoją. Uzumaki wyszczerzył zęby.

- Ba, przezorny zawsze ubezpieczony – odpowiedział. Sasuke tylko się uśmiechnął, a po chwili westchnął, gdy Naruto zaczął całować jego szyję.

Wszystko to było… oszałamiające. Naruto był oszałamiający i wymagający. Sasuke wił się w jego ramionach, dyszał i pojękiwał, czując go wszędzie. Usta Naruto zostawiały na jego skórze gorące ślady, dłonie wręcz parzyły, kiedy dotykały go śmiało, bez żadnego zawahania, bez żadnej krępacji. Sasuke też dotykał go wszędzie, gdzie sięgał, całował każdy dostępny skrawek gorącej, opalonej skóry blondyna.

Naruto rozpiął mu rozporek i szarpnięciem ściągnął z niego spodnie razem z bielizną. Potem cofnął się nieco i ogarnął zadowolonym spojrzeniem nagie ciało Sasuke, podczas gdy sam wciąż był ubrany. To się Uchisze zupełnie nie spodobało, więc czym prędzej usiał, ignorując zawstydzenie, po czym złapał za skraj pomarańczowej koszuli Uzumakiego i zaczął ją z niego ściągać.

Naruto podniósł ręce, by mu to ułatwić, a potem uniósł biodra, by Uchiha mógł zdjąć z niego spodnie. Gdy obaj byli nadzy, Sasuke znów wylądował na poduszkach, a Naruto na nim.

Ich usta starły się ze sobą żarliwie. Jedna dłoń Naruto zawędrowała między nich i ujęła ich twarde męskości, co wyrwało z ust Sasuke głośny jęk. Oderwał się od ust blondyna i wygiął lekko, szerzej rozkładając nogi. To było takie dobre, takie podniecające…

Przewędrował dłońmi po torsie Uzumakiego, badając każdy mięsień. Zawsze chciał to zrobić, a odkąd tu przyjechali, szczególnie bardzo, bo miał to ciało codziennie na widoku. Naruto był dla niego piękny, był najpiękniejszym mężczyzną, jakiego Sasuke kiedykolwiek widział.

Gdy Sasuke zacisnął ręce na ramionach Naruto, pojękując w rytm ruchów jego dłoni, Naruto ich puścił. Uchiha obrzucił go niezadowolonym spojrzeniem, ale w zamian otrzymał tylko cwaniacki uśmieszek. Naruto sięgnął do szafki, po żel, a potem znów się pochylił i złączył ich usta.

Sasuke bardziej czuł niż widział, że Uzumaki odkręca tubkę z żelem. Gdy jednak wilgotna dłoń znalazła się między jego pośladkami, oderwał się od Naruto i sapnął. Jeszcze nigdy nie był na dole, ale z Uzumakim chciał być, chciał to zrobić w ten sposób. Chciał go w sobie już, teraz, natychmiast.

Zamiast męskości blondyna, poczuł jego wilgotny palec, który zanurzył się w nim ostrożnie. Sasuke ponownie się wygiął, wypuszczając powietrze z ust. Uczucie było dziwne, nie tyle nieprzyjemne, co niepokojące. Widząc jego lekki dyskomfort, Naruto pochylił się i ujął w usta jego jeden sutek. Działanie to z ust Sasuke wyrwało kolejny jęk zmieszany z przekleństwem. Zacisnął palce na włosach Naruto, dygocząc. Palec blondyna zanurzał się w nim i wysuwał powoli, przyzwyczajając go do tego uczucia. Przygotowując go na więcej…

Przy drugim palcu pojawiło się lekkie ukłucie bólu, które jednak natychmiast zniknęło. Sasuke obejmował Naruto, całując desperacko jego usta. Był podniecony do granic i pragnął tylko jednego, aby Naruto już go wziął.

Gdy miał w sobie trzy palce, poruszał biodrami, samemu się na nie nabijając. Nigdy nie przypuszczał, że będąc na dole, będzie miał z tego tyle przyjemności. Naruto doprowadzał go do szaleństwa, w Sasuke puściły wszystkie hamulce. Pragnął jak jeszcze nigdy w życiu, pożądał, jak jeszcze nigdy dotąd.

- Już… możesz – wysapał, kiedy to uczucie stało się nieznośne. – Naruto…

Uzumaki uciszył go pocałunkiem, a potem odchylił się i sięgnął po prezerwatywę. Sasuke czekał, drżąc, a gdy Naruto znów się pojawił tuż nad nim, objął go za szyję.

- Pospiesz się…

Naruto uśmiechnął się szeroko.

- Spokojnie, Sasuke… – wymruczał, składając pocałunki wzdłuż jego szczęki, jaby się delektował smakiem jego skóry. Jedną ręką ujął Sasuke pod udem i nieco uniósł jego nogę. Otarł się o jego wejście, co z ust Uchihy po raz kolejny wyrwało głośny jęk. Naruto się z nim drażnił, a Sasuke się to nie podobało, bo czuł ból w kroczu i chciał spełnienia.

W końcu poczuł, jak pomagając sobie dłonią, Naruto w niego wchodzi. Sapnął głośno, jeszcze mocniej obejmując szyję kochanka. Supeł w jego brzuchu zacisnął się jeszcze mocniej, napięcie niemal go miażdżyło. Jego twarda męskość ocierała się o gorący brzuch Naruto, dostarczając dodatkowej przyjemności. Jak głupi powtarzał imię blondyna, co u Uzumakiego wywoływało uśmieszki.

Naruto wchodził w niego powoli, ostrożnie, ale bez wahania. Gdy był już cały, Sasuke objął nogami jego biodra, zgarniając jego twarz w dłonie. Pocałował go mocno, przelewając w ten pocałunek całe swoje zakochanie, całe dwa lata wodzenia za Naruto wzrokiem. Naruto odpowiedział na ten pocałunek z entuzjazmem, zaczynając się powoli poruszać. Zgrali się we wspólnym rytmie, obaj spoceni, wydając z siebie urywane jęki i westchnienia. Naruto trzymał go mocno za biodra, Sasuke znów zaciskał palce na jego ramionach.

Gdy Naruto pierwszy raz trafił w jego prostatę, Sasuke krzyknął. Gdzieś na krańcach świadomości zamajaczyła mu myśl, że to dobrze, że nikogo nie ma w domku, że są sami, bo na pewno było go słuchać nawet na parterze. Myśl ta jednak opuściła jego umysł tak szybko, jak się pojawiła, bo Naruto przyspieszył ruchy swoich bioder i Sasuke nie myślał już o niczym innym, tylko o nich dwóch, złączonych na łóżku w jedno.

Nie trwało to długo, nie mogło, bo przyjemność rozsadzała Sasuke od środka. Kiedy Naruto sięgnął między nich i ujął jego męskość, wystarczyło tylko kilka ruchów jego reki, aby Uchiha doszedł. Przyjemność, jaka go wtedy zalała, wyrwała mu z ust kolejny krzyk. Drgał w spazmach, zaciskając oczy i odchylając się do tyłu, czując, jak Naruto wyciska go co do kropelki, samemu gwałtownie poruszając biodrami. Potem jednak i on jęknął głośno i napiął się cały, kończąc. Sasuke chłonął ten widok wzrokiem, dysząc głośno. Pot ściekał mu po czole i po plecach, czuł się mokry, śliski, ale taki usatysfakcjonowany, jak nigdy w życiu. Całe napięcie, jakie czuł przez cały wyjazd, opuściło go jedną, oszałamiającą falą.

Naruto drżał chwilę, łapiąc oddech, a potem wysunął się z niego i wstał z łóżka. Pozbył się prezerwatywy i wyrzucił ją do kosza w kącie pokoju, a potem natychmiast wrócił do łóżka i zgarnął Sasuke w swoje objęcia, od razu łącząc ich usta w pocałunku.

Nie potrzebowali żadnych słów. Przylgnęli do siebie, nie przejmując się lepkością. Kiedy zaspokoili pożądanie, w końcu mieli czas, aby się sobą nasycić. Ich usta raz po raz łączyły się w namiętnych pocałunkach, a dłonie badały nagie ciała, teraz już spokojnie, bez tego nieznośnego napięcia i pożądania. W końcu jednak, po dość długim czasie, Sasuke przerwał pocałunek i spojrzał w błękitne tęczówki Naruto.

- Powinniśmy iść pod prysznic – wymruczał, przesuwając palcami po torsie swojego chłopaka, bo chyba właśnie naprawdę zostali parą. – Niedługo wróci ta hałaśliwa hałastra…

Jak na zawołanie, z dołu do ich uszu dotarły głośne dźwięki i jakieś krzyki. Naruto zaśmiał się głośno, słysząc, jak cała kompania drze się i coś śpiewa. Tupot licznych stóp dudnił w ciszy, jaka panowała w domku jeszcze chwilę temu.

- Nie zabalowali bez nas zbyt długo – wymruczał Naruto, masując ręką biodro Sasuke.

- Dobrze, że w ogóle dali nam chwilę spokoju…

Nagle obaj zamarli, bo dźwięki dotarły stanowczo zbyt blisko ich pokoju.

To Naruto uratował ich gołe tyłki, i to dosłownie. Sasuke zawsze podziwiał jego niesamowity refleks. Uzumaki złapał skołtunioną w nogach łóżka kołdrę i przykrył ich aż po brody dosłownie na sekundę przed tym, jak drzwi do ich pokoju stanęły otworem, a w wejściu pojawili się ich przyjaciele. Wszyscy przyjaciele.

- No nie! – zawołała rozczarowana, pijana Ino. – Spóźniliśmy się, nic nie widać!

- Hahahaha! – wył Kiba.

- Ludzie, dajcie im spokój – mruczał gdzieś z tyłu Shikamaru.

- I dalej nie wiemy! – rozpaczała Sakura. – Jak rozstrzygniemy zakład?!

- Czy wyście powariowali?! – wydarł się w końcu Sasuke, po chwilowym szoku. Naruto osłaniał go, jakby się bał, że cała ekipa nagle się na nich rzuci. Wszyscy wyglądali na nieźle rozbawionych, Ten Ten chichotała w ramię Nejiego, Hinata była cała czerwona na twarzy i trzymała się za rękę z dalej wyjącym ze śmiechu Kibą. Shino miał kamienną minę, trzymał w dłoniach aparat, natomiast Choujiemu towarzyszyła ta ciemnowłosa dziewczyna i ona jedyna wyglądała za zdezorientowaną.  – Wynocha!

- Oj Sasuke, nie bądź taki sztywny! Sztywny, hahaha! Sztywny! – Śmiał się ze swojego dowcipu Kiba. Sasuke i Naruto wymienili spojrzenia. Ich znajomi chyba ostro przesadzili z alkoholem na tej imprezie.

- Shikamaru, zabierz stąd ich wszystkich, do jasnej cholery! – interweniował w końcu Naruto. Żaden z nich nie mógł ruszyć się z łóżka i pogonić znajomych, bo obaj byli nadzy.

- Oj, oj, ludzie! – Shikamaru, z pomocą Temari, zaczął wypychać ludzi za drzwi ich pokoju. – Mówiłem, byście dali im spokój…!

- Ale zakład! – protestowała Sakura.

- No właśnie, nie wiadomo, kto wygrał! – odezwała się któraś dziewczyna, chyba Ten Ten, ale Sasuke nie był pewny.

- Jaki zakład? – zapytał Naruto, zerkając na Sasuke. – O czym oni mówią?

Uchiha wywrócił oczami.

- Założyli się o to, który z nas jest topem – odpowiedział Sasuke cicho, nadal zerkając w stronę drzwi. Shikamaru i Hinata wyciągali z ich pokoju Kibę, który lekko słaniał się na nogach i nie chciał wyjść. Gdzieś w korytarzu Sakura i Ino zaśmiewały się głośno, a Shino robił zdjęcia. Sasuke miał nadzieje, że na żadnym nie znajdą się on i Naruto, nadzy w pościeli. Spaliłby się ze wstydu.

- To chyba działa naprzemiennie – odpowiedział Naruto szeptem, a coś w podbrzuszu Sasuke szarpnęło się boleśnie, ale i przyjemnie, a jego męskość zareagowała aprobatą. Na szczęście w tym momencie Shikamaru, mówiąc jakieś przeprosiny, zamknął drzwi i w końcu zostali sami. Sasuke jeszcze bardziej spaliłby się ze wstydu, gdyby znajomi zobaczyli, jak podziałały na niego słowa Naruto.

Uzumaki zaczął się śmiać.

- Z takimi przyjaciółmi przynajmniej nigdy nie będziemy się nudzić! – zawołał, a potem spojrzał mu w oczy. – Zaczekamy, aż pójdą spać, a potem pójdziemy pod ten prysznic. Jednak, zanim to…

Naruto sięgnął pod kołdrę, miedzy nogi Sasuke, a Uchiha westchnął i opadł na poduszki, przymykając oczy z przyjemności. Cóż, były plusy posiadania nadpobudliwego chłopaka…

Rankiem, gdy zeszli na śniadanie, domek wyglądał, jakby wszyscy wymarli. W salonie na kanapie spał Lee, przykryty jakimś kocem. Naruto, widząc to, niemal się popłakał ze śmiechu, bo to oznaczało, że Chouji musiał go wyrzucić z pokoju. Sasuke nie obchodziło, w przeciwieństwie do reszty przyjaciół, kto z kim sypia. Nie miał w zwyczaju wtykac nosa w czyjeś sprawy. Jeszcze nie pozbył się złości na całą paczkę za ich wtargnięcie do pokoju, chociaż noc u boku Naruto łagodziła mocno jego niezadowolenie. Gdy znajomi, głośno się zachowując, układali się do snu wczorajszej nocy, on po raz kolejny dochodził dzięki zwinnym dłoniom i ustom Uzumakiego. Po czymś takim nie mógł chodzić wściekły.

Gdy znaleźli się w kuchni Naruto zabrał się za nastawianie wody na kawę, a Sasuke wygrzebał z lodówki jakieś resztki karkówki, pozostałej z grilla. Obaj byli głodni jak cholera, Sasuke nawet burczało w brzuchu, wiec nie czekając na Uzumakiego zaczął jeść.

- Chyba wszyscy będą mieć kaca – zauważył Naruto, gdy z dwoma kubkami kawy, jednym dla siebie, drugim dla Sasuke, usiadł przy kuchennej wyspie i sam sięgnął po jedzenie.

- I dobrze – burknął Sasuke. – Zasłużyli sobie.

Jego słowa spowodowały, że Naruto zaśmiał się głośno.

- Spokojnie, nic nie widzieli – odpowiedział. – Zasłoniłem nas przecież!

- I tak uważam, że zasłużyli. Na kaca-mordercę. Niech ich palą piekielne ognie, a żadna woda nie gasi pragnienia – wymamrotał sobie pod nosem życzenie, wywołując kolejny chichot swojego chłopaka.

Niedługo potem usłyszeli pierwsze kroki na schodach, a w kuchni pojawili się Shikamaru i Temari. Na ich widok Temari parsknęła, a Shikamaru zmieszał się lekko.

- No, co macie na swoje usprawiedliwienie?! – rzucił Sasuke, patrząc na nich ze złością. – Nie mogłeś ich powstrzymać, Shikamaru?!

- A próbowałeś sam jeden powstrzymać dziesięć pijanych osób? – odparł Shikamaru, podchodząc do czajnika. Też nastawił wodę na kawę, a w tym czasie Temari przysiadła naprzeciw Sasuke i Naruto.

- Oj, oj, już się tak nie bulwersujcie, nic nie było widać. Poza tym, bądźcie mili, mamy gościa – powiedziała, zerkając na Shikamaru. Ten wywrócił oczami.

- Śniadanie! – zawołał głos od strony drzwi.

Wszyscy spojrzeli na Lee, który, oczywiście, wyglądał jak nowonarodzony. On jeden z nich wszystkich był całkowitym abstynentem i zawsze tryskał entuzjazmem.

- Jak się spało na kanapie? – zapytała go złośliwe Temari, kiedy chłopak wyciągnął sobie z lodówki jakiś jogurt pitny.

- Doskonale! – zawołał chłopak. – Siła mojej młodości sprawia, że zawsze jest mi wygodnie!

Sasuke wywrócił oczami, zerkając na Naruto, który cicho się śmiał, obserwując ich ekscentrycznego przyjaciela.

Niedługo później na dół zaczęli schodzić kolejni przyjaciele. Najpierw w kuchni pojawiła się Hinata, która na ich widok zarumieniła się mocno. Potem przyszły Sakura i Ino, ale one miały strasznego kaca i ledwo żyły. Obie zażądały, by Lee zrobił im po kawie, więc chłopak czym prędzej rzucił się, aby wypełnić rozkaz. Później przyszli Neji i Ten Ten. Hyuuga był zażenowany, gdy napotkał wściekły wzrok Sasuke, natomiast jego dziewczyna miała na twarzy uśmieszek. Najgorzej było jednak, gdy na dole zjawił się Kiba, a wraz z nim Shino. Inuzuka ryczał ze śmiechu i Naruto musiał powstrzymać Sasuke, by nie doszło do rękoczynów.

Sytuację na szczęście rozładowało wejście Choujiego i jego dziewczyny. Chłopak przedstawił ją Sasuke oraz Naruto, bo nie mieli okazji poznać jej imienia. Karui okazała się tak zadziorna, jak to na imprezie ocenił ją Naruto i stanowczo ucinała wszelkie chichoty, jakie powodowało jej pojawienie się w domku i nocowanie w pokoju z Choujim.

Wszyscy byli głodni, więc powyciągali z lodówki co się dało i po chwili jedli, siedząc przy wyspie i gadając. Ino przykładała do czoła chłodną puszkę, którą wyjęła sobie w lodówki. Kiba zamiast kawy pił wodę gazowaną, a Ten Ten jako jedyna odmówiła śniadania, twierdząc, że jej żołądek nie da rady.

Zaczęli rozmawiać o wczorajszej imprezie. Naruto koniecznie chciał się dowiedzieć, co się działo po tym, jak zniknęli. Znajomi nie wybrali się na plażę, bo zespół zaczął grać nieco lepszą muzykę, więc ostro zabalowali na parkiecie, a później przerzucili się z picia piwa na jakieś kolorowe shoty.

- Czy ktoś zabrał ze sobą laptopa? – zapytał w pewnym momencie Shino, co w końcu zwróciło na niego uwagę wszystkich.

- Ja, a bo co? – zapytał Neji.

- Bo mam mnóstwo zdjęć na aparacie i możemy je wszyscy razem obejrzeć zanim pojedziemy – odpowiedział Aburame. Wszyscy wesoło poparli ten pomysł, a Kiba zdzielił swojego przyjaciela po plecach.

Śniadanie przebiegło bez większych ekscesów. Później ustalili plan sprzątania, bo przecież Sasuke obiecał, że nie zostawią za sobą syfu. W międzyczasie Chouji wyszedł, aby odprowadzić Karui, która mieszkała niedaleko. Jak się okazało, była w ich wieku i mieszkała w tym miasteczku.

Przed sprzątaniem wszyscy jeszcze wzięli po prysznicu, z wyjątkiem Sasuke i Naruto, bo oni wykąpali się razem, w nocy, gdy wszyscy już spali. Dzięki temu mieli chwilę dla siebie w ich pokoju i nie musieli się przejmować, że znów ktoś im przerwie.

Później jednak trzeba było wziąć się za sprzątanie, bo to był ich ostatni dzień w tym domku. Wieczorem, kiedy już wszyscy będą w stanie prowadzić, mieli zamiar wyjechać. Następnego dnia był poniedziałek i każdy z nich miał jakieś plany czy obowiązki.

Sprzątanie nie zajęło im wiele czasu. Ogarnęli pokoje i trzy łazienki, wynieśli śmieci, ogarnęli altankę, pod którą siedzieli w piątek.

Kiedy już domek wyglądał niemal tak, jakim go zastali, wszyscy razem zeszli do salonu. Tam część z nich usiadła na kanapie, część na fotelach, a część na podłodze. Sasuke znalazł się na jednym z foteli, zaś Naruto przycupnął na podłodze przed nim, dzięki czemu Uchiha mógł bawić się jego włosami. Naruto oparł się o fotel, mrucząc z zadowolenia.

Neji przyniósł swojego laptopa, do którego podłączyli aparat Shino. Chłopcy umieścili sprzęt na stoliku pośrodku salonu i całą paczką zaczęli oglądać zdjęcia.

- Wow, Shino, masz dobre oko! – pochwaliła przyjaciela Sakura, gdy Aburame przerzucił kilka zdjęć. Sasuke musiał przyznać jej rację, każde zdjęcie wyglądało jakby było wykonane przez profesjonalistę. Shino fotografował ich w najlepszych momentach – Sakurę i Ino, kiedy się o coś sprzeczały, stojąc naprzeciw siebie, z zaciętymi minami. Shikamaru, który pochylał głową, gdy niezadowolona Temari za coś go opieprzała. Kibę, który starł się być w centrum uwagi, Hinatę, która siedziała w altance, zamyślona, nieśmiała i lekko zarumieniona. Ten Ten, na kolanach Nejiego, Choujiego, skupionego na przygotowywaniu posiłku w kuchni.

Jednak Sasuke największą uwagę zwracał na zdjęcia swoje i Naruto. Było ich całkiem sporo i na każdym byli razem. Chyba nie było ani jednego zdjęcia, które uchwyciłoby któregoś z nich bez tego drugiego. Dostrzegł na tych zdjęciach, jak sam spoglądał na Uzumakiego, kiedy ten nie patrzył, ale zauważył też, że Naruto robił to samo, kiedy Sasuke nie widział.

- Ej, no nie! – wydarł się w pewnym momencie, kiedy Shino przerzucił na kolejne zdjęcie i Sasuke zobaczył siebie samego, całującego Naruto. Shino sfotografował ich pierwszy pocałunek.

- Nie przeżywaj, Sasuke, będziecie mieć świetną pamiątkę! – powiedziała Ino, machając ręką. – Dalej, Shino, pokaż kolejne!

Reszta zdjęć była w podobnym tonie, choć czasem pojawiały się jakieś robaki czy inne pająki. Kiedy dotarli do końca, na szczęście okazało się, że Shino nie sfotografował ich w nocy, dzięki czemu Sasuke odetchnął z ulgą. Nie chciałby mieć pamiątki w postaci siebie samego, sfotografowanego zaraz po seksie.

Shino obiecał przesłać wszystkim te zdjęcia i pokaz się zakończył.

Na obiad zjedli do końca to, co mieli w lodówce. Wynieśli jeszcze ostatnie śmieci i byli gotowi do wyjazdu. Każdy poszedł do pokoju, aby się spakować.

- To był udany wyjazd – wymruczał Naruto, obejmując go, gdy tylko zostali sami. – Nigdy go nie zapomnę.

- Tak? – zapytał prowokująco Sasuke. – A co ci się tak bardzo spodobało?

- Cóż, tyle dziewczyn w bikini…

Sasuke walnął go pięścią w amię.

- Ja ci dam dziewczyny! – zawołał, ale Uzumaki jak zawsze jedynie się zaśmiał i pocałował go mocno.

Z pakowaniem trochę im się zeszło, bo przerywali je pocałunkami. Kiedy w końcu ich rzeczy znalazły się w torbach, a oni byli gotowi do drogi, upewnili się, że wszystkie okna na poddaszu są zamknięte i zeszli na dół.

Zebranie się do kupy wszystkich znajomych trochę trwało, w końcu było ich trzynaścioro. Kiedy Sakura i Ino, jako ostatnie, zjawiły się na tarasie, gdzie mieli miejsce zbiórki, Sasuke jeszcze raz wszedł do domku, by zobaczyć, czy wszystko jest na miejscu, niczego nie zapomnieli i czy wszystko pozamykali. Kiedy już się upewnił, włączył alarm i zamknął drzwi.

Rzucił kluczki od Mustanga swojemu nowemu chłopakowi.

- Wracamy – powiedział i wszyscy razem udali się do samochodów.

Droga powrotna, tak jak w tamtą stronę, zajęła im niedużo ponad godzinę. Neji mógł jechać od razu rozwieźć swoich pasażerów, natomiast Shikamaru musiał zahaczyć o dom Sasuke, by oddać walizkę Ino, która znów wylądowała u niego w bagażniku. Potem Shikamaru odjechał, a wkrótce potem Sakurę i Ino zabrała matka tej pierwszej. Sasuke i Naruto zostali sami na trawniku przed rezydencją Uchiha. Uzumaki szeroko szczerzył zęby, zadowolony, co i u Sasuke wywoływało uśmiech.

- Tylko my mogliśmy być tak głupi – odezwał się w końcu Sasuke – żeby nie widzieć tego, co oni wszyscy widzieli przez cały czas.

Naruto parsknął.

- Spokojnie, nadrobimy z nawiązką – odpowiedział, spoglądając w oczy Sasuke. – W końcu będziemy teraz studentami.

- Na dwóch różnych uczelniach – przypomniał mu Sasuke.

- Ale w tym samym mieście – zauważył Uzumaki. – Myślę, że jak wynajmiemy razem mieszkanie, będzie dobrze.

- Cóż, jestem skłonny się na to zgodzić – odrzekł Sasuke wyniośle.

Natomiast Naruto, jak to miał w zwyczaju, po prostu się zaśmiał i go pocałował.

28 komentarzy:

  1. To było słodziutkie 💕 Leciutkie i słodziutkie opowiadanie bez żadnych skomplikowanych czy zagmatwanych przygód. Takie akurat na weekend na początku wakacji 💕

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejciu!!!! Co to jest za cudo?!
    W pierwszym momencie byłam zła. Kurde daj mi "mnp" a nie jakieś tam nowe narusasu. Jest 1:30 a ja chce żeby było chociaż jeszcze z 10 rozdziałów. Boże jsk się się cieszę, że dalej prowadzisz tego bloga. Czuję się jakbym znowu była w gimnazjum. To były czasy :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że każdy czeka na MNP, ale jak mi coś wpadnie do głowy to muszę się wyżyć, więc chwilowo nie pisze MNP. To znaczy, napisałam połowę następnego rozdziału, ale mi się nie podoba. Idzie do poprawki, chyba dziś nad tym usiądę. A chwilowo miałam wenę na coś innego 🙃.

      Usuń
    2. Spokojnie!! Czekaliśmy tak długo to te parę tygodni to nic 😆😆 duuuzo weny na WSZYSTKO 🖤

      Usuń
  3. Tak wiem, powinnam napisać coś pod każdym postem, ale to Twoja wina, że tak nie zrobiłam. Żal mi było czasu na to, aby coś pisać, bo przecież ja chciałam wiedzieć co się wydarzyło dalej. Jest 2:40, czyli jutro będę niewyspana i zmęczona, ale *** to :)
    No ale opowiadanie zakończone (chociaż w mojej wyobraźni ta historia toczy się dalej i ma pełno nowych zabawnych wątków.) To niesamowite dostać od razu kompletną historię. Podziwiam, zazdroszczę i doceniam. W ogóle fakt, że znowu piszesz jest najlepszym prezentem tego roku. Tu są najlepsze opowiadania narusasu i sasunaru. Czasem tu zaglądam, aby ponownie przeczytać coś co dawno tego przeczytałam, aby przypomnieć sobie jak to dokładnie było.
    Wracając do historii, czuję, że sama chętnie założyłabym się z Sakurą i Ino kto jest dominujący. Lubię kiedy to jest Naruto, bo to raczej mniej spotykane, biorąc pod uwagę silny charakter Uchihy. Z drugiej strony fakt, że biorą pod uwagę zamianę ról, też jest fajny. Mamy tu jakiś specjalistów, który powiedzieliby czy taki zmiany są często spotykane, czy też nie?
    Czy było super, zabawnie i nieszablonowo. Nie domyśliłam się, że Narotu te jest zakochany. Bardziej obstawiałam, że odgrywanie roli wywoła u niego uczucie, ale fakt faktem, że kilka sytuacji dawało do myślenia i sugerowało, że coś nie do końca jest to tylko udawanie, a Naruto zbyt szybko i dobrze wczuł się w rolę. Fajnie wstawiłaś te momentu. Nie nachalnie, aby każdy je dostrzegł, ale dla tych, którzy bardziej wnikliwie śledzą ich zachowania. Ten moment, kiedy Sasuke położył dłoń na udzie Naruto i to jak blondynek zareagował zdziwieniem i bardziej się do niego przysunął, to był fajny i to kiedy Uzumaki nie dopuszczał Sasuke do głosu, ucinając jego teksty, tak jakby nie chciał usłyszeć słów, które mu się nie spodobają i możliwe, że go zranią.
    No to dajesz dalej :D MNP też czytałam i czekan na kolejny rozdział. Możliwe, że za szybko nie odkryję jego istnienia, ale czekam. Chociaż dawno to było i możliwe, że coś mieszam (tak tylko piszę, mam dobra pamięć i nie mieszam, prawda?), to chciałabym, aby w końcu Itachi spotkał się z Naruko i by wyszło na jaw, że dziewczyna która wpadła mu w oko jest siostrą Naruto. Reakcja Sasuke i Naruko najbardziej mnie interesuje. Nie zawiodę się, prawda?
    Weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz! Nie trzeba komentować pod każdym rozdziałem, nie wymagam tego,i tak bardzo się cieszę, że napisałaś 😄
      Ja ostatnio też lubię NaruSasu, jakoś nie wiem, spodobało mi się bardziej. Lubię też dodawać całe teksty, wtedy nie trzeba czekać na kolejne rozdziały, a tu było ich 6, więc nie aż tak dużo.
      Masz dobrą pamięć. Mam nadzieję, że nie zawiodę, jeżeli chodzi o MNP 😄.

      Usuń
  4. No nie spodziewałam się całkiem nowego mini opowiadanka. Lubię takie niespodzianki :D
    Opowiadanie lekkie i przyjemne. W sam raz na początek lata. Pochłonęłam je za jednym razem :D
    No i to było NaruSasu! Nigdy nie mogę w stu procentach zaakceptować faktu, kiedy Sasuke jest na dole. Tak mi to jakoś nie pasuje. Zamienianie się? Jak najbardziej. Ale żeby Sasuke zawsze był bottomem to takie dla mnie nienaturalne. Ale biorę, co dają. I nawet dużo radości miałam podczas czytania.
    Jak ja uwielbiam takie niedopowiedzenia. Oboje się kochają, ale myślą, że drugi ich nie. Dobrze, że w końcu ogarnęli się.
    Na początku nie podobało mi się jak Naruto wykorzystuje uczucia Sasuke, ale koniec w końcu wszystko samo się rozwiązało i uniewinniam Naruto :D
    Cieszę się, że masz wenę na pisanie. Może już nie długo będzie kontynuacja MNP? *po cichu modli się o to*
    Dziękuję, że nie porzuciłaś nas, czytelników, i dalej piszesz, co nam (i mam nadzieję tobie) sprawia wiele radości. Kocham twoje opowiadania, każde bez wyjątku, i to też pokochałam.
    Teraz tylko czekać na dalsze losy Naruto i Czarnuszka :D
    Duuużo weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wszyscy liczą na MNP 🙃 wcale się nie dziwię, to opowiadanie ma coś w sobie, jak żadne inne xD Nadchodzący weekend będę miała wolny i spokojny, więc będę pisać, pewnie w piątek wieczorem już usiądę. Ostatnie dni miałam ciężkie i zapracowane, a w weekendy odpoczywałam ze znajomymi.
      Cieszę się, że uniewinniłaś Naruto. Ja ostatnio lubię NaruSasu, jakoś tak mi podpasowało odkąd Naruto dorósł.
      Dzięki za komentarz! Pozdrawiam!

      Usuń
    2. A-a-a-ayanamiii 💜💜💜

      Usuń
    3. C-c-c-co? 🙃🙃🙃

      Usuń
    4. *wysyła wenę przez internet*

      Usuń
    5. To nie wenę tylko czas trzeba wysłać! Miałam mieć wolny weekend i czas a wyszło jak zawsze 😅

      Usuń
    6. *wysyła czas przez internet*

      Usuń
    7. Tak, to jest zdecydowanie to, czego potrzebuję 🙃 jakoś tak cały czas coś się u mnie dzieje 😀

      Usuń
    8. *wysyła więcej czasu przez internet*

      Usuń
    9. Pod koniec tygodnia jadę do rodziców, zabieram laptopa i będę pisać. Na wsi będzie spokój, cisza, będę miała czas 😀 i wtedy dokończę rozdział MNP.

      Usuń
    10. AYANAMI ŻYJE 💜💜💜💜💜

      Usuń
    11. Żyję, żyję 🙃 tylko niestety jak na złość zajęta jestem!

      Usuń
  5. Wspaniałe :> i o booooże jak się cieszę, że wróciłaś, jestem już jakieś 6 lat starsza niż kiedy zaczęłam czytać Twojego bloga, i sprawdzałam co jakiś czas czy czegoś nie wrzycasz ale już traciłam nadzieję... Ale jesteś! Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ja też jestem te sześć lat starsza 🤔
      Cieszę się, że wracasz do mojego bloga 😀 lubię pisać i nie wyobrażam sobie przestać tak zupełnie. Chociaż przerwa dała mi się we znaki, nigdy nie miałam takiego spadku kondycji. Powrót był trudny, bo bałam się, że mój styl już nieodwracalnie się zmienił, że już nie będzie tak jak kiedyś. Ale chyba niepotrzebnie 😋

      Usuń
  6. Super, bardzo mi się podobało. Uwielbiam gdy są opisywane uczucia i musli bohaterów. Całkiem dobrze piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    to było ekstra... dobrze że ta cala chałastra nie przyszła wczesniej ;) a ja pomyślałam że Shino zrobił im to zdjęcie jak byli w łóżku i tylko im prześle ;) Sasuke jest teraz przeszczęśliwy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę uroczy tekst. Aż myślami wracam do wakacji (szegolnie tych po maturze). Słodki wakacyjny tekst. Bardzo mi się podobał.❤

    OdpowiedzUsuń
  9. To opowiadanie jest świetne, takie proste acz urokliwie. Wciąga niesamowicie, jest przyjemne w odbiorze, co prawda żałowałam czytania po części w nocy bo śmianie się o 2 raczej nie jest normalne ale cóż...
    W każdym razie tego potrzebowałam, jest naprawdę dobre, będę czytać też inne.
    Mam tylko pytanie, o co chodzi z ty MNP? Wszyscy o tym piszą ciągle i nie wiem. To jakieś opowiadanie? Mnie to skradło serce, myślę, że będę do niego wracać nie raz.
    Pozdrawiam,
    AJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MNP czyli Mój Najlepszy Przyjaciel, jedno z opowiadań na tym blogu 😀

      Usuń