A przepisałam, poprawiłam, to dodaję :-)
Zapraszam:
*
Naruto był już po zajęciach i
stwierdził, że skoro Neji pracuje dziś na drugą zmianę, a on ma wieczór wolny,
to tym razem on coś zrobi dobrego do jedzenia. W ich mieszkaniu tylko Neji
zajmował się kuchnią i gotowaniem, Naruto do kuchni raczej się nie dotykał,
chciał jednak odwdzięczyć się za pyszną pieczeń. Lubił sprawiać przyjemność swojemu
chłopakowi, nieczęsto miał jednak ku temu okazję. Neji był bardzo zaradny, to
on ogarniał wszystko w ich mieszkaniu, gotowanie, sprzątanie… Naruto oczywiście
mu pomagał, ale był raczej z tych, co do prac domowych mają dwie lewe ręce.
Tylko o tyle, o ile pomysł był
fajny, to zawodziło wykonanie. Naruto nie umiał gotować, nic a nic. Jego
zdolności ograniczały się do zrobienia herbaty, wstawienia pizzy do piekarnika
i uszykowania kilku kanapek. Ewentualnie do wyklinania w aplikacji zamówienia,
żeby je przywiózł ktoś inny. Wątpił jednak, by Neji docenił ramen na dowóz z
Ichirku, a i sam Naruto chciał coś przygotować, postarać się, przynajmniej ten
jeden raz.
Dlatego, będąc w supermarkecie,
Naruto oglądał tylko pudełka z gotowymi potrawami, które wymagały jedynie, by
je otworzyć i zawartość wrzucić do wrzącej wody, ewentualnie włożyć do
piekarnika. Właśnie zastanawiał się, czy lepsze będzie danie włoskie z
makaronem, tylko do wrzucenia na patelnię, czy może pizza z salami z piekarnika,
gdy ktoś puknął go w ramię.
- I gdzie ta twoja pani, która ci
gotuje? – usłyszał.
Naruto podskoczył i obejrzał się,
spoglądając zdumionym wzrokiem na Uchiha Sasuke, który stanął za nim z
koszykiem w ręku.
- Co ty tu robisz?! – zawołał
zaskoczony. Kogo jak kogo, ale Sasuke to się tu nie spodziewał.
- Zakupy – odparł mężczyzna. – Tak
się składa, że mieszkam w okolicy.
- Akurat! Jestem w tym sklepie kilka
razy w tygodniu i nigdy cię nie widziałem! – zawołał Naruto. Sasuke wywrócił
oczami.
- Bo jesteś ślepy – powiedział. – Ja
cię widzę co najmniej czwarty raz.
Naruto prychnął. Nie wierzył temu
oszustowi ani trochę, Sasuke zawsze kłamał.
- Czemu mnie zaczepiasz? – spytał
napastliwie.
- Zobaczyłem, jak bezradny jesteś w
obliczu tych bestii – odparł Sasuke, wskazując gotowe danie, które Naruto
trzymał w lewej ręce, i pizzę, którą trzymał w prawej.
- Nie twój interes! – powiedział
natychmiast Uzumaki.
- Twoja dziewczyna ponoć dla ciebie
gotuje – zauważył Sasuke z jeszcze bardziej kpiącą miną.
- Pracuje dziś – burknął Naruto,
chcąc się wytłumaczyć. Nie podobało mu się, że Uchiha go zaczepia. Wcale nie
chciał z nim rozmawiać, zwierzać się ze swoich prywatnych spraw. Gdyby w
robocie się rozniosło, ze jest gejem, miałby jeszcze bardziej przerąbane.
Naruto co prawda nie miał problemu z mówieniem, kim jest, ale jego koledzy z
pracy nie byli godni zaufania.
- Ach, a ty robisz romantyczną
kolację! – zakpił z niego Sasuke. – Z całą pewnością się ucieszy – prychnął rozbawiony.
- Nie każdy jest kulinarnym
geniuszem. Chyba ważne będzie, że się starałem, prawda? – odparł Naruto, już
nieco wkurzony.
- Och tak, bo to niesamowicie trudna
sztuka, włożyć pizzę do piekarnika! Wow!
- Och, odwal się! – warknął Naruto,
odkładając makaron i pizzę do zamrażarki. Odwrócił się od Sasuke i ruszył w
stronę kasy, gdy nagle poczuł rękę na ramieniu. Zdumiony, obrócił się.
- Może potrzebujesz pomocy, co? –
zaproponował Uchiha.
- Niby jakiej? – spytał ostro
Naruto. – I niby od ciebie? Już nie tylko mnie chcesz otruć?
Sasuke zaśmiał się.
- Będziesz miał wgląd we wszystkie
składniki z przepisu. W dodatku sam wszystko zrobisz.
- A ty co, jakaś fundacja? Co będziesz
z tego miał?
- Ja? Będę miał satysfakcję z
dobrego uczynku i nakarmienia biednych ludzi – rzekł Sasuke, szczerząc równe,
białe zęby. Naruto w podejrzeniu zmarszczył brwi. Nie podobał mu się ten
uśmiech, Uchiha nigdy tak się nie uśmiechał. Nie do niego.
- Ty i dobre uczynki? Niby mam w to
uwierzyć? – zakpił.
- Chcesz pomocy czy nie? Jeśli nie,
to ty sobie truj tę swoją dziewczynę, a ja idę do domu – odpowiedział spokojnie
Sasuke, robiąc krok w tył. Naruto zagryzł dolną wargę. Wiedział, że pomoc
Uchihy by mu się przydała, bo przecież nie potrafił gotować. I choć
podejrzewał, że może być podpuszczany, to postanowił ten jeden raz zaufać.
- Dobra – rzekł. – Co proponujesz?
- Chodź za mną.
Sasuke podyktował mu prosty przepis
na ryż z kurczakiem i warzywami. Wybrał mu wszystkie potrzebne składniki,
pokazał, jak należy się z nimi obchodzić i nawet się z niego nie śmiał. Gdy
stali w kolejce do kasy Sasuke dokładnie, cierpliwie wytłumaczył mu cały przepis,
powtarzając fragmenty, kiedy Naruto się gubił. Danie było na tyle proste, że
nawet Naruto powinien sobie z nim poradzić.
- Bez szału, ale twoja dziewczyna nie
zwymiotuje – powiedział Sasuke, gdy już opuszczali sklep.
- Ale jeśli mnie podpuszczasz… - zaczął
Naruto. Sasuke puknął go dwoma palcami palcami w czoło.
- Nawet idiota by się zorientował,
że to dobry przepis – rzekł.
- Nie obrażaj mnie! – zawołał
Naruto.
- Bo co?
Uzumaki zawahał się, mierząc Uchihę
spojrzeniem. Byli podobnego wzrostu, podobnej postury. No, może Uchiha był te
trzy centymetry wyższy, ale za to odrobinę węższy w barkach. No i oczywiście
jak to on – był pieprzonym ucieleśnieniem ideału. W dodatku mu dziś pomógł i
nawet nie był tak wredny jak zwykle. Naruto poczuł, że coś mu się zaciska w
żołądku, ale nie bardzo potrafił rozpoznać, co to za uczucie.
- Nic – mruknął. – Odwal się i już –
burknął lekko obrażony. Sasuke zaśmiał się głośno.
- Jesteś taki zabawny, gdy się złościsz!
- I dlatego mi dokuczasz? – spytał
Naruto, patrząc uważnie na Uchihę. – Bo cię to śmieszy? Obrażanie mnie?
- Nie zauważyłeś? – odparł pytaniem
Sasuke. – Ja cię nigdy nie obrażam.
*
Kolacja, ku szczeremu zdumieniu
Naruto, smakowała Nejiemu i był pod wrażeniem, że Uzumakiemu po raz pierwszy w
życiu udało się przygotować zjadliwy obiad, który się nie spalił, nie był
przesolony czy w inny sposób nie uległ destrukcji. Oczywiście, Naruto nie
przyznał się, że ktoś mu w sukcesie pomagał, Neji byłby chyba niezadowolony,
gdyby się dowiedział. Naruto co prawda nie wiedział, czemu miał takie
przypuszczenia. Do tej pory zawsze opowiadał swojemu chłopakowi o Sasuke, tylko
że do tej pory Sasuke go obrażał, dokuczał mu, złościł go. Naruto zawsze się z
tego powodu Nejiemu żalił. Teraz jednak Uchiha mu pomógł, a to było cos innego.
Naruto nie bardzo wiedział, co ma z tym zrobić.
Z Nejim spędzili wtedy naprawdę
cudowną noc i następnego dnia w pracy, gdy Naruto spotkał Sasuke w szatni, czuł
coś w rodzaju wdzięczności.
- Kolacja się udała? – zagadnął
Sasuke tego dnia.
- Tak – odparł Naruto. – Jeszcze
jak.
- Oj, ktoś tu wczoraj uprawiał seks.
– Sasuke uśmiechnął się zadziornie, dźgając go łokciem w żebra.
- Przestał – syknął Naruto. – My… my
często to robimy, ale wczoraj było… No opłaca się zrobić coś miłego dla tej
drugiej osoby.
- No oczywiście, że się opłaca –
rzekł Sasuke tonem znawcy. – No i dzięki temu jesteś zadowolony.
- Nie ściemniaj, że cię moje
zadowolenie obchodzi, Uchiha – powiedział Naruto.
- Cóż… – cmoknął Sasuke. – Zadowolony
ty to jeszcze bardziej uroczy kurczaczek…
- Ha, ha, ha, zabawne… - powiedział
obrażony Naruto, zatrzaskując szafkę. Uchiha znów zaczynał go powoli irytować,
a przecież dopiero co się dogadali.
- To od kiedy zaczynasz?
- Co?
- No… kurczaczkowanie…
- Odwal się!
Naruto ruszył ku wyjściu, a Sasuke
zaraz za nim.
- No to kiedy? – pytał dalej Uchiha,
zrównując się z nim. Wyglądało na to, że wyczerpał swój limit bycia dla niego
miłym i wrócił do swojej poprzedniej wrednej postawy.
- W poniedziałek – odparł zrezygnowany
Naruto. Wiedział, że Sasuke będzie go męczył, póki się nie przyzna.
- Zrobię ci zdjęcie – rzekł Sasuke,
a Naruto gwałtownie się ku niemu obrócił. Dźgnął go palcem w pierś.
- Nie! Zabraniam ci! – wykrzyknął Uzumaki.
- Uważaj, bo się ciebie posłucham.
Takie rzeczy należy uwieczniać…
- Jesteś głupi, wiesz?! – zawołał
wściekły Naruto. – A ja już myślałem, że się zakumulujemy!
- Po moim trupie! – odrzekł Sasuke z
cwaniackim uśmieszkiem na przystojnej twarzy. Wyminął go i odszedł w stronę
swojego sklepu.
- Drań! – krzyknął za nim Naruto. A
już myślał, że się dogadali.
*
Po pracy Naruto jak zwykle był
zmęczony, wręcz wyzuty ze wszystkich sił i chęci. Jego praca niestety tak
właśnie na niego działała, że po niej miał wszystkiego dość, lecz gdy szedł do
szatni nagle zatrzymał się jak wryty, a na jego twarz wpełzł szeroki uśmiech.
- Neji! – zawołał uradowany.
Jego chłopak czekał na niego w
korytarzu w połowie drogi do szatni.
- Cześć – rzekł Neji, uśmiechając
się szeroko. Gdy Naruto do niego podszedł, ten oczywiście chciał go pocałować,
ale Uzumaki się wykręcił.
- Ludzie patrzą – szepnął.
- No tak – powiedział Neji. – To jak
tam było w pracy?
- Masakra jak zwykle, zapieprz po
uszy i kolejki na drugi koniec świata. I śmierdzę.
- Tylko troszeczkę – zaśmiał się
Neji. – Chodź, przebierzesz się, a potem do domu. – Neji pochylił się nad jego
uchem. – Weźmiemy długi, gorący, relaksujący prysznic, a potem będziemy się
kochać do upadłego…
- Mi pasuje – odparł cicho Naruto,
uśmiechając się lekko.
- Więc się pospiesz…
Ruszyli korytarzem w stronę szatni.
Gdy byli już blisko drzwi, korytarz zrobił się pusty. Wtedy właśnie Neji złapał
go za rękę i nim Naruto zdążył zaprotestować, przyparł go do ściany i
pocałował.
A co tam, pomyślał Naruto, oplatając
dłońmi szyję swojego chłopaka. Przecież wszyscy już weszli do szatni i korytarz
był pusty.
Pocałunek stawał się coraz bardziej
żarliwy. Naruto zupełnie zapomniał, gdzie są, liczyły się tylko gorące usta
Nejiego i jego zachłanny język. Neji objął go nieco mocniej i przyciągnął
bliżej siebie, a Naruto jęknął w jego usta, wspinając się na palce. Zważywszy
na to, co proponował mu Neji, Naruto podobało się takie napalanie się na
siebie. Już nie mógł się doczekać, kiedy wrócą do domu.
- Ekhm, ekhm!
Oderwali się od siebie gwałtownie i
spojrzeli w bok. Naruto wytrzeszczył oczy, widząc opartego o ścianę Sasuke, jak
zwykle ubranego w garnitur, ze srebrnym krawatem pod szyją. Uchiha trzymał ręce
splecione na piersi i patrzył na nich z pobłażliwą, kpiąca miną.
- No proszę, Uzumaki, a więc to jest
ta twoja dziewczyna? – powiedział, uśmiechając się wrednie.
- Czy to jest ten cały Uchiha? –
zapytał Neji, puszczając Naruto. Ten przełknął ślinę. Nie podobał mu się ton
głosu Nejiego.
- Tak – szepnął niepewnie, patrząc
uważnie na swojego chłopaka. Neji podszedł do Sasuke i stanął na wprost niego,
niemal nos w nos.
- Masz coś do Naruto? – zapytał
chłodno.
- Owszem – odparł Sasuke, jak zwykle
pewny siebie.
Neji nagle złapał Uchihę za przód
modnej marynarki i z całej siły przyparł go do ściany, patrząc mu groźnie w
oczy.
- Neji! – zawołał przerażony Naruto.
Nie chciał, by tych dwóch pobiło się tuż przed wejściem do szatni. W ogóle nie
chciał, by tych dwóch biło się gdziekolwiek.
- Odwal się od mojego chłopaka,
jasne?! – warknął Hyuuga. Sasuke bezczelnie patrzył mu w oczy, nic sobie nie
robiąc z faktu, że Neji trzyma go za przód marynarki. Wydawał się całkowicie
pewny siebie, jakby nic się nie działo, jakby miał przewagę mimo swego
położenia.
- A co, jeśli tego nie zrobię? –
zapytał Sasuke.
- To ręcznie przemówię ci do rozumu
– warknął Neji.
- Nie, proszę, nie bijcie się, nie
róbcie cyrku! – zawołał Naruto, łapiąc swojego chłopaka za łokieć ręki, którą
ten wzniósł w górę, by uderzyć Sasuke. Siłą odciągnał go do Sasuke. – Neji, no
weź!
Neji spojrzał na niego, a potem na
Sasuke i cofnął się, dalej patrząc na Uchihę dość groźnie. Sasuke odchrząknął i
poprawił krawat.
- Panowie wybaczą, ale ta
konwersacja jest poniżej mojego poziomu – powiedział, po czym wyminął ich i
rzucając Naruto krótkie spojrzenie, odszedł do szatni. Naruto spojrzał wściekle
na Nejiego.
- I po co to zrobiłeś? – syknął.
- Żeby się od ciebie odczepił. Nikt
nie będzie cię obrażał, poza tym już na pierwszy rzut oka widać, że to
zarozumiały gnojek. Należało mu się i to nawet więcej.
- W ten sposób będzie tylko bardziej
niemiły – jęknął Naruto. – Dowiedział się, że jestem gejem!
- Kochanie… - Neji dotknął jego
policzka, patrząc mu w oczy. – Miej gdzieś zdanie tego dupka. Nie jest wart,
byś sobie nim zawracał głowę
Naruto najpierw westchnął, a potem
przytaknął.
- Masz rację…
*
Naruto czuł się lekko zdenerwowany,
ale było to miłe zdenerwowanie. On i Neji bardzo rzadko wyprawiali jakieś
domówki, ale od czasu do czasu fajnie było się spotkać ze znajomymi i właśnie w
ten weekend wypadł taki dzień.
Rozejrzał się jeszcze raz,
sprawdzając, czy aby wszystko jest na miejscu. W salonie Neji włączał muzykę. W
kuchni na stole stały przygotowane przez Hyuugę przekąski. Naruto akurat w tym
zakresie niewiele mu pomógł. Pokroił tylko kilka rzeczy, nie bardzo miał talent
do gotowania, a nie chciał niczego zepsuć. Neji nie ufał mu w kwestii gotowania
i miał zupełną rację.
Wkrótce potem przyszli pierwsi
goście, a po nich następni i kolejni. W większości były to pary homoseksualne,
Kakashi i Iruka, zaprzyjaźnieni z Nejim Sasori i Deidara, ale były także i pary
mieszane, jak Ten Ten ze swoim chłopakiem oraz Lee, ze swoją dziewczyną,
Sakurą.
Impreza powoli się rozkręcała.
Naruto starał się każdemu poświęcić choć trochę uwagi. Po jakimś czasie Neji,
który także zabawiał gości, zbliżył się do niego.
- Jeszcze nie ma Hinaty – rzekł,
mówiąc o swojej kuzynce. – Miała z kimś przyjść.
- Hinata ma kogoś? – zainteresował
się Naruto. Bardzo lubił Hinatę, była fajną dziewczyną w jego wieku, spokojną i
sympatyczną, polubili się odkąd tylko się poznali. Życzył jej jak najlepiej,
ponieważ jej nieśmiały charakter utrudniał jej znalezienie sobie faceta, a była
dziewczyną tak fajną, że zasługiwała na szczęście bardziej, niż ktokolwiek
inny.
- Nie wiem. Przez telefon stanowczo
protestowała, że to nie jej chłopak, a kolega z uczelni. W dodatku stary
znajomy, ale nie chciała mi powiedzieć, kto to.
- Może coś jest na rzeczy? –
powiedział uśmiechnięty Naruto. Neji pochylił się i pocałował go lekko.
- Zatańczy pan ze mną, panie
Uzumaki? – zapytał.
- Jasne – odparł Naruto z uśmiechem.
Neji wyciągnął go na środek pokoju i
objął. Naruto średnio potrafił tańczyć, ale w ramionach swojego chłopaka czuł
się wspaniale i o swoich brakach zaraz zapominał. W dodatku Neji dobrze
prowadził dzięki kursom Latino, na które chodził od lat. Neji uwielbiał
tańczyć.
Wkrótce potem pojawiła się Hinata, w
towarzystwie wysokiego szatyna, uśmiechającego się od ucha do ucha. Naruto i
Neji poszli ich powitać.
- Hinatka! – ucieszył się
Naruto. Uścisnął dziewczynę na powitanie. – Fajnie, że w końcu dotarliście!
- Wybaczcie mi spóźnienie –
powiedziała uśmiechnięta Hinata, witając się uściskiem ze swoim kuzynem.
- Nic nie szkodzi – rzekł Neji.
- A kim jest twój towarzysz? –
zainteresował się Naruto, widząc, jak szatyn przygląda się Nejiemu, ściskającemu
Hinatę.
- A to jest… - zaczęła Hinata.
- … Kiba! – przerwał jej zdumiony
Neji, wpatrując się w szatyna, który uśmiechnął się szerzej, widząc jego
spojrzenie. – Inuzuka Kiba!
- Nie wiedziałem, że mnie poznasz –
powiedział Kiba, wyciągając rękę. Neji ją uścisnął. – Cześć.
- Cześć. Rany, skąd się tu wziąłeś,
lata cię nie widziałem!
- Znów tu mieszkam – odparł Kiba. –
Tak się złożyło, że ja i Hinata spotkaliśmy się na uczelni.
- O, to wy się znacie? – wtrącił się
Naruto, uśmiechając przyjaźnie. Neji drgnął.
- Och, wybacz mi, kochanie – rzekł,
obejmując jego ramiona. – Kiba, poznaj Naruto. Naruto, to mój stary znajomy,
dawno temu wyprowadził się z Konohy.
- Miło cię poznać – rzekł Uzumaki,
ściskając dłoń Kiby.
- Mnie również – odparł chłopak,
odwzajemniając uścisk. Zrobił to dość mocno, ale pewnie przez przypadek.
- Rozgośćcie się – powiedział
niepewnie blondyn. – Czujcie się jak u siebie w domu.
Niedługo potem Naruto udał się do
kuchni, by wyjąć więcej chipsów z szafki. Gdy wrócił do salonu, Neji tańczył z
Kibą. Uśmiechając się na ten widok, zostawił chipsy na stole, a potem podszedł
do Hinaty, która stała sobie przy oknie z kieliszkiem wina w ręku.
- Cześć piękna – zagadnął ją.
- Hej – odparła. Naruto stanął sobie
obok niej i spojrzał na swojego chłopaka, wciąż tańczącego z Kibą. Inuzuka
tańczył dużo lepiej, niż Naruto. Z nim Hyuuga mógł poszaleć.
- Ten… Kiba… Nie przeszkadza mu, że
Neji jest gejem? – spytał. Czuł się lekko zazdrosny, widząc swojego chłopaka w
objęciach innego. Co śmieszne, nigdy mu coś takiego nie przeszkadzało, Neji
miał prawo tańczyć z kim tylko chciał. Na tych swoich kursach nieustannie
tańczył z jakimiś dziewczynami.
- Kiba… też jest gejem – mruknęła
cicho Hinata. Zerknął na nią zaskoczony.
- Ou. Nie wiedziałem.
- Wiesz, ja… czuję się winna –
powiedziała dziewczyna, spoglądając na Naruto błagalnie. – Ale Kiba tak prosił,
mówił, że po prostu chce go zobaczyć i dowiedzieć się, co u niego słychać.
Mówiłam mu, że Neji jest w związku…
- Czekaj… - zaskoczył Naruto. – Ten
Kiba… to on do Nejiego coś… ten teges? – zdziwił się. Hinata skrzywiła się
lekko.
- Mówił, że już nie, że chce go
tylko zobaczyć, że to stare dzieje…
- Stare dzieje?
- Neji i Kiba byli razem. Dawno temu, zanim Kiba się wyprowadził. Chyba był pierwszym chłopakiem Nejiego.
Uuu czyżby Neji miał zdradzić Naru ? Robi się ciekawie
OdpowiedzUsuńKto zdradzi pierwszy - oto jest pytanie!
UsuńJuż miałam zawał, bo w głowie mi się uroiło, że Hinata przyjdzie z Sasuke. Na szczęście to był fałszywy alarm. Już nie róbmy z Sasuke takiego stalkera. Coś za często Sasuke wpada na Naruto w ciągu dnia. Ale pojawienie się u niego w domu to byłby już prawdziwy szok dla Naruto.
OdpowiedzUsuńNo i co, że Sasuke dowiedział się, że Naruto jest gejem? Sam nim jest, a jak nie, to jest przynajmniej narutoseksualny :D
Nie podoba mi się w sumie jak Neji "zaatakował" Naruto przywierając go do ściany. Naruto za pierwszym razem odmówił, to za drugim razem mógłby Neji zapytać najpierw, a nie od razu tak ostro (i tu przynajmniej wiem, że jestem całym sercem za SasuNaru, bo żadnych motylków nie miałam ani nic. Tylko czekałam aż Sasuke się pojawi i od razu fangirl :D). I także nie podobało mi się, jak Neji "odsunął" Naruto od kuchni (nie żeby Naruto sam tam się garnął). Jakoś bardziej widzę to jako wspólne gotowanie i pomaganie Naruto. I nawet jakby mu to nie wychodziło, to nic. Ważne, aby cieszyć się wspólną chwilą. W sumie może być tak, że po prostu czepiam się wszystkiego, bo nie mogę zaakceptować Naruto z kimkolwiek innym niż Sasuke. Na siłę próbuję coś znaleźć. Ale co mogę powiedzieć Naruto na pewno, to to, że z Sasuke będzie mu lepiej.
Coraz dziwniejsze tu połączenia występują. Neji i Kiba??? Może tego nie skomentuję... Kompletnie tego nie widzę. Ale dzięki temu mam wizję polubownego zerwania. Zarówno Neji jak i Naruto zakochają się w kimś innym i w miłej atmosferze się rozejdą. Oby żaden nikogo przy tym nie zdradził. Jak dla mnie mogą już zerwać. Płakać nie będę.
Duuużo weny
Dobrze że się czepiasz tej parki, Naruto i Neji, mimo że lubię Hyuugę, to jakoś to nie to 😅 natomiast Neji i Kiba mi osobiście zawsze do siebie pasowali, nie wiem czemu, ale jak zastanawiałam się, kogo tu wprowadzić jako byłego Nejiego, to pierwszy na myśl przyszedł mi Kiba.
UsuńNie mogę się doczekać kontynuacji
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to Sasuke się pojawi XDDD
OdpowiedzUsuńA tu zaskoczenie... Ale to dobrze
I przynajmniej już wiem, że obaj będą mieli kogoś innego 😁😁 Mam tylko nadzieję, że stanie się to choć w miarę spokojnie...
Ojoj się będzie działo coś tak czuję ❤❤❤ ale już mi przykro, że Neji zdradzi Naruto 😭
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, o co kaman... Sasuke tutaj milutki jak tłumaczył Naruto co przygotować, a zaraz już wredny, no i Kiba czyżby Neji miał zdradzić Naruto z nim...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia