Hejka!
Dodaję nowy rozdział! Pisało mi się go bardzo ciężko, mam nadzieję, że kolejny (który niestety będzie ostatnim rozdziałem tego opowiadania) będzie szedł lepiej. Powinien pojawić się w czasie Świąt, jeśli uda mi się złapać chwilę, żeby go napisać i dodać.
Zapraszam do czytania:
*
Sasuke
stał w swojej własnej łazience i patrząc w lustro, nie mógł pozbyć się głupiego
uśmiechu z twarzy. Wyglądał nienagannie, jak zawsze, kiedy wybierał się na
imprezę… Tyle że teraz nie szykował się na imprezę, a… a dla Naruto.
Coś ścisnęło go w żołądku, wiec
wrócił do pokoju i zaczął krążyć dookoła, nerwowo pocierając ręce. To wcale nie
było takie proste, jak mu się wydawało. Wczoraj, gdy siedział na kolanach
Naruto, wszystko było cudowne, ekscytujące i cholernie podniecające. Od rana
myślał o blondynie, od rana chciał znów go całować i być przy nim. Tyle że…
cholera, no przecież nigdy nie spał z facetem! Nigdy wcześniej nie przyszło mu
do głowy, by się umawiać z mężczyznami, by w ogóle brać ich pod uwagę. A dziś
jedyne, o czym był w stanie myśleć, to Naruto i jego usta. Sasuke go pragnął,
chciał go i wczoraj jasno dał Naruto do zrozumienia, po co ma zamiar do niego
przyjechać na noc. Teraz jednak żałował, że to zrobił, bo świadomość, po co tam
jedzie, wzmagała tylko niecierpliwość. Oczekiwanie było irytujące, godziny
mijały zbyt wolno, czas wlókł się niemiłosiernie.
Ponieważ cały dzień miał wolne
i był sam w domu, siedział przed komputerem i trochę się edukował, ale w
Internecie było tyle głupot, że… no cóż, gdy przeszedł do informacji o seksie z
osobami niepełnosprawnymi, mina mu zrzedła. Niewiele o tym było, prawie nic, i
w dodatku nie miał pojęcia, jakie informacje odnosiły się do Naruto. Uzumaki
mówił, że bycie z nim będzie trudne. Sasuke się tego spodziewał, rozumiał to,
zakochał się w takim Naruto, nie w żadnym innym. Zakochał się po raz pierwszy w
życiu, do tego w mężczyźnie, nie w kobiecie. Sam sobą był zaskoczony, ale nie
wyobrażał sobie siebie bez Naruto. Pragnął Naruto, pragnął go słuchać, być z
nim, całować go, kochać się z nim. Psychicznie zaangażował się w tę relację,
czego nigdy wcześniej nie doświadczył. Dziewczyny dla niego były i przestawały
być, o żadnej nie myślał zbyt długo. Naruto natomiast zawładnął jego myślami,
jego wyobraźnią, jego pragnieniami.
I to pragnienie zaczynało go
przerastać, panikował od rana, więc za każdym razem, kiedy nerwy go brały, to
pisał do Naruto. Teraz też sięgnął po telefon i zorientował się, że gdy był w
łazience, dostał od Uzumakiego wiadomość.
Moja rodzina się
już wyniosła, Czarnuszku.
Mama dalej
marudziła, ale tata ją w końcu
przekonał.
Odetchnął głęboko, wpatrując
się w tę wiadomość. Naruto musiał dziś stoczyć batalię ze swoją matką, że
zostaje w domu i nie jedzie do rodziny. Pani Kushina czasami bywała
nadopiekuńcza, uważała, że Naruto nie powinien zostawać sam na tak długi czas,
bo może mu się coś stać. Nawet argument, że Sasuke do niego przyjedzie, nie
pomagał, bo miał przyjechać dopiero późnym wieczorem. Na szczęście pan Minato
miał zdrowsze podejście i uważał, że ich syn jest dorosły i przecież kiedyś się
z domu wyprowadzi.
Sasuke uśmiechnął się i czym
prędzej odpisał:
Kurde, a ja zaraz
jadę do Hozukiego!
Nie chce mi się!
Odrzucił telefon na łóżko, a
potem znów zaczął krążyć po pokoju. Każdego roku, odkąd poznał Suigetsu,
jeździł do niego na imprezę. Lubił melanże świąteczne u Hozukiego, zawsze było
dużo ludzi, dudniła muzyka, były ładne dziewczyny i dużo się działo. Przyjęło
się, że jeżeli w szkole ktoś chciał być popularny, to musiał zaliczyć tę
imprezę, musiał się na niej pokazać. Tylko frajerzy nie byli zapraszeni do
Suigetsu.
Teraz jednak Sasuke miał ochotę
jechać prosto do Naruto, a nie do Suigetsu. Nie miał ochoty na imprezowanie,
kiedy wiedział, że Naruto ma wolną chatę, za ścianą nie podsłuchuje jego matka
a po domu nie kręci się Naruko.
Hozuki jednak by mu nie
darował, gdyby Sasuke tak po prostu go olał i się nie zjawił. Jeszcze dziś rano
pisał do niego, czy Sasuke oby na pewno przyjdzie, bo ostatnio olewa znajomych.
Uchiha nie chciał nikogo olewać, nawet miał coś w rodzaju wyrzutów sumienia z
powodu swojego postępowania wobec Suigetsu, ale… no po prostu chciał spędzać
każdą wolną chwilę z Naruto!
Zerknął na zegarek i zobaczył,
że za dziesięć minut powinna podjechać jego taksówka. Imprezy u Suigetsu łączyły
się z alkoholem, z dużą ilością alkoholu, więc auto zostawiał w garażu. Nieco
zdenerwowany faktem, że czas wizyty u Naruto się zbliża, zabrał plecak, w który
spakował ciuchy na nockę u Uzumakiego, schował telefon do kieszeni i czym
prędzej zbiegł na dół.
W domu nikogo nie było. Rodzice
wyjechali za granicę i zapewne dobrze się bawili gdzieś na tropikalnej plaży,
Itachi włóczył się po mieście ze swoimi kumplami, jak zawsze. Brat miał dużo
znajomych, cały czas bujał się gdzieś ze swoją paczką, wiódł typowe studenckie
życie.
Sasuke ubrał się pospiesznie,
naciągnął buty i zarzucił plecak na ramiona. Zgasił wszystkie światła, wyszedł na
schody i zamknął drzwi. Gdy się odwrócił w stronę bramy, spostrzegł taksówkę,
parkującą przy krawężniku. Uśmiechając się głupkowato, czym prędzej ruszył w
stronę bramki, aby wyjść z posesji.
Do Suigetsu nie miał daleko,
zaledwie kilkanaście minut drogi. Wysiadając z auta, zapłacił za podwózkę i jak
zawsze, dał kierowcy wysoki napiwek. Potem odwrócił się i spojrzał na dom
przyjaciela.
Z wnętrza budynku do uszu Sasuke
docierała głośna muzyka. Przez okna widać było kręcących się wewnątrz ludzi. Cały
dom wydawał się rozświetlony i tętniący życiem. Sasuke zerknął na zegarek i
dostrzegając, że jest po dziewiętnastej, czym prędzej ruszył w stronę drzwi.
Nikt mu nie otworzył, gdy
zapukał, ale i drzwi nie były zamknięte, więc wszedł do środka.
Wewnątrz głośna muzyka sprawiała,
że bolały uszy. Sasuke jakimś cudem upchnął swój płaszcz między wiszącymi na
wieszaku przy drzwiach kurtkami, schował plecak do stojącej obok szafki, żeby
go nikt przypadkiem nie znalazł, a potem ruszył w głąb domu.
Liczne osoby witały go, klepały
po plecach, dziewczyny wieszały mu się na szyi. Witał się z każdym, kogo
spotkał, wzrokiem szukając Suigetsu. Tłum dookoła nieco to utrudniał, ale w
końcu Sasuke znał swojego przyjaciela i wiedział, że ten będzie tam, gdzie
centrum imprezy. W końcu to był organizowany przez Hozukiego melanż, a
gospodarz uwielbiał być w centrum uwagi.
Po niedługiej chwili go
odnalazł. Suigetsu tańczył w salonie z jakąś laską, której Uchiha nie znał. Gdy
spostrzegł Sasuke, ucałował dziewczynę w policzek i ruszył ku niemu.
- Sasuke, myślałem już, że nie
przyjdziesz! – zawołał, przekrzykując muzykę. Podali sobie ręce, Sasuke
nachylił się nad Hozukim.
- Nie zostanę długo! –
krzyknął. – Nie mogę!
- No stary, święta są, co niby
masz do roboty?!
Sasuke jedynie wzruszył
ramionami i rozłożył ręce, uśmiechając się. Nie miał zamiaru tłumaczyć się
przed Suigetsu, nie musiał tego robić i nie chciał.
- Chodź się napić! – wykrzyknął
Hozuki, widząc, że Sasuke nic więcej nie dodaje. – Do kuchni!
Przeszli do drugiego
pomieszczenia, gdzie na szczęście było troszeczkę ciszej. Suigetsu otworzył mu
piwo i podał butelkę, więc Sasuke pociągnął spory łyk chłodnego trunku. Nie
miał zamiaru dużo pić, ale wiedział też, że alkohol doda mu odwagi, kiedy już
pojedzie do Naruto. Stresował się, jakby nie był sobą, bo po raz pierwszy mu
zależało, żeby… żeby było dobrze. Nie do końca wiedział, czego ma się
spodziewać. Z Naruto wszystko było inne, nowe, lepsze i niespodziewane. Sasuke
ekscytował się na samą myśl, że za kilka godzin do niego pojedzie i jednocześnie
bał się, co się wydarzy. Nie był to jednak strach w normalnym, potocznym
rozumieniu. Sasuke czuł słodki uścisk w żołądku i dziwne trzepotanie
wnętrzności.
Suigetsu jeszcze trochę go
męczył, dlaczego nie zostanie do rana, ale kiedy Sasuke stanowczo dał mu do
zrozumienia, że odpowiedzi nie uzyska, przestał go dręczyć. Po wypiciu dwóch
piw i rozmowie o jakichś pierdołach, przenieśli się do salonu, gdzie wmieszali
się w tłum tańczących ludzi.
Sasuke trochę potańczył, trochę
pogadał ze znajomymi, trochę jeszcze wypił, ale nie aż tak dużo, jak zawsze.
Cały czas kontrolował czas, zerkając na telefon. Odpisał na kilka sms-ów od
Naruto.
Aż w końcu, kiedy zbliżała się
dwudziesta druga, znów odnalazł przyjaciela, pożegnał się z nim i jeszcze z
kilkoma innymi osobami i choć znajomi próbowali go zatrzymać, wyszedł.
Na zewnątrz w końcu odetchnął,
bo od głośnej muzyki dosłownie pulsowały mu skronie. Gardło miał leciutko
zachrypnięte od darcia się do swoich rozmówców, ale ogólnie był w dobrym
humorze. Po kilku piwach stres go opuścił, zostało tylko podekscytowanie.
Zamówiona przez aplikację taksówka
podjechała po pięciu minutach. Wsiadł i wyciągnął z kieszeni telefon. Napisał
do Naruto, że już jedzie i będzie za góra dwadzieścia minut. Gdy dostał
odpowiedź, uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Na miejsce dotarł w zakładanym
czasie.
Naruto jak zawsze na niego
czatował, bo gdy tylko Sasuke zamknął za sobą furtkę, drzwi domu Uzumakich
otworzyły się, a w progu Uchiha dostrzegł uśmiechniętego szeroko Naruto. Czym
prędzej pokonał dzielącą ich odległość.
- Cześć – powiedział, gdy
wszedł do przedpokoju i zamknął za sobą drzwi.
- Cześć – odparł Naruto,
patrząc na niego z dołu.
Przez chwilę gapili się na
siebie, obaj głupkowato się uśmiechając. Sasuke pierwszy nie wytrzymał,
pochylił się nad Uzumakim i łapiąc go za przód koszulki, wbił się w jego usta.
Naruto sapnął, ale objął go za
szyję i z zapałem oddał pocałunek. Mimo, iż Sasuke czuł, że Naruto nie ma
doświadczenia, to jego pocałunki sprawiały, że Uchisze drżały kolana. Mógłby
nie odrywać się od tych słodkich warg, mógłby tak już zostać do rana. Wplótł
palce w lekko wilgotne włosy Naruto, uświadamiając sobie, jak przyjemnie ten
pachnie, najprawdopodobniej żelem pod prysznic. Uzumaki musiał się niedawno
wykąpać.
Niestety po chwili Sasuke
musiał przerwać pocałunek, bo w płaszczu było mu zbyt gorąco. Już tego żałując,
cofnął się nieco, spoglądając w
niebieskie oczy. Naruto oddychał nieco szybciej.
- Cześć – powiedział ponownie,
co spowodowało, że Naruto parsknął śmiechem.
- Piłeś – rzekł, ale nie
zabrzmiało to jak zarzut, Naruto wyglądał na rozbawionego. Sasuke wzruszył
ramionami.
- Trochę piłem, przecież jadę
do ciebie prosto z imprezy – odpowiedział.
Uchiha czym prędzej ściągnął z
siebie płaszcz i buty, potem złapał plecak, który wcześniej odłożył na podłogę
i zarzucił go na jedno ramię.
- Idziemy na górę? – zapytał
wesoło. Policzki Naruto lekko się zaróżowiły; Uzumaki odchrząknął, lekko
zmieszany.
- Najpierw chodź, coś ci
pokażę.
Naruto wykręcił wózkiem i
pojechał do salonu, a Sasuke poszedł za nim. W salonie Naruto podjechał do
stojącej pod ścianą kanapy i wskazał na ramkę ze zdjęciami, która wczoraj była
jeszcze pusta, dziś jednak zawierała fotografie. Sasuke zbliżył się do Naruto z
uśmiechem na twarzy i przyjrzał pokazywanym przez blondyna zdjęciom.
Były to fotki z wigilii, te,
które robili sobie nawzajem przy choince. Na jednym ze zdjęć byli wszyscy razem
ze swoimi prezentami w dłoniach, na innym przytulający się rodzice Naruto; pan
Minato miał na sobie swoją kolorować marynarkę i wyglądało na to, że świetnie
się w niej czuł, pani Kushina uśmiechała się szeroko. Na kolejnym zdjęciu
Naruto i Naruko robili głupie miny, dziewczyna stała za wózkiem Naruto i
obejmowała brata za szyję. Na jeszcze kolejnym rodzeństwo Uzumaki i ich rodzice
pozowali do zdjęcia z udawaną sztywnością i powagą, choć zdradzały ich
powstrzymywane uśmieszki. Zaś ostatnie zdjęcie, to w środkowej ramce, ukazywało
Sasuke razem z Naruto przy choince. Sasuke nie wiedział, kiedy zostało ono
wykonane. Fotografia przedstawiała go, jak zamiast w kadr patrzył na Naruto,
który coś do niego mówił. Obaj wyglądali, jakby świata poza sobą nie widzieli.
- Moja mama kazał Naruko
wydrukować dziś te zdjęcia i wsadzić je w ramkę – powiedział Naruto, a Sasuke
zerknął na niego. – Moim zdaniem mogły wybrać lepsze nasze zdjęcie.
- To jest świetne –
odpowiedział Uchiha. – Bardzo mi się podoba.
Naruto przewrócił oczami.
- Nawet nie patrzymy w aparat!
– powiedział niezadowolony, ale Sasuke wiedział, że Naruto tylko się drażni.
- Jest dobrze – rzekł, łapiąc
blondyna za rękę. Niebieskie oczy Naruto zwróciły się ku niemu. Tak jak
wcześniej, znów przez chwilę się na siebie po prostu patrzyli, a potem Naruto
wychylił się w jego stronę, wiec Sasuke zaczął go całować. Na początku starał
się nad sobą panować, jednak wkrótce Naruto złapał go za kark i stanowczo do
siebie przyciągnął, zmuszając, by się mocniej pochylił, co z jego ust wyrwało
cichy jęk zadowolenia. Zaczęli całować się bardziej żarliwie, zapamiętale.
Głowę Sasuke nawiedziła głupia myśl, że świat mógłby się walić, a oni by tego
nawet nie zauważyli. Niemal parsknął śmiechem na ten pomysł, co spowodowało, że
Naruto cofnął głowę.
- Co jest? – zapytał nieco
niepewnie.
- Chodźmy na górę – wyszeptał
Sasuke zachrypniętym głosem. – Będzie nam wygodniej.
Naruto spojrzał mu w oczy.
- Czarnuszku…
- Nie myśl tylko chodź – powiedział
Sasuke, wyprostował się i nie patrząc na blondyna, ruszył w stronę wyjścia z
salonu, a następnie schodów.
Spotkali się w pokoju Naruto,
bo blondyn oczywiście wjechał windą. Sasuke rzucił swój plecak na fotel przy
biurku i usiadł na łóżku, a Naruto podjechał do niego i stanął tak, że ich
kolana stykały się ze sobą. Sasuke wyciągnął rękę i położył ją na spoczywającej
na jednym z kół dłoni Naruto.
Ich palce splotły się, a na twarzy
Naruto zagościł delikatny uśmiech, jednak gdy Sasuke wychylił się, aby go znów
pocałować, Uzumaki powstrzymał go, kładąc mu palce drugiej ręki na ustach.
- Musimy porozmawiać –
powiedział. Sasuke cofnął nieco głowę, zdziwiony.
- O czym?
Naruto wziął głęboki,
uspokajający oddech. Wyglądało na to, że zbierał się w sobie. Sasuke czekał,
czując lekki niepokój i zniecierpliwienie. Chciał więcej, chciał, aby te
tygodnie podchodów i niepewności w końcu przyniosły finał, a tymczasem Naruto
wszystko odwlekał.
- Wiem, czego się spodziewasz –
wykrztusił w końcu z siebie Uzumaki, znów lekko czerwieniejąc. – Musimy
poważnie porozmawiać o tym, jak… jak cię to najprawdopodobniej… rozczaruje… -
dokończył cicho. Sasuke zmarszczył nos.
- Rozczaruje…? – powtórzył bez
zrozumienia. Naruto znów wziął głęboki oddech. Wyglądał jak nie on, był
zmieszany i zaniepokojony i Sasuke się to nie spodobało. Nie chciał przyczyniać
się do niepewności Naruto.
- Słuchaj, ja… Ja po prostu nie
wiem, jak to wyjdzie, bo… kurwa, no bo może nie wyjść, tak? – wyrzucił z siebie
Uzumaki. Dłonie mu drżały, więc Sasuke zacisnął na nich swoje palce.
- Naruto, posłuchaj…
- Nie, to ty posłuchaj,
Czarnuszku – przerwał mu stanowczo blondyn. – Ze mną wszystko będzie wyglądało inaczej
niż z innymi, inaczej, niż jesteś przyzwyczajony, inaczej w ogóle. Pamiętasz,
jak kiedyś zapytałeś mnie, czy mi staje?
Sasuke skinął głową. Nie
rozumiał, do czego chłopak zmierza, bo przecież wtedy śmiał się z tego pytania,
wprawiło go ono w dobry humor.
Naruto wziął trzeci głęboki
oddech.
- No bo staje, tyle że… że będę
musiał się bardziej postarać. Ja… - Naruto dotknął miejsca poniżej swojego
pępka - …od tego miejsca w dół nic nie czuję. Mogę uprawiać seks, podejrzewam,
że mógłbym mieć nawet dzieci, gdybym chciał, ale… Nie wiem, jak to wyjdzie w
praktyce, rozumiesz? Na pewno nie będzie tak, jak się spodziewasz, jak… jak
było do tej pory z… z osobami w pełni sprawnymi. Posłuchaj…
- Teraz to ty mnie posłuchaj. –
W tym momencie to Sasuke mu przerwał. Ujął jego twarz w dłonie i spojrzał w
niebieskie, niepewne i przestraszone oczy Naruto. – Rozumiem wszystko, co
chcesz mi powiedzieć, ale to niczego nie zmienia. Jak nie spróbujemy, to się
nie przekonamy. Zaczniemy i zobaczymy, jak nam wyjdzie…
- Ale…
Sasuke uśmiechnął się, podniósł
jedną rękę Naruto i przyłożył jego dłoń do swojego serca, żeby Uzumaki poczuł,
jak dudni.
- Myślałem, że tylko ja się
dziś denerwuję, ale wygląda na to, że jest nas dwóch – powiedział. – Poza tym,
nawet jak się rozmyślisz, to ja przywiążę cię do tego łóżka, a potem i tak
zrobię co chcę – zażartował, co u Naruto wywołało i śmiech i rumieniec. Sasuke
uniósł się lekko i pocałował go soczyście, a chłopak oddał pocałunek. Sasuke
miał dość jego niepewności, pragnął czynami pokazać, że nie ma sensu martwić
się na zapas, w końcu obaj nie wiedzieli, jak będzie.
- Śmierdzę imprezą u Suigetsu –
szepnął, kiedy się odsunął. – Pójdę wziąć szybki prysznic i do ciebie wracam,
okej?
- Okej – odszepnął Naruto,
przyglądając mu się uważnie. Znów głęboko odetchnął. – Okej – powtórzył. Sasuke
ucałował go raz jeszcze, potem złapał swój plecak i poszedł do należącej do
Naruto łazienki.
Gdy zamknął za sobą drzwi
odetchnął głęboko, zupełnie jak Naruto. Podszedł do nisko zawieszonej umywalki,
odkręcił wodę i przepłukał twarz. Spojrzał w lustro. Denerwował się jak jakaś
cholerna dziewica, a nastawienie Naruto wcale mu nie pomagało. Uzumaki był
wyraźnie skrępowany, a Sasuke nie chciał go krępować, cholera, leciał na tego
faceta jak na żadną inną osobę kiedykolwiek. Chciał pokazać blondynowi, że go
akceptuje i że mu się podoba taki, jaki jest. Chciał… żeby Naruto był pewny
siebie jak zawsze…
Potrząsając głową, czym prędzej
wyskoczył z ciuchów, zabrał z plecaka swój żel pod prysznic i poszedł się myć,
bo śmierdział trochę papierosami.
Kabina prysznicowa Naruto była
szeroka, miała dodatkowe barierki i coś jak składane krzesełko, przytwierdzone
do ściany. Sasuke z ciekawości rozłożył je, a potem złożył. Umył się bardzo dokładnie,
wytarł, a później umył zęby. Chwilę zajęło mu zastanawianie się, w co się
ubrać, miał ze sobą dwuczęściową piżamę, ale ostatecznie założył czarny
podkoszulek i bokserki tego samego koloru.
Gdy wrócił do pokoju Naruto,
blondyn zmierzył go spojrzeniem od stóp do głów i wyraźnie przełknął ślinę.
- Ja… też na chwilę pojadę
jeszcze do łazienki – powiedział. Sasuke skinął głową na zgodę, wyminął go i z
premedytacją wlazł na pościelone przez Uzumakiego łóżko, jak zawsze opierając
się o ścianę.
Nie był pewny, czy mu się
wydawało czy nie, ale Naruto chyba troszkę przed nim uciekł.
Uzumakiego nie było dłuższą
chwilę, ale gdy wrócił, wyglądał na nieco uspokojonego. Dalej był ubrany w
dresowe spodnie i T-shirt, w których mu otworzył. Podjechał do łóżka,
podciągnął się na nie i po chwili już siedział obok Sasuke w taki sposób, że stykali
się ramionami.
Naruto wziął go za rękę i
pocałował w okolicach nadgarstka. Sasuke zaśmiał się, a następnie, tak jak
wczoraj, władował się na kolana Uzumakiego. Naruto objął go ramionami.
- Czarnuszku… - zaczął trochę
niepewnie, więc Sasuke potrząsną głową.
- Csiii… - wyszeptał. Pochylił
się i pocałował Naruto, czując, jak ten przesuwa rękami po jego ciele, badając
je przez materiał podkoszulka. Blondyn lekko dygotał i Sasuke nie był pewny,
czy to przez zdenerwowanie, skrępowanie, czy wręcz przeciwnie, z podniecenia. –
Daj sobie na wstrzymanie z tymi wątpliwościami, cokolwiek zrobimy, będzie
dobrze. Możemy też przerwać w każdej chwili, jeśli coś będzie nie tak… - rzekł
Sasuke poważnie. – Nie bijemy rekordu świata, jesteśmy tylko my dwaj…
- Nie chcę cię rozczarować… -
odpowiedział Naruto, odgarniając mu włosy z czoła. Patrzył na niego z takim
zachwytem, że coś w żołądku Sasuke aż się zacisnęło.
- Nie rozczarujesz –
odpowiedział cicho i wrócił do całowania ust blondyna.
Nie chciał stresować Naruto. Obaj
nie mieli pojęcia, czego się spodziewać. Sasuke nigdy nie był z żadnym facetem,
Naruto w ogóle nigdy z nikim nie był. Uchiha, mimo swojego doświadczenia, czuł
się dziś dosłownie zielony. Obaj tego wieczora eksperymentowali i poznawali
samych siebie na nowo.
To Naruto przyspieszył tempo i
zaczął go mocno całować, jakby słowa Sasuke dodały mu odwagi. Uchiha przyjął te
pocałunki z radością i entuzjazmem. Zaczął je oddawać, dłońmi przesuwając po całkiem
dobrze umięśnionych ramionach Naruto. Podobało mu się to, co wymacał, wiec
chwilę później sięgnął w dół, złapał za skraj koszulki Naruto i ściągnął ją z
niego. Blondyn sapnął i również czym prędzej rozebrał go od pasa w górę,
odrzucając jego koszulkę na bok.
Do pocałunków dołączyło
dotykanie się. Sasuke ostrożnie badał dłońmi klatkę piersiową i brzuch Naruto,
z radością odnotowując, że wprawiało to blondyna w lekkie drżenie, zwłaszcza
kiedy sunął dłońmi w okolicach jego pępka. Kiedy potarł jeden z sutków blondyna,
Naruto aż sapnął i oderwał się od jego ust. Policzki miał czerwone, a oczy
błyszczące pożądaniem. Reakcje Uzumakiego były o wiele silniejsze, niż Sasuke przypuszczał.
- Podoba ci się tak? – zapytał,
z premedytacją trącając palcem twardy już sutek.
- Tak – wychrypiał Naruto,
sunąc rękami po jego plecach. –
Cholernie…
Uzumaki przybliżył się i zaczął
całować i delikatnie kąsać jego szyję, więc Sasuke odchylił głowę, pozwalając
mu na każdą pieszczotę. Usta Naruto były ciepłe i wilgotne, przyjemnie drażniły
skórę i wywoływały dreszcz. Męskość Sasuke zaczęła reagować na te pieszczoty,
więc delikatnie przysunął się do blondyna i otarł o niego. Uzumaki na chwilę
zesztywniał, ale potem jego dłoń zawędrowała między nogi Sasuke i potarła
wypukłość w bokserkach. Sasuke jęknął, poruszając biodrami i samemu ocierając
się o dłoń Naruto.
- O cholera – usłyszał
podniecony szept Uzumakiego.
- Będzie nam przyjemniej… -
odszepnął Sasuke – kiedy pozbędziemy się ubrań…
Uzumaki zaklął siarczyście, co
Sasuke przyjął jako zgodę i śmiejąc się, ostrożnie zsunął się z jego kolan.
Naruto skinął głową, kiedy
Uchiha złapał za gumkę jego dresów. Uniósł się nieco na rękach, a Sasuke zdjął
mu spodnie wraz z bokserkami, a potem sam pozbył się swojej bielizny i jak
najszybciej wrócił na kolana blondyna, by mogli kontynuować. Penis Naruto nie
był jeszcze w pełnym wzwodzie i Sasuke sięgnął do niego, ale Uzumaki złapał go
za nadgarstek.
- Co jest…? – zdziwił się
Sasuke. Blondyn przełknął ślinę i spojrzał mu w oczy. Umieścił dłoń Sasuke na
swoim brzuchu.
- Tutaj… dotykaj mnie tutaj… -
wyszeptał z chrypką.
Sasuke zrozumiał natychmiast.
Zaczęli się całować, a on gładził brzuch i tors Uzumakiego, pocierał sutki i
gładził ramiona. Naruto natomiast objął palcami męskość Sasuke i zaczął
poruszać dłonią, jednak nie na tyle intensywnie, by Sasuke miał dojść. Wkrótce
potem, kiedy Uchiha dobrał się ustami do płatka jego lewego ucha, Naruto
osiągnął pełny wzwód. Jęknął głośno i wyprężył się, dając Sasuke do
zrozumienia, że taka pieszczota sprawia mu dużą przyjemność, największą, jak
wszystko do tej pory.
Sasuke zdał sobie sprawę, że ciało
Naruto było inne, wymagało innych pieszczot. Wyglądało też na to, że Naruto sam
nie był do końca pewien, jakich. Zachowywał się tak, jakby również był
zaskoczony reakcjami własnego ciała na niektóre pieszczoty, czynione przez
Sasuke. Jego szyja i uszy, podobnie jak brzuch, były bardzo wrażliwe, natomiast
pieszczoty poniżej pasa, co było oczywiste, nie sprawiały mu żadnej radości.
Sasuke uczył się tego wszystkiego, zapamiętywał i z premedytacją wykorzystywał,
wprawiając Naruto w lekkie dygotanie.
- Cholera… cholera… - sapał
Naruto. Objął dłońmi obie ich męskości i zaczął poruszać ręką w górę, patrząc
na swoje poczynania. Sasuke domyślał się, że nawet jeśli nie dotyk, to ten
widok wprawiał Naruto w podniecenie. Sam starał się całować każdy skrawek
śniadej skóry, jaki wpadł mu pod usta.
- Gdzie masz… te gumki… od
Mikołaja? – wysapał cicho Sasuke, w rytm ruchów dłoni Naruto. Blondyn uniósł
głowę i spojrzał na niego.
- W… w szufladzie –
odpowiedział głosem nabrzmiałym z podniecenia.
- To je wykorzystajmy. To w
końcu twój prezent… - rzekł Sasuke, odsuwając się nieco i dając im chwilę
oddechu. Wbrew temu, co Uzumaki mówił wcześniej, teraz wyglądał, jakby miał
zaraz dojść. Jego skronie zrosił pot, jego ciało powyżej pasa dygotało lekko,
mięśnie miał napięte.
Sasuke wyjął z szuflady
prezerwatywy, a ze swojego plecaka niedużą buteleczkę żelu, który kupił już
jakiś czas temu, kiedy zorientował się, że zwyczajnie leci na Naruto. Uzumaki
spojrzał na niego z jedną uniesioną brwią.
- No co, przygotowałem się –
powiedział Sasuke z uśmiechem, znów przybliżając się do Naruto. Rzucił
akcesoria na pościel obok nich i pocałował chłopaka, obejmując go za szyję.
Naruto westchnął w jego usta.
- Och, Czarnuszku… - sapnął,
obcałowując szyję Sasuke. Uchiha uśmiechnął się do siebie, znów odchylając
szyję. Na oślep wymacał butelkę żelu i odkręcił ją. Trochę się denerwował, ale
do cholery, przecież tego właśnie chciał!
- Daj rękę… - powiedział, a gdy
Naruto uniósł swoją dłoń, Sasuke wylał na jego palce trochę żelu. Uzumaki zaraz
się od niego oderwał i spojrzał mu w oczy.
- Sas…
- No dawaj… - Sasuke poruszył
biodrami, zniecierpliwiony oczekiwaniem. Naruto znów gwałtownie przełknął
ślinę. Sasuke pochylił się i polizał jego jabłko Adama. Blondyn po raz drugi
zaklął, sięgnął w dół i ostrożnie dotknął śliskimi od żelu palcami jego wejścia.
Uchiha sapnął i przeniósł się z pocałunkami w okolice ucha Naruto, czując, jak
blondyn pociera go tam i nawilża. Druga jego ręka znów zawędrowała na męskość
Sasuke, dostarczając mu jeszcze więcej przyjemności. Uchiha natomiast starał
się dać ją Naruto i cały czas badał jego ciało. Im niżej schodził, tym Uzumaki
bardziej dygotał i wyglądało na to, że najbardziej wrażliwe są dolne partie
jego ciała, tuż nad pasem, poniżej którego już nic nie czuł.
Jęknął nagle, kiedy poczuł, jak
jeden palec Naruto się w niego wsuwa.
- Wszystko w porządku? –
zapytał Naruto, na co Sasuke jedynie pokiwał głową. Objął mocno blondyna,
unosząc się nieco na kolanach, by dać mu lepszy dostęp. Uzumaki skrzętnie z
tego skorzystał, wsuwając w niego cały palec, a potem powoli go wysuwając.
- Cholera… wyglądasz… cholera…
- wyspał Naruto, kiedy Sasuke cofnął się nieco, opierając ręce na ramionach
blondyna. Praktycznie przed nim klęczał, lekko kołysząc biodrami i czując, jak
Uzumaki pieści jego wnętrze. Uczucie było dziwne, ale mocno podniecające,
nietypowe, może odrobinę niekomfortowe, ale nie było nieprzyjemne. Sprawiało,
że chciał jeszcze, że chciał więcej…
Gdy Naruto dołożył drugi palec,
pojawiło się też lekkie ukłucie bólu. Sasuke sapnął, znów wbijając się w usta
blondyna, by odwrócić swoją uwagę. Uzumaki cofnął swoje palce, wylał na nie
więcej żelu, a następnie wrócił do poprzedniej pieszczoty. Naruto ostrożnie go
przygotowywał, rozciągając i nawilżając, zaś Sasuke przeniósł dłonie z ramion
Naruto na jego tors i zaczął pieścić sutki.
Kiedy Naruto pierwszy raz trącił
jego prostatę, Sasuke niemal krzyknął. W życiu by się nie spodziewał, że to aż
tak dobre uczucie. Zacisnął palce na włosach Naruto i pocałował go agresywnie,
co się chyba blondynowi spodobało, bo oddał mocny pocałunek z uśmiechem na
twarzy. Wokół nich wybuchł nowy żar i namiętność, ich ruchy stały się szybsze a
pocałunki intensywniejsze. Sasuke sięgnął po pudełko prezerwatyw, wyciągnął
jedną z nich i ostrożnie rozerwał opakowanie. Potem, uśmiechając się na widok podnieconych
oczu Naruto, założył ją na niego.
Podobało mu się, że mimo iż to
Naruto wsuwał w niego palce, to Sasuke ewidentnie kierował ich zbliżeniem. Nigdy
przecież nie był na dole, zawsze sypiał z dziewczynami, ale miał świadomość, że
gdyby zamienili się teraz miejscami, Naruto nic by nie poczuł, nie miałby z
tego żadnej przyjemności. Sasuke zawsze wolał być tą bardziej aktywną stroną i
teraz też to on nadawał wszelkie tempo, kierując zbliżeniem. Jarało go to,
sprawiało, że był bardziej podniecony, niż kiedykolwiek wcześniej. Chciał nabić
się na twardą męskość Naruto i się na niej poruszać. Nigdy nie posądzał siebie
o takie pragnienia. Nie przypuszczał, że coś takiego mogłoby mu się podobać,
zupełnie, jakby nie znał samego siebie. Jakby dopiero przy Naruto się poznawał.
Jakby dopiero przy Naruto Sasuke stawał się sobą…
Uzumaki wyrwał z jego ust
kolejny jęk, gdy wbił w niego trzy palce. Sasuke zadrżał, czując intensywną
przyjemność wymieszaną z delikatnym dyskomfortem i bólem. Zaraz jednak
zamieniło się to w czystą rozkosz, gdy Naruto zmienił ułożenie palców i znów
potarł jego prostatę. Gdy Uzumaki zorientował się, jaką przyjemność mu to
sprawia, zaczął z premedytacją poruszać palcami.
- Och cholera, jakie to jest…
przyjemne…! – wyrwało się Sasuke, gdy kolejny dreszcz przeszył go wzdłuż
kręgosłupa. – Nie spodziewałem… się… Mocniej!
Naruto zaśmiał się i zaczął
całować jego szyję. Sasuke złapał go za ramiona i popchnął na ścianę, aż
Uzumaki sapnął ze zdziwienia. Uchiha sięgnął w dół, złapał go za nadgarstek
dłoni, której palce poruszały się w nim i zmusił Naruto, by cofnął rękę.
Uzumaki w mig zrozumiał, co
Sasuke chce zrobić i ujął w rękę własną męskość, nakierowując ją na jego
wejście. Sasuke ostrożnie opuści biodra, a potem, całując usta blondyna, nabił
się na jego twardego fiuta.
Obaj sapnęli, Sasuke z dyskomfortu,
Naruto najprawdopodobniej na jego widok.
- O cholera – powtórzył po raz
kolejny Naruto. – Czarnuszku…
Sasuke jednak tylko potrząsnął
głową, by powstrzymać Naruto od komentarza i objął Uzumakiego za szyję,
przytulając się. Blondyn miał przyspieszony oddech, zaciskał dłonie na jego pośladkach
i chaotycznie całował go po szyi i ramieniu.
Sasuke chwilę się
przyzwyczajał, łapiąc oddech, potem jednak zaczął powoli kołysać biodrami. Dłoń
Naruto znów zawędrowała między jego nogi i zacisnęła się na penisie. Sasuke
jęknął tuż przy uchu kochanka. Zaczął poruszać się nieco szybciej, w górę i w
dół i z każdym kolejnym ruchem podobało mu się to coraz bardziej. Uczucie,
które na początku było dość nieprzyjemne, gdy znalazł odpowiedni kąt, zrobiło
się cholernie dobre. Z każdą kolejną chwilą poruszał się coraz szybciej i
szybciej, zaciskając ręce wokół szyi kochanka. Naruto złapał go obiema dłońmi za
biodra, pomagając mu się podnosić, żeby nie zgubił tempa. Z ust Sasuke wyrywały
się coraz głośniejsze sapnięcia i jęki, bo przestawał się kontrolować. Było mu
tak dobrze, tak przyjemnie…
Niemal odleciał, kiedy Naruto
wplótł mu palce drugiej dłoni we włosy na karku, po czym przyciągnął go do
siebie gwałtownie, aby go pocałować. A potem, nagle, Naruto jęknął mu w usta i
doszedł.
Zamarli. Naruto oderwał się od
jego ust, dysząc jak po maratonie. Sasuke czuł, jak blondynowi wali serce, ich
klatki piersiowe stykały się ze sobą. W dodatku Uzumaki dalej lekko dygotał. Sasuke
przylgnął do niego, odgarniając spocone blond włosy do tyłu. Wciąż był mocno podniecony,
ale dał Naruto chwilę, żeby blondyn mógł się ogarnąć, bo wyglądał, jakby
naprawdę mocno wszystko przeżył.
Nie trwało to na szczęście
długo, bo Naruto szybko zorientował się, że Sasuke dalej go potrzebuje. Ostrożnie
ucałował go w usta, następnie zszedł z pocałunkami na szyję.
- Uklęknij – szepnął, a Sasuke
ostrożnie uniósł się na drżących kolanach. Naruto zdjął z siebie prezerwatywę i
odłożył ją na biurko, a potem umieścił dłonie na biodrach Sasuke. Uchiha oparł
się rękami o ścianę nad głową Naruto i przymknął oczy, gdy poczuł na swojej
męskości język blondyna. Nie spodziewał się, że Uzumaki to zrobi, ale nie miał
zamiaru protestować. W takiej pozycji jeszcze nikt nie robił mu laski, więc
było to coś nowego i ekscytującego. Wszystko z Naruto było nowe i wspaniałe.
Blondyn nie miał doświadczenia,
ale nadrabiał zapałem i Sasuke musiał się bardzo skupiać, by nie poruszać
biodrami. Blondyn zacisnął usta wokół jego fiuta i pomagając sobie dłonią,
mocno ssał. Sasuke zamknął oczy, zwinął dłonie w pięści i opierając czoło o
chłodną ścianę, poddał się przyjemności, płynącej z ciepłych ust Naruto. Był już
bardzo blisko i chciał tylko jednego.
- Dojdę… zaraz dojdę…! –
ostrzegł Naruto tuż przed finałem, bo nie był pewny, czy Uzumaki będzie chciał,
by Sasuke doszedł mu w usta.
Jak się spodziewał, blondyn
cofnął głowę i dokończył ręką. Sasuke jeszcze chwilę zaciskał oczy i usta, a
potem, gdy poczuł silny dreszcz, jęknął głośno i doszedł mocno, odchylając głowę
do tyłu. Naruto poruszał swoją dłonią do samego końca, wyciskając go co do
kropelki, nie bacząc na to, że Sasuke doszedł mu na tors.
Gdy było już po wszystkim, kolana
Sasuke zmiękły i osunął się w dół, znów siadając na udach Naruto. Położył głowę
na ramieniu Uzumakiego, który zaśmiał się cicho i objął go mocno.
- Cóż, Czarnuszku… - szepnął mu
do ucha, kiedy Sasuke dochodził do siebie, oddychając szybko. – Wygląda na to,
że wyszło lepiej, niż przypuszczałem…
Sasuke parsknął śmiechem.
- Strach pomyśleć, co będzie… –
sapnął – kiedy już złapiemy wprawę… - odpowiedział.
No w końcu xD ale mam nadzieję że nie kończysz jeszcze opo. Powiem w tajemnicy że czekam na wątek rodziców Sasuke . 😏
OdpowiedzUsuńTo przedostatni rozdział, ale spokojnie, będą inne opowiadania! 😄
UsuńZawsze czekam z niecierpliwością ♥️ szczególnie z top Naruto 😅
UsuńKocham to opowiadanie , jesteś najlepsza w tym co robisz <3
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńW końcu XDDD Tak się cieszęęę!!~ /piiisk/ Hahaha XD Jestem podekscytowana
OdpowiedzUsuńAle, jestem też ciekawa, co z Itachim i Naruko... 😶😶😶
Wszystko się okaże w najbliższym rozdziale! 😀
UsuńO mój .. Udało Ci się z tego jednak zrobić NaruSasu. Trochę naciągane, bo w sumie cholera wie kto dominuje, ale wow.
OdpowiedzUsuńZamysł od początku taki właśnie był. Sasuke nie miał być tu takim klasycznym sierotkowatym uke, a Naruto męskim samcem seme 😀
UsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńcudnie, wyobrażam sobie Kushine zaraz po powrocie od rodziny z pytaniem czy zrobili to ;) Sasuke bardzo się niepokoi ale ciągle myśli uciekają do Naruto... och tak jak dojdą do wprawy to będzie jeszcze wow...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia