wtorek, 5 października 2021

2. Ach ten kurczaczek!

 A przepisałam, poprawiłam, to dodaję :-)

Zapraszam:

*

            Naruto był już po zajęciach i stwierdził, że skoro Neji pracuje dziś na drugą zmianę, a on ma wieczór wolny, to tym razem on coś zrobi dobrego do jedzenia. W ich mieszkaniu tylko Neji zajmował się kuchnią i gotowaniem, Naruto do kuchni raczej się nie dotykał, chciał jednak odwdzięczyć się za pyszną pieczeń. Lubił sprawiać przyjemność swojemu chłopakowi, nieczęsto miał jednak ku temu okazję. Neji był bardzo zaradny, to on ogarniał wszystko w ich mieszkaniu, gotowanie, sprzątanie… Naruto oczywiście mu pomagał, ale był raczej z tych, co do prac domowych mają dwie lewe ręce.

            Tylko o tyle, o ile pomysł był fajny, to zawodziło wykonanie. Naruto nie umiał gotować, nic a nic. Jego zdolności ograniczały się do zrobienia herbaty, wstawienia pizzy do piekarnika i uszykowania kilku kanapek. Ewentualnie do wyklinania w aplikacji zamówienia, żeby je przywiózł ktoś inny. Wątpił jednak, by Neji docenił ramen na dowóz z Ichirku, a i sam Naruto chciał coś przygotować, postarać się, przynajmniej ten jeden raz.

            Dlatego, będąc w supermarkecie, Naruto oglądał tylko pudełka z gotowymi potrawami, które wymagały jedynie, by je otworzyć i zawartość wrzucić do wrzącej wody, ewentualnie włożyć do piekarnika. Właśnie zastanawiał się, czy lepsze będzie danie włoskie z makaronem, tylko do wrzucenia na patelnię, czy może pizza z salami z piekarnika, gdy ktoś puknął go w ramię.

            - I gdzie ta twoja pani, która ci gotuje? – usłyszał.

            Naruto podskoczył i obejrzał się, spoglądając zdumionym wzrokiem na Uchiha Sasuke, który stanął za nim z koszykiem w ręku.

            - Co ty tu robisz?! – zawołał zaskoczony. Kogo jak kogo, ale Sasuke to się tu nie spodziewał.

            - Zakupy – odparł mężczyzna. – Tak się składa, że mieszkam w okolicy.

            - Akurat! Jestem w tym sklepie kilka razy w tygodniu i nigdy cię nie widziałem! – zawołał Naruto. Sasuke wywrócił oczami.

            - Bo jesteś ślepy – powiedział. – Ja cię widzę co najmniej czwarty raz.

            Naruto prychnął. Nie wierzył temu oszustowi ani trochę, Sasuke zawsze kłamał.

            - Czemu mnie zaczepiasz? – spytał napastliwie.

            - Zobaczyłem, jak bezradny jesteś w obliczu tych bestii – odparł Sasuke, wskazując gotowe danie, które Naruto trzymał w lewej ręce, i pizzę, którą trzymał w prawej.

            - Nie twój interes! – powiedział natychmiast Uzumaki.

            - Twoja dziewczyna ponoć dla ciebie gotuje – zauważył Sasuke z jeszcze bardziej kpiącą miną.

            - Pracuje dziś – burknął Naruto, chcąc się wytłumaczyć. Nie podobało mu się, że Uchiha go zaczepia. Wcale nie chciał z nim rozmawiać, zwierzać się ze swoich prywatnych spraw. Gdyby w robocie się rozniosło, ze jest gejem, miałby jeszcze bardziej przerąbane. Naruto co prawda nie miał problemu z mówieniem, kim jest, ale jego koledzy z pracy nie byli godni zaufania.

            - Ach, a ty robisz romantyczną kolację! – zakpił z niego Sasuke. – Z całą pewnością się ucieszy – prychnął rozbawiony.

            - Nie każdy jest kulinarnym geniuszem. Chyba ważne będzie, że się starałem, prawda? – odparł Naruto, już nieco wkurzony.

            - Och tak, bo to niesamowicie trudna sztuka, włożyć pizzę do piekarnika! Wow!

            - Och, odwal się! – warknął Naruto, odkładając makaron i pizzę do zamrażarki. Odwrócił się od Sasuke i ruszył w stronę kasy, gdy nagle poczuł rękę na ramieniu. Zdumiony, obrócił się.

            - Może potrzebujesz pomocy, co? – zaproponował Uchiha.

            - Niby jakiej? – spytał ostro Naruto. – I niby od ciebie? Już nie tylko mnie chcesz otruć?

            Sasuke zaśmiał się.

            - Będziesz miał wgląd we wszystkie składniki z przepisu. W dodatku sam wszystko zrobisz.

            - A ty co, jakaś fundacja? Co będziesz z tego miał?

            - Ja? Będę miał satysfakcję z dobrego uczynku i nakarmienia biednych ludzi – rzekł Sasuke, szczerząc równe, białe zęby. Naruto w podejrzeniu zmarszczył brwi. Nie podobał mu się ten uśmiech, Uchiha nigdy tak się nie uśmiechał. Nie do niego.

            - Ty i dobre uczynki? Niby mam w to uwierzyć? – zakpił.

            - Chcesz pomocy czy nie? Jeśli nie, to ty sobie truj tę swoją dziewczynę, a ja idę do domu – odpowiedział spokojnie Sasuke, robiąc krok w tył. Naruto zagryzł dolną wargę. Wiedział, że pomoc Uchihy by mu się przydała, bo przecież nie potrafił gotować. I choć podejrzewał, że może być podpuszczany, to postanowił ten jeden raz zaufać.

            - Dobra – rzekł. – Co proponujesz?

            - Chodź za mną.

            Sasuke podyktował mu prosty przepis na ryż z kurczakiem i warzywami. Wybrał mu wszystkie potrzebne składniki, pokazał, jak należy się z nimi obchodzić i nawet się z niego nie śmiał. Gdy stali w kolejce do kasy Sasuke dokładnie, cierpliwie wytłumaczył mu cały przepis, powtarzając fragmenty, kiedy Naruto się gubił. Danie było na tyle proste, że nawet Naruto powinien sobie z nim poradzić.

            - Bez szału, ale twoja dziewczyna nie zwymiotuje – powiedział Sasuke, gdy już opuszczali sklep.

            - Ale jeśli mnie podpuszczasz… - zaczął Naruto. Sasuke puknął go dwoma palcami palcami w czoło.

            - Nawet idiota by się zorientował, że to dobry przepis – rzekł.

            - Nie obrażaj mnie! – zawołał Naruto.

            - Bo co?

            Uzumaki zawahał się, mierząc Uchihę spojrzeniem. Byli podobnego wzrostu, podobnej postury. No, może Uchiha był te trzy centymetry wyższy, ale za to odrobinę węższy w barkach. No i oczywiście jak to on – był pieprzonym ucieleśnieniem ideału. W dodatku mu dziś pomógł i nawet nie był tak wredny jak zwykle. Naruto poczuł, że coś mu się zaciska w żołądku, ale nie bardzo potrafił rozpoznać, co to za uczucie.

            - Nic – mruknął. – Odwal się i już – burknął lekko obrażony. Sasuke zaśmiał się głośno.

            - Jesteś taki zabawny, gdy się złościsz!

            - I dlatego mi dokuczasz? – spytał Naruto, patrząc uważnie na Uchihę. – Bo cię to śmieszy? Obrażanie mnie?

            - Nie zauważyłeś? – odparł pytaniem Sasuke. – Ja cię nigdy nie obrażam.

            *

            Kolacja, ku szczeremu zdumieniu Naruto, smakowała Nejiemu i był pod wrażeniem, że Uzumakiemu po raz pierwszy w życiu udało się przygotować zjadliwy obiad, który się nie spalił, nie był przesolony czy w inny sposób nie uległ destrukcji. Oczywiście, Naruto nie przyznał się, że ktoś mu w sukcesie pomagał, Neji byłby chyba niezadowolony, gdyby się dowiedział. Naruto co prawda nie wiedział, czemu miał takie przypuszczenia. Do tej pory zawsze opowiadał swojemu chłopakowi o Sasuke, tylko że do tej pory Sasuke go obrażał, dokuczał mu, złościł go. Naruto zawsze się z tego powodu Nejiemu żalił. Teraz jednak Uchiha mu pomógł, a to było cos innego. Naruto nie bardzo wiedział, co ma z tym zrobić.

            Z Nejim spędzili wtedy naprawdę cudowną noc i następnego dnia w pracy, gdy Naruto spotkał Sasuke w szatni, czuł coś w rodzaju wdzięczności.

            - Kolacja się udała? – zagadnął Sasuke tego dnia.

            - Tak – odparł Naruto. – Jeszcze jak.

            - Oj, ktoś tu wczoraj uprawiał seks. – Sasuke uśmiechnął się zadziornie, dźgając go łokciem w żebra.

            - Przestał – syknął Naruto. – My… my często to robimy, ale wczoraj było… No opłaca się zrobić coś miłego dla tej drugiej osoby.

            - No oczywiście, że się opłaca – rzekł Sasuke tonem znawcy. – No i dzięki temu jesteś zadowolony.

            - Nie ściemniaj, że cię moje zadowolenie obchodzi, Uchiha – powiedział Naruto.

            - Cóż… – cmoknął Sasuke. – Zadowolony ty to jeszcze bardziej uroczy kurczaczek…

            - Ha, ha, ha, zabawne… - powiedział obrażony Naruto, zatrzaskując szafkę. Uchiha znów zaczynał go powoli irytować, a przecież dopiero co się dogadali.

            - To od kiedy zaczynasz?

            - Co?

            - No… kurczaczkowanie…

            - Odwal się!

            Naruto ruszył ku wyjściu, a Sasuke zaraz za nim.

            - No to kiedy? – pytał dalej Uchiha, zrównując się z nim. Wyglądało na to, że wyczerpał swój limit bycia dla niego miłym i wrócił do swojej poprzedniej wrednej postawy.

            - W poniedziałek – odparł zrezygnowany Naruto. Wiedział, że Sasuke będzie go męczył, póki się nie przyzna.

            - Zrobię ci zdjęcie – rzekł Sasuke, a Naruto gwałtownie się ku niemu obrócił. Dźgnął go palcem w pierś.

            - Nie! Zabraniam ci! – wykrzyknął Uzumaki.

            - Uważaj, bo się ciebie posłucham. Takie rzeczy należy uwieczniać…

            - Jesteś głupi, wiesz?! – zawołał wściekły Naruto. – A ja już myślałem, że się zakumulujemy!

            - Po moim trupie! – odrzekł Sasuke z cwaniackim uśmieszkiem na przystojnej twarzy. Wyminął go i odszedł w stronę swojego sklepu.

            - Drań! – krzyknął za nim Naruto. A już myślał, że się dogadali.

            *

            Po pracy Naruto jak zwykle był zmęczony, wręcz wyzuty ze wszystkich sił i chęci. Jego praca niestety tak właśnie na niego działała, że po niej miał wszystkiego dość, lecz gdy szedł do szatni nagle zatrzymał się jak wryty, a na jego twarz wpełzł szeroki uśmiech.

            - Neji! – zawołał uradowany.

            Jego chłopak czekał na niego w korytarzu w połowie drogi do szatni.

            - Cześć – rzekł Neji, uśmiechając się szeroko. Gdy Naruto do niego podszedł, ten oczywiście chciał go pocałować, ale Uzumaki się wykręcił.

            - Ludzie patrzą – szepnął.

            - No tak – powiedział Neji. – To jak tam było w pracy?

            - Masakra jak zwykle, zapieprz po uszy i kolejki na drugi koniec świata. I śmierdzę.

            - Tylko troszeczkę – zaśmiał się Neji. – Chodź, przebierzesz się, a potem do domu. – Neji pochylił się nad jego uchem. – Weźmiemy długi, gorący, relaksujący prysznic, a potem będziemy się kochać do upadłego…

            - Mi pasuje – odparł cicho Naruto, uśmiechając się lekko.

            - Więc się pospiesz…

            Ruszyli korytarzem w stronę szatni. Gdy byli już blisko drzwi, korytarz zrobił się pusty. Wtedy właśnie Neji złapał go za rękę i nim Naruto zdążył zaprotestować, przyparł go do ściany i pocałował.

            A co tam, pomyślał Naruto, oplatając dłońmi szyję swojego chłopaka. Przecież wszyscy już weszli do szatni i korytarz był pusty.

            Pocałunek stawał się coraz bardziej żarliwy. Naruto zupełnie zapomniał, gdzie są, liczyły się tylko gorące usta Nejiego i jego zachłanny język. Neji objął go nieco mocniej i przyciągnął bliżej siebie, a Naruto jęknął w jego usta, wspinając się na palce. Zważywszy na to, co proponował mu Neji, Naruto podobało się takie napalanie się na siebie. Już nie mógł się doczekać, kiedy wrócą do domu.

            - Ekhm, ekhm!

            Oderwali się od siebie gwałtownie i spojrzeli w bok. Naruto wytrzeszczył oczy, widząc opartego o ścianę Sasuke, jak zwykle ubranego w garnitur, ze srebrnym krawatem pod szyją. Uchiha trzymał ręce splecione na piersi i patrzył na nich z pobłażliwą, kpiąca miną.

            - No proszę, Uzumaki, a więc to jest ta twoja dziewczyna? – powiedział, uśmiechając się wrednie.

            - Czy to jest ten cały Uchiha? – zapytał Neji, puszczając Naruto. Ten przełknął ślinę. Nie podobał mu się ton głosu Nejiego.

            - Tak – szepnął niepewnie, patrząc uważnie na swojego chłopaka. Neji podszedł do Sasuke i stanął na wprost niego, niemal nos w nos.

            - Masz coś do Naruto? – zapytał chłodno.

            - Owszem – odparł Sasuke, jak zwykle pewny siebie.

            Neji nagle złapał Uchihę za przód modnej marynarki i z całej siły przyparł go do ściany, patrząc mu groźnie w oczy.

            - Neji! – zawołał przerażony Naruto. Nie chciał, by tych dwóch pobiło się tuż przed wejściem do szatni. W ogóle nie chciał, by tych dwóch biło się gdziekolwiek.

            - Odwal się od mojego chłopaka, jasne?! – warknął Hyuuga. Sasuke bezczelnie patrzył mu w oczy, nic sobie nie robiąc z faktu, że Neji trzyma go za przód marynarki. Wydawał się całkowicie pewny siebie, jakby nic się nie działo, jakby miał przewagę mimo swego położenia.

            - A co, jeśli tego nie zrobię? – zapytał Sasuke.

            - To ręcznie przemówię ci do rozumu – warknął Neji.

            - Nie, proszę, nie bijcie się, nie róbcie cyrku! – zawołał Naruto, łapiąc swojego chłopaka za łokieć ręki, którą ten wzniósł w górę, by uderzyć Sasuke. Siłą odciągnał go do Sasuke. – Neji, no weź!

            Neji spojrzał na niego, a potem na Sasuke i cofnął się, dalej patrząc na Uchihę dość groźnie. Sasuke odchrząknął i poprawił krawat.

            - Panowie wybaczą, ale ta konwersacja jest poniżej mojego poziomu – powiedział, po czym wyminął ich i rzucając Naruto krótkie spojrzenie, odszedł do szatni. Naruto spojrzał wściekle na Nejiego.

            - I po co to zrobiłeś? – syknął.

            - Żeby się od ciebie odczepił. Nikt nie będzie cię obrażał, poza tym już na pierwszy rzut oka widać, że to zarozumiały gnojek. Należało mu się i to nawet więcej.

            - W ten sposób będzie tylko bardziej niemiły – jęknął Naruto. – Dowiedział się, że jestem gejem!

            - Kochanie… - Neji dotknął jego policzka, patrząc mu w oczy. – Miej gdzieś zdanie tego dupka. Nie jest wart, byś sobie nim zawracał głowę

            Naruto najpierw westchnął, a potem przytaknął.

            - Masz rację…

            *

            Naruto czuł się lekko zdenerwowany, ale było to miłe zdenerwowanie. On i Neji bardzo rzadko wyprawiali jakieś domówki, ale od czasu do czasu fajnie było się spotkać ze znajomymi i właśnie w ten weekend wypadł taki dzień.

            Rozejrzał się jeszcze raz, sprawdzając, czy aby wszystko jest na miejscu. W salonie Neji włączał muzykę. W kuchni na stole stały przygotowane przez Hyuugę przekąski. Naruto akurat w tym zakresie niewiele mu pomógł. Pokroił tylko kilka rzeczy, nie bardzo miał talent do gotowania, a nie chciał niczego zepsuć. Neji nie ufał mu w kwestii gotowania i miał zupełną rację.

            Wkrótce potem przyszli pierwsi goście, a po nich następni i kolejni. W większości były to pary homoseksualne, Kakashi i Iruka, zaprzyjaźnieni z Nejim Sasori i Deidara, ale były także i pary mieszane, jak Ten Ten ze swoim chłopakiem oraz Lee, ze swoją dziewczyną, Sakurą.

            Impreza powoli się rozkręcała. Naruto starał się każdemu poświęcić choć trochę uwagi. Po jakimś czasie Neji, który także zabawiał gości, zbliżył się do niego.

            - Jeszcze nie ma Hinaty – rzekł, mówiąc o swojej kuzynce. – Miała z kimś przyjść.

            - Hinata ma kogoś? – zainteresował się Naruto. Bardzo lubił Hinatę, była fajną dziewczyną w jego wieku, spokojną i sympatyczną, polubili się odkąd tylko się poznali. Życzył jej jak najlepiej, ponieważ jej nieśmiały charakter utrudniał jej znalezienie sobie faceta, a była dziewczyną tak fajną, że zasługiwała na szczęście bardziej, niż ktokolwiek inny.

            - Nie wiem. Przez telefon stanowczo protestowała, że to nie jej chłopak, a kolega z uczelni. W dodatku stary znajomy, ale nie chciała mi powiedzieć, kto to.

            - Może coś jest na rzeczy? – powiedział uśmiechnięty Naruto. Neji pochylił się i pocałował go lekko.

            - Zatańczy pan ze mną, panie Uzumaki? – zapytał.

            - Jasne – odparł Naruto z uśmiechem.

            Neji wyciągnął go na środek pokoju i objął. Naruto średnio potrafił tańczyć, ale w ramionach swojego chłopaka czuł się wspaniale i o swoich brakach zaraz zapominał. W dodatku Neji dobrze prowadził dzięki kursom Latino, na które chodził od lat. Neji uwielbiał tańczyć.

            Wkrótce potem pojawiła się Hinata, w towarzystwie wysokiego szatyna, uśmiechającego się od ucha do ucha. Naruto i Neji poszli ich powitać.

- Hinatka! – ucieszył się Naruto. Uścisnął dziewczynę na powitanie. – Fajnie, że w końcu dotarliście!

            - Wybaczcie mi spóźnienie – powiedziała uśmiechnięta Hinata, witając się uściskiem ze swoim kuzynem.

            - Nic nie szkodzi – rzekł Neji.

            - A kim jest twój towarzysz? – zainteresował się Naruto, widząc, jak szatyn przygląda się Nejiemu, ściskającemu Hinatę.

            - A to jest… - zaczęła Hinata.

            - … Kiba! – przerwał jej zdumiony Neji, wpatrując się w szatyna, który uśmiechnął się szerzej, widząc jego spojrzenie. – Inuzuka Kiba!

            - Nie wiedziałem, że mnie poznasz – powiedział Kiba, wyciągając rękę. Neji ją uścisnął. – Cześć.

            - Cześć. Rany, skąd się tu wziąłeś, lata cię nie widziałem!

            - Znów tu mieszkam – odparł Kiba. – Tak się złożyło, że ja i Hinata spotkaliśmy się na uczelni.

            - O, to wy się znacie? – wtrącił się Naruto, uśmiechając przyjaźnie. Neji drgnął.

            - Och, wybacz mi, kochanie – rzekł, obejmując jego ramiona. – Kiba, poznaj Naruto. Naruto, to mój stary znajomy, dawno temu wyprowadził się z Konohy.

            - Miło cię poznać – rzekł Uzumaki, ściskając dłoń Kiby.

            - Mnie również – odparł chłopak, odwzajemniając uścisk. Zrobił to dość mocno, ale pewnie przez przypadek.

            - Rozgośćcie się – powiedział niepewnie blondyn. – Czujcie się jak u siebie w domu.

            Niedługo potem Naruto udał się do kuchni, by wyjąć więcej chipsów z szafki. Gdy wrócił do salonu, Neji tańczył z Kibą. Uśmiechając się na ten widok, zostawił chipsy na stole, a potem podszedł do Hinaty, która stała sobie przy oknie z kieliszkiem wina w ręku.

            - Cześć piękna – zagadnął ją.

            - Hej – odparła. Naruto stanął sobie obok niej i spojrzał na swojego chłopaka, wciąż tańczącego z Kibą. Inuzuka tańczył dużo lepiej, niż Naruto. Z nim Hyuuga mógł poszaleć.

            - Ten… Kiba… Nie przeszkadza mu, że Neji jest gejem? – spytał. Czuł się lekko zazdrosny, widząc swojego chłopaka w objęciach innego. Co śmieszne, nigdy mu coś takiego nie przeszkadzało, Neji miał prawo tańczyć z kim tylko chciał. Na tych swoich kursach nieustannie tańczył z jakimiś dziewczynami.

            - Kiba… też jest gejem – mruknęła cicho Hinata. Zerknął na nią zaskoczony.

            - Ou. Nie wiedziałem.

            - Wiesz, ja… czuję się winna – powiedziała dziewczyna, spoglądając na Naruto błagalnie. – Ale Kiba tak prosił, mówił, że po prostu chce go zobaczyć i dowiedzieć się, co u niego słychać. Mówiłam mu, że Neji jest w związku…

            - Czekaj… - zaskoczył Naruto. – Ten Kiba… to on do Nejiego coś… ten teges? – zdziwił się. Hinata skrzywiła się lekko.

            - Mówił, że już nie, że chce go tylko zobaczyć, że to stare dzieje…

            - Stare dzieje?

            - Neji i Kiba byli razem. Dawno temu, zanim Kiba się wyprowadził. Chyba był pierwszym chłopakiem Nejiego.

8 komentarzy:

  1. Uuu czyżby Neji miał zdradzić Naru ? Robi się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  2. Już miałam zawał, bo w głowie mi się uroiło, że Hinata przyjdzie z Sasuke. Na szczęście to był fałszywy alarm. Już nie róbmy z Sasuke takiego stalkera. Coś za często Sasuke wpada na Naruto w ciągu dnia. Ale pojawienie się u niego w domu to byłby już prawdziwy szok dla Naruto.
    No i co, że Sasuke dowiedział się, że Naruto jest gejem? Sam nim jest, a jak nie, to jest przynajmniej narutoseksualny :D
    Nie podoba mi się w sumie jak Neji "zaatakował" Naruto przywierając go do ściany. Naruto za pierwszym razem odmówił, to za drugim razem mógłby Neji zapytać najpierw, a nie od razu tak ostro (i tu przynajmniej wiem, że jestem całym sercem za SasuNaru, bo żadnych motylków nie miałam ani nic. Tylko czekałam aż Sasuke się pojawi i od razu fangirl :D). I także nie podobało mi się, jak Neji "odsunął" Naruto od kuchni (nie żeby Naruto sam tam się garnął). Jakoś bardziej widzę to jako wspólne gotowanie i pomaganie Naruto. I nawet jakby mu to nie wychodziło, to nic. Ważne, aby cieszyć się wspólną chwilą. W sumie może być tak, że po prostu czepiam się wszystkiego, bo nie mogę zaakceptować Naruto z kimkolwiek innym niż Sasuke. Na siłę próbuję coś znaleźć. Ale co mogę powiedzieć Naruto na pewno, to to, że z Sasuke będzie mu lepiej.
    Coraz dziwniejsze tu połączenia występują. Neji i Kiba??? Może tego nie skomentuję... Kompletnie tego nie widzę. Ale dzięki temu mam wizję polubownego zerwania. Zarówno Neji jak i Naruto zakochają się w kimś innym i w miłej atmosferze się rozejdą. Oby żaden nikogo przy tym nie zdradził. Jak dla mnie mogą już zerwać. Płakać nie będę.
    Duuużo weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że się czepiasz tej parki, Naruto i Neji, mimo że lubię Hyuugę, to jakoś to nie to 😅 natomiast Neji i Kiba mi osobiście zawsze do siebie pasowali, nie wiem czemu, ale jak zastanawiałam się, kogo tu wprowadzić jako byłego Nejiego, to pierwszy na myśl przyszedł mi Kiba.

      Usuń
  3. Nie mogę się doczekać kontynuacji

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, że to Sasuke się pojawi XDDD
    A tu zaskoczenie... Ale to dobrze
    I przynajmniej już wiem, że obaj będą mieli kogoś innego 😁😁 Mam tylko nadzieję, że stanie się to choć w miarę spokojnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojoj się będzie działo coś tak czuję ❤❤❤ ale już mi przykro, że Neji zdradzi Naruto 😭

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    fantastycznie, o co kaman... Sasuke tutaj milutki jak tłumaczył Naruto co przygotować, a zaraz już wredny, no i Kiba czyżby Neji miał zdradzić Naruto z nim...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń